News: Ondrej Duda: Z Lechem mógłbym grać co tydzień

Ondrej Duda: Z Lechem mógłbym grać co tydzień

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza, Legia.sport.pl

13.04.2016 09:15

(akt. 07.12.2018 16:16)

- Ostatnie dwa mecze zremisowaliśmy, ale nie robiłbym z tego tragedii. Wciąż jesteśmy liderem i wszystko zależy tylko od nas. To prawda, ostatnie dwa mecze nie były najlepsze, ale pamiętajmy, w jakiej sytuacji byliśmy przed przyjściem trenera Czerczesowa. Wtedy do Piasta traciliśmy 10 punktów i niewielu wierzyło, że rundę zasadniczą skończymy na pierwszym miejscu. Udało się, wykonaliśmy pierwsze zadanie. Teraz czas na drugie - mistrzostwo - mówi w rozmowie z Legia.sport.pl Ondrej Duda.

W taktyce Czerczesowa masz więcej zadań w defensywie?


- Zdecydowanie. Wcześniej moim jedynym zadaniem był pressing. Teraz dodatkowo muszę bardziej skupiać się na pilnowaniu linii bocznej i biegających przy niej zawodników oraz na przecinaniu podań rywali. Zadania taktyczne mam inne, ale wciąż moim priorytetem ma być atakowanie.


Mecz z Lechem będzie kluczowy w kontekście walki o tytuł?


- Każde spotkanie w rundzie mistrzowskiej będzie bardzo ważne, ale to pierwsze może okazać się najważniejsze. Jeżeli dobrze zaczniemy i wygramy ten mecz, to później będzie łatwiej. Rok temu Lech pokonał nas w Warszawie, nabrał rozpędu i nie zatrzymał się do końca sezonu. Teraz my chcemy zrobić to samo, chociaż to nie z poznaniakami walczymy o mistrzostwo,


W piętek zagracie z Lechem po raz czwarty w tym sezonie, czeka was jeszcze finał Pucharu Polski - nie nudzą wam się te spotkania?


- Nigdy! Jestem szczęśliwy, że mierzymy się po raz kolejny. Mógłbym grać mecze z Lechem co tydzień. Przed każdym spotkaniem jest szczególna, napięta atmosfera, która bardzo mi odpowiada. Na nasze starcia czekają kibice, ale i my sami też nie możemy się ich doczekać. Rywalizacja z największymi rywalami, pełne stadiony, znakomity doping, oprawy kibiców - to rzeczy, dla których gra się w piłkę.


Z Lechem znacie się na wylot. Czy możecie się wzajemnie zaskoczyć?


- Tak, chociaż w tym przypadku częściej decyduje dyspozycja dnia, odpowiednia koncentracja i unikanie błędów. W takich meczach kluczowe są detale. Weźmy ostatnie spotkanie w Poznaniu. Niby wszyscy wiedzieli, że Nemanji Nikoliciowi nie wolno zostawić wolnej przestrzeni, ale on i tak ją miał, bo w pewnym momencie zagapili się środkowy pomocnik i stoper Lecha. I mieliśmy rzut karny po głupim faulu. Wygraliśmy 2:0 dzięki naszej dobrej grze i błędom tywala, które wykorzystaliśmy.


Zapis całej rozmowy w Gazecie Stołecznej i na Legia.sport.pl

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.