News: Paweł Wolski: Jestem boiskową zadziorą

Paweł Wolski: Jestem boiskową zadziorą

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

06.04.2012 15:57

(akt. 11.12.2018 19:02)

– Cały czas staram się udowadniać, że to nie dzięki Rafałowi, a własnym umiejętnościom trafiłem do Legii. Powoli wychodzi mi to coraz lepiej i ludzie powoli zauważają, że nie są one małe i mam szansę pograć w zespole Wojskowych - mówi dla serwisu Legia.Net występujący w Młodej Legii Paweł Wolski.

Miałeś dobre wejście do zespołu w Młodej Ekstraklasie. Zdobyłeś bramkę w spotkaniu z Polonią Warszawa, natomiast z GKS Bełchatów zaliczyłeś asystę.


– Dostałem szansę pokazania się w tych meczach i starałem się dać z siebie wszystko. Wygląda na to, że udało się pokazać to, co potrafię. Bardzo ucieszyła mnie bramka w derbach, bo wiadomo, że są to wyjątkowe spotkania. Smakowała podwójnie. Nasza sytuacja w tabeli jest dobra i wszyscy liczymy na to, że uda się utrzymać prowadzenie do końca sezonu. Byłby to mój największy dotychczasowy sukces.


Czujesz oczekiwania wobec nazwiska Wolski? Nie masz wrażenia, że na meczach w ME wszystkie oczy zwrócone są w Twoim kierunku?


– Na pewno wszyscy chcieliby, żebym pokazał takie umiejętności, jakie ma brat. Staram się na treningach poprawiać wszystkie moje mankamenty, żeby udowodnić, że mogę grać na podobnym poziomie.


Zdarzała się między Wami rywalizacja?


- Raczej nie. Zawsze, na wszystkich turniejach, Rafał wyróżniał się zdecydowanie bardziej. Wiadomo, zawodnikowi ofensywnemu jest o to łatwiej, ale swego czasu również grałem bardziej z przodu.


Jesteś obrońcą, ale Twój styl gry nie jest typowy, oparty na sile. Bazujesz raczej na dobrej technice.


– Nigdy na treningach nie skupialiśmy się na sile, a raczej podnosiliśmy swoje umiejętności techniczne. Na razie nie odczuwam braków fizycznych, może gdybym trafił do pierwszego zespołu Legii, byłoby inaczej. Z pewnością muszę nabrać jeszcze masy, ale na razie nie jest jeszcze tak źle.


Jakie są Twoje największe boiskowe atuty?


– Trudno powiedzieć... Chyba dość dobra technika i dokładny przerzut piłki.


A co z wadami? Nad czym chciałbyś jeszcze popracować?


– Na pewno nad szybkością i dynamiką, której mi trochę brakuje. Chciałbym też poprawić grę głową. Gdy trzeba wejść w pole karne, na przykład przy rzucie rożnym, czasem nie mogę się w nim odnaleźć.


Z kim w drużynie się najbliżej trzymasz?


– Z kolegami, z którymi mieszkam, czyli Michałem Efirem i Bartkiem Widejko. Ale muszę zaznaczyć, że atmosfera w zespole jest dobra, nie ma żadnych widocznych podziałów. Kiedy do naszego zespołu schodzą gracze z pierwszej drużyny, też nie ma żadnych problemów.


Zdążyłeś już odnaleźć się w Warszawie?


– Myślę, że tak. Pomagają mi koledzy, czasami wyjeżdżam sam na wycieczki po mieście, ale najczęściej wychodzimy razem.


Często jeździsz do rodzinnego Głowaczowa? Jesteś już w nim rozpoznawany jako zawodnik Legii?


– Kiedy tylko mam wolny dzień, staram się wrócić do domu. Czy jestem rozpoznawany? W Głowaczowie każdy zna każdego. Mieszka tam sporo kibiców Legii którzy są dumni, że w Legii gra dwóch chłopaków stąd. Autografów nie miałem jednak jeszcze przyjemności rozdawać (śmiech).


Jakie są Twoje sportowe marzenia?


Zagrać z bratem w Legii. Marzę, żeby kiedyś zagrać w Barcelonie, której kibicuję. Rafał też jest fanem Blaugrany. Czasem z tego powodu docinamy Michałowi Efirowi, który jest fanem Realu.


Masz piłkarskiego idola? Pomijamy Rafała Wolskiego.


Kurczę, a to był mój faworyt (śmiech). Ostatnio podpatruję Daniego Alvesa, który jest kapitalnym obrońcą. Do tego zadziornym, a czasem mnie też się zdarzało z kilkoma graczami zadrzeć. Z pewnością nie uciekam ze wzrokiem w spornych sytuacjach.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.