News: Ojamaa i Bravo – pierwsze wnioski

Ojamaa i Bravo – pierwsze wnioski

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.06.2013 08:39

(akt. 09.12.2018 16:23)

Henrik Ojamaa i Raul Bravo zagrali wczoraj po 45 minut w meczu z MSK Żylina. Można pokusić się więć o pierwsze wnioski. Estończyk już w kilku wywiadach podkreślał, że najlepiej czuje się, gdy gra za napastnikiem, jako typowa „dziesiątka”. W Szkocji zanotował wiele asyst gdyż zawodnik potrafi się zastawiać, grać tyłem do bramki i odegrać w tempo do wbiegającego kolegi. Tyle, że w taktyce trenera Jana Urbana ta „dziesiątka” ma mieć inną rolę. Ma tam grać piłkarz pełniący funkcję rozgrywającego, który prostopadłym podaniem otworzy koledze drogę do bramki, który stworzy coś z niczego.

W środę Henrik Ojamaa zagrał na swojej ulubionej pozycji i… potwierdził, że jest typowym skrzydłowym. Trener Jan Urban wielokrotnie podkreślał na treningach, że zależy mu na tym, ale jego zespół cały czas grał piłką. - Nie wiesz do kogo zagrać, to podaj do najbliższego, ale nie prowadźmy piłki i nie szukajmy partnera zbyt długo z piłką przy nodze. Tak się dziś gra już tylko w oldboyach – tłumaczył szkoleniowiec. Tymczasem Henrik grał zupełnie odwrotnie. Długo holował piłkę, biegał z nią wzdłuż pola karnego, był wypychany przez obrońców i często taki rajd zamiast podaniem do kolegi kończył się rzutem z autu. Kilka razy Ojamaa wbiegał między dwóch rywali, ale przegrywał te pojedynki.


Estończyk jest bardzo silnym piłkarzem, mocno stoi na nogach, jest szybki i potrafi dryblować w pełnym biegu, a także dośrodkować w pole karne. Ma też piekielnie mocne uderzenie. Te cechy czynią go idealnym skrzydłowym.


Dużo lepiej wypadł w roli „dziesiątki” Miroslav Radović w pierwszej połowie, który na początku spotkania wymanewrował dwóch rywali i dorzucił piłkę z prawej strony wprost na głowę Wladimera Dwaliszwilego. Później dwukrotnie zagrywał prostopadłe piłki do Jakuba Koseckiego. Z łatwością uwalniał się spod opieki rywali, co często kończyło się faulem na Serbie.


Drugi z nowych graczy, a właściwie testowany dopiero Raul Bravo, wystąpił na środku defensywy. I pokazał, że po nadrobieniu zaległości w przygotowaniu kondycyjnym, wciąż może dać jakość w obronie. Wprowadził spokój, nie tracił głowy gdy był naciskany przez rywala, nie wybijał piłki gdzie popadnie, zawsze starał się dograć do partnerów i w ten sposób oddalić zagrożenie od własnej bramki. Wydaje się, że problem może mieć w walce powietrznej, gdyż brakuje mu wzrostu, ale Żylina nie sprawdziła Hiszpana w tym elemencie, nie zmusiła do takiej gry.


Kiedy trzeba było potrafił faulem przerwać groźnie zapowiadającą się kontrę, kiedy musiał nie bał się zagrać ostro wślizgiem, na pograniczu faulu. – Za wcześnie na oceny, zawodnicy zagrali dopiero 45 minut, głównie po to aby oswoić się z piłkę. Na wnioski przyjdzie czas po trzech sparingach – zapowiedział trener Legii Urban. Zawodnika ocenił za to prezes Bogusław Leśnodorski – Bravo nie zrobił błędu, grał na dużym spokoju. Widać, że ma ogromne doświadczenie – mówił w przerwie sternik naszego klubu.


Czy to przybliży Bravo do umowy z Legią. Warunki są już ustalone, brakuje tylko podpisów. Ale ewentualna decyzja zapadnia już po zgrupowaniu w Bad Zell.

Polecamy

Komentarze (127)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.