Domyślne zdjęcie Legia.Net

Plaga kontuzji. Do składu wracają Roger i Szala

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

28.11.2008 08:40

(akt. 18.12.2018 14:49)

Ciężkie murawy, na jakich przychodzi grać w końcówce tego roku, dają się we znaki legionistom. Nie wytrzymują najbardziej eksploatowane w takich warunkach ścięgna i mięśnie. <b>Bartłomiej Grzelak</b> i <b>Ariel Borysiuk</b> w tym roku już nie zagrają. <b>Dickson Choto</b> być może wykuruje się na ostatni mecz, z PGE GKS Bełchatów. Dodatkowo na ostatnim treningu urazu ścięgna Achillesa doznał obrońca warszawskiej Legii <b>Pance Kumbev</b>. Nieszczęście jednych to szansa dla drugich, dlatego w podstawowym składzie Legii nastąpią zmiany.
Najciekawiej zapowiada się powrót do wyjściowej jedenastki Rogera Guerreiro, który po serii słabszych występów musiał ostatnio pogodzić się z rolą rezerwowego. Odpoczął, a kiedy pojawiał się na murawie jako zmiennik, prezentował się przyzwoicie. - Chciałbym go zobaczyć w lepszej dyspozycji w kilku spotkaniach, wtedy będę mógł potwierdzić, że odzyskał formę - stwierdził Urban. Oprócz Rogera na boisku zobaczymy Wojciecha Szalę, który nie wystąpił w kilku ostatnich spotkaniach z powodu urazu mięśnia przywodziciela, a teraz zastąpi na środku obrony Choto. - Pierwszy test miałem we wtorek, w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy. Wypadł nieźle, a o kontuzji już zapomniałem. Dobrze, że udało się ją wyleczyć, bo trener miałby kłopot - powiedział kapitan stołecznego zespołu. Szala, Aleksandar Vuković, a także Tomasz Kiełbowicz, to trójka zawodników, którzy najpierw grali wspólnie z obecnym trenerem Lechii Jackiem Zielińskim, a później trenowali pod jego wodzą. W pierwszym starciu tych zespołów nie dali mu powodów do satysfakcji. Zespół „Zielka" gładko przegrał 0:3, a szkoleniowiec mówił o dobrej lekcji futbolu, jaką od legionistów otrzymali jego podopieczni. Teraz goście chcą postąpić podobnie. - Nie możemy nawet na chwilę pozwolić rywalom uwierzyć, że mogą z nami wygrać. W Warszawie przy stanie 0:0 mieli świetną okazję do zdobycia gola i teraz traktujemy to jako przestrogę. A Jacek? To osobowość, którą wspominam z dużym sentymentem jako kolegę z boiska i trenera - stwierdził Vuković. Z kolei Szala jedzie do Gdańska, aby swojemu koledze popsuć pomeczowy wieczór. - Jak ja jemu nie uprzykrzę życia, to on mi uprzykrzy - śmiał się obrońca Legii. - Takie jest życie, teraz jesteśmy tu, a za chwilę możemy być gdzie indziej. Dla mnie ważne jest, aby na urlop wyjeżdżać ze świadomością, że jestem wysoko w tabeli - dodał. Ostatnio głośno było o podgrzewanej murawie obiektu Lechii, a właściwie niemożliwości jego włączenia. Szala bagatelizuje ten problem. - Nie narzekajmy już na tę aurę. Kiedyś grało się po kostki w śniegu i to zarówno jesienią, jak i na wiosnę, bo śnieg leżał do kwietnia. Teraz klimat się zmienił, można spokojnie grać - stwierdził.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.