Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ohayon po meczu podpisze kontrakt z Legią

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

21.07.2011 23:49

(akt. 14.12.2018 01:19)

<p>17 goli i 9 asyst miał w poprzednim sezonie w lidze izraelskiej Shlomi Moshe Ohayon. W czwartek 28-letni pomocnik klubu Ashdod przyleciał do Warszawy i trenował z Legią. W piątek zagra w sparingu z Żalgirisem Wilno i podpisze kontrakt z drużyną Macieja Skorży. Legia nic za niego nie zapłaci - 30 czerwca skończył mu się kontrakt z Ashdodem i dziś nie ma zobowiązań. W Warszawie ma zarabiać ok. 200 tys. euro. Będzie trzecim graczem pozyskanym przez Legię latem - wcześniej, także za darmo, na Łazienkowską trafili 35-letni stoper Michał Żewłakow i o dwa lata młodszy serbski napastnik Daniel Ljuboja. W piątek o północy mija termin zgłoszeń piłkarzy na mecze III rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Niewykluczone, że jeszcze w piątek, w ostatniej chwili kontrakt z warszawskim klubem podpisze kolejny piłkarz z zagranicy.</p>

Ohayon ma 28 lat, jest wychowankiem FC Ashdod. Wydaje się piłkarzem, którego Legia w pocie czoła szukała przez całe lato - ofensywnym pomocnikiem, który potrafi rozegrać piłkę, skutecznie podać do napastnika i dobrze wykonać rzut wolny.

Ohayon ma za sobą świetny sezon w słabym klubie ligi izraelskiej. Jego drużyna zajęła ledwie 12. miejsce. Był jednak czwartym strzelcem ligi z 17 golami na koncie (siedem z nich padło z karnych). W barażach o utrzymanie strzelił trzy bramki w czterech występach. Miał też dziewięć asyst. A cały zespół strzelił 42 gole w 35 meczach. - Dopiero rok temu otrzymał więcej zadań ofensywnych. Wcześniej często był ustawiany jako defensywny pomocnik. Świetnie uderza z dystansu. Jeśli ma trochę miejsca, to prostopadłym podaniem potrafi otworzyć napastnikowi drogę do bramki - mówi dziennikarz z Izraela.

- To charyzmatyczny piłkarz, asystent trenera na boisku. W poprzednim sezonie Ashdod był młodą drużyną i Ohayon miał duży autorytet w zespole. Wszyscy go lubili. Na początku sezonu miał sprzeczkę z nowym trenerem Johnem Gregorym, który posadził go na ławce w meczu z Maccabi, ale wchodząc na boisko, strzelił gola i na stałe wrócił do jedenastki - opowiada dziennikarz.

Polecamy

Komentarze (137)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.