Piotr Żmijewski

Piotr Żmijewski: Szczepionka może zwiększyć liczbę kibiców na trybunach

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

30.12.2020 14:30

(akt. 30.12.2020 14:33)

- Kiedy kibice wrócą na trybuny? To zależy to od rozwoju sytuacji pandemicznej. Był moment, w którym stadiony były wypełnione w połowie, ale ogólna sytuacja się pogorszyła i je zamknięto. Czekamy na poprawę stanu epidemicznego i upowszechnienie szczepień. Mam nadzieję, że fani wrócą na stadiony jeszcze w tym sezonie - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" kierownik Legia-Lab, doktor Piotr Żmijewski.

- Warto patrzeć, jak radzą sobie gdzie indziej. 18 grudnia, dwa lata przed MS, Katar uruchomił pierwszy stadion i wpuścił 50 procent kibiców w formule bilet plus test. Bramy zostały otwarte trzy godziny przed meczem, każdy widz przeszedł test, na wynik czekał kwadrans i jeśli był zdrowy, wędrował na trybuny. Oni mogą sobie na to pozwolić, u nas takie rozwiązanie byłoby raczej niemożliwe nie tylko ze względu na koszty. Nie o taką rzeczywistość chodzi. Francuzi przedstawili inny projekt - można przetestować się np. w aptece, pobrać aplikację i wchodząc na stadion, pokazać negatywny wynik. Tym, co może naprawdę zwiększyć liczbę widzów, jest szczepionka oraz respektowanie zasad. Procesy mogą opóźnić mutację wirusa, które zwiększaja zakaźność.

- Piłkarze są na urlopach. Jednym z kluczowych elementów jest wiedza i wynikające z niej zachowania. Gdyby przed urlopem gracze otrzymali tylko rozpiskę, pewnie miałaby niewielkie oddziaływanie. Ale w ostatnich miesiącach piłkarze uczyli się życia w nowej rzeczywistości, pewne nawyki weszły im w krew. Są odpowiednio wyedukowani, by wiedzieć, jak zachowywać się w czasie urlopu. Co najważniejsze, są zdeterminowani, by grać i sięgać po kolejne trofea - to najlepsza motywacja. Przed wylotem na zgrupowanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wszyscy przejdą testy. Pozytywny wynik oznacza brak zgody na podróż. I od tego nie będzie odwołania, dotyczy to wszystkich. To nie jest decyzja, którą można „zmiękczyć”. Nie jest to wymysł klubu. Polska podpisała umowę z ZEA, na podstawie której na pokład samolotu lecącego do tego kraju mogą wejść osoby wyłącznie z negatywnym wynikiem testu. To wymóg ZEA i linii lotniczych, który podwyższa gwarancje bezpieczeństwa. Na miejscu nie trzeba wykonywać kolejnych testów, otwarta jest również kwestia testów przed powrotem do Polski. Obóz ma trwać 16 dni, nie chcę spekulować, czy ktoś mógłby dolecieć. Trzeba dążyć, by takiego przypadku nie było. Osoba z pozytywnym wynikiem testu do ZEA nie poleci. Oni bardzo dbają o bezpieczeństwo - program badawczy szczepień ruszył już w listopadzie. Jako jedna z pierwszych, dla przykładu, zaszczepiła się rodzina królewska. Liczba testów już dwukrotnie przekroczyła liczbę mieszkańców ZEA. Wskaźniki zakaźności są lepsze niż w Polsce. Paradoksalnie takie zgrupowanie może być postzregane jako niższe ryzyko.

Zapis całej rozmowy z kierownikiem centrum naukowo-badawczego Legia-Lab, doktorem Piotrem Żmijewskim można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (85)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.