Domyślne zdjęcie Legia.Net

"On nadaje się do noszenia piłek i tyczek"

Piotr Kamieniecki

Źródło: Wirtualna Polska

07.12.2010 17:45

(akt. 15.12.2018 04:31)

Swego czasu informowaliśmy o zainteresowaniu Legii Charlsem Uchenną Nwaogu. W mediach mówiło się, że nigeryjskiego gracza sprowadzić chciałyby także Lech i Wisła. Sam gracz wyznaje, że najbliżej byłoby mu do ekipy "Kolejorza". Przyznać trzeba, że ponad cztery lata temu napastnika przy Łazienkowskiej potraktowano nieciekawie. - Pewna osoba z klubu stwierdziła, że chłopak nadaje się tylko do noszenia piłek i tyczek, a nie do gry w Legii - opowiada <strong>Mirosław Skorupski</strong>, który sprowadzil go do Polski.

fot. flota.swinoujscie.com.pl 

Do naszego kraju trafił w 2005 roku, mając zaledwie 15 lat. Nad Wisłą od początku reprezentował go Mirosław Skorupski, który od 1998 roku sprowadza z Afryki utalentowanych piłkarzy. Po dwóch tygodniach treningów trener „Czarnych Koszul” Dariusz Kubicki postanowił wziąć piętnastolatka do swojego zespołu. Nigeryjczyka spotkało jednak pierwsze sportowe rozczarowanie. Do gry w drużynie seniorów nie uprawnił go PZPN, wyjaśniając, że trzeba mieć ukończone 16 lat. Zaczął więc trenować w drużynie młodzieżowej.

Latem 2006 roku Charles został zaproszony na testy do Legii Warszawa, gdzie trenował z drużyną rezerw, prowadzoną przez Jacka Mazurka. – Potraktowano go tam niepoważnie – uważa Skorupski, któremu zależało na włączeniu zawodnika do pierwszego zespołu. - Ani razu nie widział go Dariusz Wdowczyk. Skończyło się nieprzyjemną sytuacją, bo ktoś stwierdził, że ten chłopak nadaje się tylko do noszenia piłek i tyczek, a nie do gry w Legii. Charlie rozumiał już po polsku, więc kiedy to usłyszał, uznał, że dalszy pobyt w stołecznym klubie nie ma sensu.

Na początku sierpnia 2006 roku Nigeryjczyk pojechał na testy do Wisły Kraków. Wystarczyły dwa dni treningów, żeby zachwycił się nim trener Dan Petrescu. Nazwał go wtedy nawet afrykańskim Rooneyem. 31 sierpnia piłkarz miał już gotową umowę z „Białą Gwiazdą”. - W momencie, kiedy wszystko już właściwie załatwiliśmy, przyjechał pan Bogusław Cupiał, który... podarł kontrakt – wspomina z żalem Skorupski.

Młody gracz podpisał nawet kontrakt z rumuńskim klubem Dana Petrescu, Unireą Urziceni. Na jego występy nie zgodził się miejscowy Związek Piłki Nożnej, który nie zezwolił na grę nie niepełnoletniego gracza z poza Europy. Wtedy zaczął myśleć o przerwaniu kariery piłkarskiej. W Polsce zaczął grać potem w Zniczu, Odrze Opole, a aktualnie występuje we Flocie Świnoujscie. Najprawdopodobniej już w tym okienku transferowym zmieni klub na taki występujący w Ekstraklasie.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.