Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ofensywny wariant Widzewa

janior

Źródło:

16.05.2003 10:26

(akt. 03.01.2019 12:13)

Ostatni raz Legia w Łodzi wygrała z Widzewem 26 lat temu. Było to dokładnie 14 sierpnia 1977 roku. Legia pokonała RTS 4:1 po dwóch bramkach Tadeusza Nowaka i dwóch Marka Kusto. W sumie odbyły się już 53 spotkania między tymi drużynami. Każda zanotowała po 18 zwycięstw. Jednak w Łodzi bilans zdecydowanie jest po stronie miejscowych – 15 zwycięstw Widzewa, 9 remisów i tylko 2 wygrane Legii. Legia w jutrzejszym spotkaniu zagra niestety osłabiona. Zdyskwalifikowany został Tomasz Kiełbowicz (zastąpi go zapewne Radosław Wróblewski), kontuzjowany jest Ajazdin Nuhi (za niego zagra Tomasz Sokołowski). Wojciech Szala, który dochodzi do zdrowia po kontuzji jakiej doznał na początku rundy na środowym treningu, naciągnął sobie mięsień, a Dariusz Dudek znów narzeka na ból w pachwinach. W łódzkiej drużynie jedynie na drobny uraz narzeka Darcy Monteiro, ale najprawdopodobniej będzie mógł zagrać. Widzew na mecz z Legią szykuje ofensywne ustawienie. W ataku Robert Dymkowski i Piotr Włodarczyk, a za nimi cofnięty Jerzy Podbrożny. Lekko zagadkowe może być ustawienie warszawskiego zespołu. Ostatnio trener Okuka posadził na ławce Adama Majewskiego. Na pozycji „Maji” gra teraz Vuković, a z kolei Serba zastępuje Kucharski. Dzięki temu w ataku obok Stanko Svitlicy miejsce znalazł Marek Saganowski. Nie da się ukryć, że jest to wariant bardziej ofensywny od tego z Majewskim w składzie. Jednak ważniejsze wydaje się to, że grając takim zestawieniem Legia wygrywa. Cezary Kucharski: - Mamy nadzieję, że po przełamaniu złej passy na stadionie Polonii uda nam się w końcu pokonać Widzew w Łodzi. Oby tak się stało, choć ostatnio Widzew jest w dobrej formie – wygrał kilka spotkań, zremisował na trudnym terenie w Grodzisku. W dyspozycji w której teraz się znajduje nie powinien spaść do drugiej ligi, co jeszcze niedawno mu zagrażało. Bardzo cieszę się na to spotkanie, w zeszłym sezonie nie graliśmy z nimi, a w Łodzi będzie prawdziwa piłkarska atmosfera, pełny stadion kibiców. Szkoda, że działacze Widzewa zezwolili na przyjazd jedynie 450 kibiców z Warszawy. Na jesieni na Łazienkowskiej było ich trzy razy więcej. Mirosław Szymkowiak (dla Gazety Wyborczej): - Widzew musi przede wszystkim zagęścić środek boiska, ponieważ Legia gra pięcioma pomocnikami. Wiele zależeć będzie od bocznych rozgrywających, który muszą schodzić do środa i wspomagać grających tam kolegów. Moja była drużyna bardzo dobrze radzi sobie w systemie 1-4-4-2. To bardzo mądra taktyka, o czym świadczy to, że stosują ją wszystkie czołowe kluby europejskie. Wiele zależy od bocznym pomocników, a z tego, co widziałem, w Widzewie nieźle radzą sobie Giuliano i Darcy Monteiro.Franciszek Smuda dobrze poukładał drużynę pod względem taktycznym. Niedawno pokonaliśmy Legię na naszym stadionie. Zauważyłem wtedy, że jej piłkarze sprawiają wrażenie przemęczonych, ale cały czas są groźni. Ich największym atutem są stałe fragmenty gry. Życzę Widzewowi zwycięstwa z dwóch powodów: po pierwsze, bo to mój ulubiony klub, a po drugie, bo wówczas pomoże Wiśle w zdobyciu mistrzostwa Polski. A łódzcy kibice na pewno wolą, żeby ligę wygrała drużyna z Krakowa niż z Warszawy. Będę oglądał mecz i trzymał kciuki. Tomasz Łapiński (dla Gazety Wyborczej): - Patrząc na tabelę, to faworytem jest Legia, lecz w takim spotkaniu nie ma zdecydowanego faworyta. Każdy wynik jest możliwy. Na pewno na korzyść gospodarzy będzie działało to, że stadion będzie wypełniony kibicami. A to naprawdę duża siła napędowa dla łódzkich piłkarzy. Legia w tym sezonie nie gra tak dobrze, jak w poprzednim sezonie. Widać to po dorobku punktowym. Warszawska drużyna ma dwa atuty: przygotowanie fizyczne, a głównie wytrzymałość i bardzo szybkie granie w piłkę. Ten drugi w poprzednim sezonie zadecydował o zdobyciu przez Legię mistrzostwa Polski. I nie chodzi mi o szybkie bieganie, ale o grze na jeden, maksimum dwa kontakty z piłką. Sporadycznie zdarza się, żeby zawodnik dłużej przytrzymywał, czy prowadził piłkę. To prosty system, ale bardzo skuteczny. Jeśli chodzi o słabości, to ciężko znaleźć ewidentne mankamenty. To bardzo solidna drużyna, z którą jednak można wygrać. Obrona zagra w składzie Jóźwiak, Zieliński i Dudek. Mankamentem jest małe zgranie dwóch pierwszych z Dudkiem. W pomocy od moich czasów sporo się zmieniło, tym bardziej że nie mogą grać dwaj boczni - Kiełbowicz i Nuhi. Zastąpią ich Wróblewski i Sokołowski. A każda zmian nie wpływa dobrze na grę formacji. W środku drugiej linii występują Kucharski, Surma i Vuković. Cała trójka nie najlepiej spisuje się w defensywie. W ataku największym zagrożeniem jest Saganowski. Na jego partnera - Svitlicę - trzeba uważać, żeby przypadkiem piłka nie odbiła mu się od tyłu głowy, czy pleców. Większość goli Jugosłowianin strzela w ten sposób. Bramkarz Boruc jest mało doświadczony, ale dość pewny. Na pewno legioniści też wyjdą na boisko zmobilizowani bardziej niż zwykle. Choćby od zespoły o nic nie walczyły, i tak potraktują to spotkanie szczególnie. Trener Okuka na pewno nie będzie wymyślał nowej taktyki. On jest zwolennikiem stabilności, co jest plusem. Ostatnio zauważyłem, że warszawscy piłkarze sprawiają wrażenie zmęczonych. Nie wiem, czy jestem w stanie podpowiedzieć coś trenerowi Smudzie (Łapiński trenuje z Widzewem – przyp. GW). Na pewno jeśli mnie poprosi, to powiem wszystko co wiem. Na razie rozmawiałem o Legii z Tadeuszem Gapińskim. Nie chcę typować wyniku, ale jestem pewien, że Widzew utrzyma się, i to bez baraży.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.