Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ostrożnie z Grzelakiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.11.2009 18:24

(akt. 16.12.2018 20:38)

Na dzisiejszym treningu w Mirkowie najważniejsze było to kto trenuje razem z drużyną, kogo lekarze zdążyli na czas postawić na nogi. Indywidualnie ćwiczyli Maciej Rybus, Wojciech Szala, Marcin Mięciel, Piotra Giza i Adrian Paluchowski. Niestety tylko ten pierwszy jest zdolny do gry i znalazł się w kadrze na mecz z GKS Bełchatów. Na pełnych obrotach trenował za to Bartłomiej Grzelak i to on najprawdopodobniej będzie straszył defensorów z Bełchatowa.

Po rozgrzewce zawodnicy zostali podzieleni na dwie drużyny, które stoczyły ze sobą nietypowy mecz. Wyjątkowość polegała na tym, że piłkarze podawali sobie piłkę przy użyciu rąk i tylko strzał na bramkę odbywał się przy pomocy głowy. Rewanż był utrudniony, zasady te same ale trzeba było trzymać wybranego partnera za rękę i nie można się było zgubić pary.

Po tej gierce przyszedł czas na dziadka. W jednym ze starć dość ostro Grzelaka potraktował Dickson Choto. "Jurand" przez chwilę zwijał się bólu, a wszyscy dookoła zamarli. Na szczęście Bartek okazał się twardzielem, wstał, uśmiechnął się i powiedział: Dixi nic się nie stało, przecież specjalnie tego nie zrobiłeś i wznowił grę w dziadka. - Na Grzela trzeba teraz chuchać i dmuchać - powiedział pół żartem, pół serio trener Urban.

Później były jeszcze ćwiczenia strzeleckie, dośrodkowania, uderzenia z powietrza i stałe fragmenty gry. 

W tym samym czasie piłkarze narzekający ostatnio na różne urazy ćwiczyli indywidualnie. Biegać próbował zgodnie z zaleceniami Adrian Paluchowski, ale po kilku minutach poczuł ból i przerwał zajęcia. Po treningu piłkarze udali się na Łazienkowską, skąd po 15. odjechali autokarem do Bełchatowa.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.