News: Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:0

Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:0

Redakcja

Źródło: Legia.Net

27.04.2013 17:41

(akt. 14.12.2018 04:55)

Na Stadionie Miejskim przy ulicy Okrzei w Gliwicach, Legia Warszawa walczyła w sobotni wieczór o siódme z rzędu zwycięstwo w ramach rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Spotkanie odbyło się w ramach 24. serii spotkań. Jesienią przy Łazienkowskiej "Wojskowym" udało się szczęśliwie pokonać gliwickiego beniaminka wynikiem 3:2. Tym razem podopiecznym trenera Urbana nie udało się przechyli szali zwycięstwa na swoją korzyść i mecz zakończył się sprawiedliwym, bezbramkowym remisem.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Pomeczowe komentarze trenerów
- Fotoreportaż Marcina Szymczyka
Fotoreportaż Sylwii Wiercioch


Piłkarze Legii Warszawa wybiegli na boisko w Gliwicach równo o godzinie 18, aby wywalczyć kolejne, cenne punkty. Do pierwszej „jedenastki” powrócił Danijel Ljuboja oraz wracający po kontuzji Bartosz Bereszyński

 

Pierwsze minuty upłynęły na badaniu się obu zespołów. Legioniści ambitnie atakowali, jednak gliwiczanie nie pozwalali na za dużo warszawiakom. Od początku pod grą był Ljuboja, który próbował kreować akcje w trójkącie z Radoviciem i Bereszyńskim. 

 

Pierwsze zagrożenie pod bramką „Wojskowych” pojawiło się w 16. minucie, kiedy postawę Dusana Kuciaka sprawdził Oleksy, jednak Słowak stanął na wysokości zadania i pewną interwencją wyjaśnił sytuację. Zawodnicy Piasta byli świetnie zorganizowani w defensywie. Pewna gra z tyłu pozwalała na coraz to śmielsze kontrataki prawą stroną boiska, a następna znakomita okazja „Piastunek” przypadła na 24. minutę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wprost w Kuciaka, uderzył Marcin Robak. Warszawski golkiper instynktownie, z niemałym trudem wybronił jednak groźny strzał. Było bardzo blisko straty gola.

 

Wraz z upływem 30. minuty inicjatywę przejeli legioniści. Pierwszy, groźny strzał podopiecznych trenera Urbana padł dopiero w 36. minucie. Dwaliszwili, po otrzymaniu podania od Radovicia, zszedł do środka pola karnego. Niestety, jego uderzenie nie było zagrożeniem dla bramki Dariusza Treli. W ostatnich minutach ponownie wynik próbował zmienić gruziński napastnik. Piłka po jego strzale nie znalazła jednak miejsca w bramce, a wynik do końca połowy nie uległ zmianie.

 

Widać, że podopieczni Marcina Brosza wyciągnęli wnioski po meczu z Lechem Poznań. Po przeciwniku nie było widać cienia bojaźni przed wyżej notowanymi gośćmi. Świetne przygotowanie fizyczne i wysoki pressing dotkliwie utrudniało mecz legionistom.

Trener Jan Urabna przetrzymał dłużej swoich zawodników w szatni, zapewne starając się zmobilizować podopiecznych do skuteczniejszej walki. Były szkoleniowiec Zagłębia Lubin nie zdecydował się jednocześnie na żadne zmiany personalne. 

 

Od drugiej połowy mecz się otworzył. Gliwiczanie nie odpuścili tempa narzuconego w pierwszej części gry, zaś Legia zmotywowana po rozmowie w szatni walczyła o możliwość zagrożenia bramce gospodarzy. W lini obrony bardzo pewną postawą wykazywał się Inaki Astiz. Hiszpan intelignatnie łapał napastników Piasta na kolejne pułapki ofsajdowe. 

 

Niestety w ofensywie piłkarze z Łazienkowskiej wyglądali na zaskoczonych, wykazywali brak pomysłu na stwarzanie akcji bramkowych. Brakowao kreatywnego środka, swoistego łącznika, który mógłby obsłużyć napastników otwierającym podaniem. Pół godziny przed końcem nastąpiła widoczna zmiana w poczynaniach warszawian. Rosła przewaga w posiadaniu piłki, co zaowocowało znakomitą okazją Miroslava Radovicia. Serb zwodem minął obrońcę, a piłka po jego strzale musneła ręce bramkarza i trafiła w słupek.

 

W 75. minucie doszo do kontrowersyjnej sytuacji. Darusz Trela wypuścił piłke z rąk, rozpoczynając tym samym grę. Futbolówkę niespodziewanie przejął Ljuboja i umieścił ją w siatce. Radość Serba przerwał jednak arbiter spotkania, Hubert Siejewicz. Bramka nie zostala uznana, a zadania komentatorów były w tej sprawie podzielone. Serb jednak nie zniechęcił się. Kilka minut później podszeł do rzutu wolnego i oddał mocny strzał z trzydziestu-kilku metrów. Futbolówka trafiła jednak wprost w Trelę, choć uderzenie było iście atomowe.


Na pierwszą zmianę szkoleniowiec Legii czekał aż 81. minuty, kiedy za Tomasza Brzyskiego wszedł Michał Kucharczyk, który wprowadził trochę powiewu do gry, jednak nie zmienił całkowice jego obrazu. 

Następna zmiana nastąpiła w 86. minucie. Za Danjiela Ljuboję wszedł Marek Saganowski, który musiał spędzić kilka minut poza boiskiem, będąc opartywanym, co praktycznie przekreśliło jego okazję do zaprezenotwania się w spotkaniu.

 

Na domiar złego czwartą żółtą kartką ukarany został Waladimer Dwaliszwili, co oznacza, że nie zagra w następnym ligowym meczu z Lechią Gdańsk.

 

Hubert Siejwicz, po odliczeniu dodatkowych czterech minut gry, zagwizdał po raz ostatni. Legia zremisowała bezbramkowo z Piastem Gliwice. Dla legionistów ten remis jest jak przegrana, gdyż po poniedziałkowym meczu z Jagiellonią Białystok, zawodnicy Lecha Poznań mogą zbliżyć się do "Wojskowych" na dystans 2 punktów. Remis naleźy uznać za sprawiedliwy. Gospodarze  zasłużyli na zatrzymanie punktu na swoim terenie. Konsekwentna gra w defensywnie „Piastunek” i brak pomysłu na tworzenie podbramkowych sytuacji sprawił, że „Wojskowi” byli bezradni pod bramką Treli i nerwowo muszą spoglądać na wynik w Białymstoku.

autor: Stanisław Rudzki

Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:0


Żółta kartka: Murawski i Matras (Piast) oraz Łukasik i Dwaliszwili (Legia)


Piast: Trela - Klepczyński, Polak, Sidqy, Oleksy - Izvolt, Matras, Murawski (63' Lazdins), Podgórski (88' Docekal) - Jurado (46' Cicman), Robak


Legia: Kuciak - Bereszyński, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzyniak - Radović, Vrdoljak, Dwaliszwili, Łukasik, Brzyski (81' Kucharczyk) - Ljuboja (87' Saganowski)

Polecamy

Komentarze (930)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.