Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostatni członek grupy bankietowej na wylocie

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

06.02.2008 07:58

(akt. 21.12.2018 06:36)

Jeden z największych talentów polskiej piłki przeżywa najtrudniejsze chwile w karierze. Nie dość, że został wystawiony na listę transferową, to na zgrupowaniu w Campoamor jest gnębiony. <b>Marcin Burkhardt</b> wciąż nie zna swojej przyszłości. Choć jest niechciany w Legii, zabrano go na zgrupowanie. - Nikomu tego nie życzę. Trenując, wiem, że robię to tylko dla siebie. Brak mi motywacji do rywalizacji w zespole, bo i tak wiosną będę grał w innym klubie - mówi Burkhardt.
Nawet podczas gry w tenisa z trenerem Ryszardem Szulem, 25-latek jest gnębiony. Po każdej spornej piłce punkty zdobywał trener "Sztanga". - Staram się nie martwić. Przeszkody są po to, by je pokonywać - wyjaśnia Marcin. Latem ubiegłego roku miał zostać wyrzucony z Legii razem z Piotrem Włodarczykiem i Łukaszem Surmą. O tym tercecie mówiono "grupa bankietowa". - Nie odszedłem, bo złapałem kontuzję w okresie przygotowawczym. Szkoda, bo miałem już załatwiony nowy klub - wspomina Burkhardt. Trener Dariusz Wdowczyk nazywał go Burinho ze względu na jego nieprzeciętne umiejętności techniczne. Czesław Michniewicz stwierdził, że wziąłby go w ciemno do swojej drużyny. - Marcin uchodził za ogromny talent, ale brakuje mu waleczności Vukovicia. Jego gra w dużej mierze zależy od tego, w jakie wpadnie towarzystwo. Musi być bardziej asertywny - mówi polski Mourinho. W Legii "Bury" nie ma obecnie prawa głośniej się odezwać, bo od razu dostaje... burę. Działaczom z Łazienkowskiej trudno będzie go sprzedać za pieniądze porównywalne z tymi, które w 2006 roku zapłacili Arnice Wronki (600 tys. euro). - Wiem, że jestem drogi. Myślę, że włodarze Legii gdzieś mnie wypożyczą. W innym przypadku będę musiał dotrwać do końca kontraktu, czyli do czerwca 2009 roku. Mój menadżer Grzegorz Bednarz prowadzi rozmowy z działaczami innych klubów. Myślę, że uda mu się znaleźć dla mnie nowego pracodawcę. Nie są to pertraktacje z ŁKS. Obowiązuje mnie tajemnica, ale mogę zdradzić, że w grę wchodzi kilka klubów z Europy Wschodniej i Zachodniej. Przytłaczające jest jedynie to, że nie będę już mógł grać w Legii - kończy Marcin Burkhardt.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.