News: Ondrej Duda: Zrozumiałem, że brak transferu to nie koniec świata

Ondrej Duda: Zrozumiałem, że brak transferu to nie koniec świata

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

23.11.2015 09:58

(akt. 07.12.2018 18:38)

- Mogłem mieć za sobą transfer życia, ale się nie udało. Byłem nastawiony na to, że odejdę z Legii. A jednak zostałem. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem, że to nie koniec świata, tylko kolejne doświadczenie. Że złość jest bez sensu. A, że mam wahania formy? To normalne. Przecież dopiero w grudniu skończę 21 lat. Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, na co mnie stać. Poza tym cały czas trapiły mnie mniejsze albo większe urazy - opowiada w rozmowie z "Polską the Times" pomocnik Legii, Ondrej Duda.

- Do transferu do Interu zabrakło dwóch dni. Legia porozumiała się z Włochami, wszystko było już ustalone. Ja spakowałem walizkę. Miałem kupiony bilet lotniczy. Samolot był za dwa dni. Problemem były regulacje Financial Fair Play. Inter miał nałożoną przez UEFA karę i nie mógł sobie pozwolić na swobodne zakupy. Mimo to mediolańczycy dogadali się z Legią. Cena była ustalona. Prezesi chcieli jednak, aby Inter zapłacił za transfer jednym przelewem. Oni woleli raty. W końcu Włosi zgodzili się na jednorazową zapłatę. Wtedy byłem praktycznie ich piłkarzem. Dzień później zmienili jednak zdanie, bo gdyby zapłacili tak, jak chciała Legia, to otrzymaliby kolejną karę. Chciałem zrobić krok do przodu. Inter to firma, której się nie odmawia. Klub też był zdecydowany, aby mnie sprzedać. Zresztą, jestem zdania, że muszę iść dalej, aby się rozwijać. Nie powiem, że od razu przeszedłem z tym do porządku dziennego. Jasne, że czułem frustrację. Oferty z Interu nie ma się codziennie. Nie płakałem, nie załamałem się, ale złość we mnie kipiała. Teraz rozumiem jednak, że jeśli będę zdrowy i w formie, to wielkie kluby z silnych lig jeszcze się po mnie zgłoszą.


Jak znosi Pan krytykę?


- Nie interesuje mnie, kiedy ludzie mówią, że mnie na coś nie stać, albo, że jestem za słaby. A jeżeli tego słucham, to tylko i wyłącznie dla motywacji. Tym krytykom wiele zawdzięczam. Bo gdyby wszyscy mówili, że jestem kozak, to być może osiadłbym na laurach. Nie jestem tego typu człowiekiem, ale na pewno miałbym mniejszą motywację. Byłbym przecież „kozakiem”. A dzięki hejterom chce mi się jeszcze, jeszcze bardziej. Kręci mnie to!


Co dalej?


- Trzeba zdobyć mistrzostwo Polski.  A potem? Kto wie, co się wydarzy? Ja nie wiem. Nie wykluczam, że zimą pojawi się jakaś oferta. Wtedy decyzja będzie należała do zarządu Legii. 


Zapis całej rozmowy z Ondrejem Dudą można przeczytać w Polsce the Times.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.