Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piotr Włodarczyk: Przełamię się

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

05.08.2005 12:04

(akt. 28.12.2018 01:07)

W debiucie w ekstraklasie <b>Piotr Włodarczyk</b> strzelił bramkę GKS-owi Bełchatów, z którym przyjdzie się zmierzyć Legii już dziś. - To było jesienią 1997 roku. W swoim pierwszym meczu w lidze, a także pierwszym w barwach Legii strzeliłem gola... GKS-owi Bełchatów. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Wystarczy jeden, niech nawet skończy się na 1:0 - powiedział Piotr Włodarczyk.
Grając w duecie z Markiem Saganowskim, "Włodar" należał do najskuteczniejszych snajperów w lidze, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski. Jesienią ubiegłego roku pracę w Legii stracił jednak Dariusz Kubicki, a jego następca Jacek Zieliński zmienił ustawienie zespołu z 4-4-2 na 4-3-2-1, w którym dla Włodarczyka przeznaczył rolę lewoskrzydłowego. Rolę, w której wysoki napastnik zupełnie nie potrafił się odnaleźć. Efekt był znacznie gorszy od oczekiwań – Włodarczyk zaczął grać słabo, a kibice narzekali na jego słabą formę, nie rozumiejąc dlaczego tak się stało. – Jak jest dobrze, noszą cię na rękach, a jak źle, to się od ciebie odwracają i tak właśnie było w moim przypadku. Na początku nawet się tym przejmowałem, zwłaszcza złośliwymi komentarzami w internecie. Ostatnio przestałem wchodzić na takie strony – przyznaje napastnik, po czym dodaje: – Grając na lewej pomocy miałem więcej zadań defensywnych oraz dotyczących konstruowania akcji. Starałem się jak mogłem, ale jednak całą karierę spędziłem na środku ataku w systemie gry z dwójką napastników. Tam zawsze czułem się najlepiej – twierdzi 28-letni zawodnik Legii. Zieliński zlitował się wreszcie nad Włodarczykiem i kibicami – w meczu z Górnikiem Łęczna wystawił go od początku drugiej połowy w roli wysuniętego napastnika. Poskutkowało. Chociaż tym razem „Włodar” jeszcze gola nie strzelił, to i tak wypadł o niebo lepiej niż Marcin Klatt, którego zmienił po przerwie. Teraz ma zagrać od początku, z czego się cieszy, bo rola rezerwowego zupełnie mu nie odpowiada. – Nie odpowiada chyba nikomu – szybko dodaje Włodarczyk. – Powiem szczerze, byłem zły! Włodarczyk mógł latem odejść do Aberdeen. Dobrze wypadł na testach, strzelał gole w sparingach. Szkoci chcieli go zatrzymać. – Złożyli ofertę wypożyczenia, ale prezes klubu Piotr Zygo wezwał mnie na rozmowę i powiedział, że nie zgadza się na moje odejście z Legii. Dodajmy – ten sam Zygo, który wcześniej publicznie nazwał go „swoim największym błędem”. Za Włodarczykiem nie przepada zresztą nie tylko prezes, ale również dyrektor sportowy Jacek Bednarz. – O działaczach nie będę się wypowiadać – puszcza oko Włodarczyk.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.