News: Podsumowanie letnich transferów Legii

Podsumowanie letnich transferów Legii

Łukasz Sawczuk

Źródło: Legia.Net

01.09.2011 10:00

(akt. 13.12.2018 07:21)

<p>Ubiegłoroczne transfery ogłoszono hitami zanim Legia rozegrała chociażby jeden mecz o stawkę. Rekordowe jak na polskie warunki pieniądze wydano delikatnie rzecz ujmując średnio. Jak wyglądało to w przerwie przed sezonem 2011/2012? Już teraz można chyba stwierdzić, że lepiej. Pozyskano głównie graczy doświadczonych, którzy przynajmniej powinni gwarantować dobrą, równą grę w kontekście całego sezonu. Zapraszamy na krótkie podsumowanie.</p>

Transfery do klubu


Michał Żewłakow - 102-krotny reprezentant Polski. Były zawodnik m.in. Anderlechtu Bruksela i Olympiakosu Pireus, 35-letni doświadczony stoper. Żewłakow przymierzany do Legii był już przed rokiem, jednak wtedy wybrał lukratywny kontrakt w Turcji. Przed zakończeniem sezonu rozwiązał go jednak, dając mediom szanse na kolejne spekulacje dotyczące powrotu na boiska T-mobile Ekstraklasy. Negocjacje trwały długo, jednak ostatecznie były kapitan polskiej kadry podpisał kontrakt z warszawskim klubem. Miał uporządkować obronę, swoim obyciem na europejskich boiskach pomóc Legii w walce o fazę grupową Ligi Europy. W pierwszych dwóch sparingach Michał wyróżnił się jedynie bramkami samobójczymi, w meczach o punkty było jednak zupełnie inaczej. Pomimo pojedynczych błędów dał naszej obronie to, czego potrzebowała, mianowicie dobre ustawienie na boisku, spokój, umiejętne wyprowadzanie piłki z własnej połowy. Przy nim coraz lepiej wygląda gra formacji defensywnej, a ubiegłoroczne błędy zdarzają się coraz rzadziej. Mimo wieku wciąż jest jednym z najlepszych polskich obrońców, może warto zmienić zdanie Panie Smuda?


Daniel Ljuboja - „Zawodnik, jakiego jeszcze w Polsce nie było”, „niepokorny, konfliktowy, leń”, takie komentarze słychać było po podpisaniu kontraktu z Serbem. Bez wątpienia olbrzymi talent, duże umiejętności, świetna technika. Jednak trzeba dodać, że Ljuboja w pewnym momencie swojej kariery mocno się pogubił. Były zawodnik m.in. PSG, HSV i Stuttgartu ostatnie dwa sezony w Ligue  1 miał całkiem przyzwoite. Grał jednak w klubach broniących się przed spadkiem  – Grenoble i Nice. Jego wiek, CV , jak też historie zamieszczane we francuskich i niemieckich mediach nie dawały pewności jak faktycznie będzie się spisywał w Legii. A jednak, Daniel w każdym z ośmiu spotkań stołecznej drużyny był jednym z najlepszych zawodników na boisku. 4 bramki, 2 asysty to bilans naprawdę dobry patrząc przez pryzmat mizerii w tej formacji w ostatnich latach. Ciekawie też wychodzi porównanie gry na szpicy Serba, z grą ostatniego naszego bramkostrzelnego napastnika – Takesura Chinyamy. Ljuboja jest najlepszym przykładem powiedzenia „lepiej mądrze stać niż głupio biegać”.


Dusan Kuciak - Saga pt. „Kuciak w Legii” trwała naprawdę długo. Kwestię możliwości podpisania kontraktu z bramkarzem reprezentacji Słowacji, polecanym swego czasu przez Jana Muchę musiała rozstrzygać FIFA. Werdykt okazał się pozytywny dla stołecznego zespołu, pozyskaliśmy więc byłego zawodnika rumuńskiego FC Vaslui bez kwoty odstępnego. Wobec przyzwoitych występów Wojciecha Skaby Dusan na swoją szansę musiał trochę poczekać. Otrzymał ją w najmniej spodziewanym miejscu – w Moskwie. Poradził sobie, wobec czego wydaje się, że powoli krystalizuje się jego pozycja nr 1 w bramce Legii. Miejmy nadzieję, że Słowak jej nie zmarnuje, a treningi z trenerem Dowhaniem spowodują, że znów będziemy mogli cieszyć się z bramkarza europejskiego formatu.


Moshe Ohayon - Poprzedni sezon w izraelskim Ashdod MS był dla tego zawodnika niezwykle udany. 17 bramek na pozycji środkowego pomocnika jest wynikiem imponującym. Izraelczyk był w Legii testowany, lecz szybko wyjechał, czego powodem miał być brak przygotowania fizycznego do sezonu. Wydawało się, że do transferu nie dojdzie, jednak ostatecznie 28-latek został oficjalnie zaprezentowany.  Na chwilę obecną jest największą transferową niewiadomą. Ani razu nie zagrał w pierwszym składzie, jednak w meczach, kiedy otrzymywał od trenera szansę w drugich połowach, pokazał, że może grać na wysokim poziomie. Miejmy nadzieję, że tak się stanie, a Legia doczeka się naprawdę dobrego rozgrywającego.


Jakub Kosecki - Prawoskrzydłowy Legii wrócił po rocznym wypożyczeniu do Łódzkiego Klubu Sportowego, gdzie prezentował się bardzo dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że 1. Liga to jednak zupełnie inne realia. Rozważano ponowne wypożyczenie 21-letniego zawodnika, tym razem do klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak odejście Sebastiana Szałachowskiego pozwoliło Jakubowi na zdobycie miejsca w pierwszej drużynie. Póki co, ciężko napisać o Koseckim coś więcej, jedyna szansa jaką otrzymał to 10 minut w spotkaniu ze swoim byłym klubem, po których ciężko o jakiekolwiek konstruktywne wnioski. Pozostaje czekać, sezon jest długi, więc szans na pokazanie się z jak najlepszej strony będzie jeszcze dużo.


Transfery z klubu


Dejan Kelhar - Słoweniec był w Legii pół roku, bo grał to zbyt dużo powiedziane. Dwa spotkania w Ekstraklasie, jedno w Pucharze Polski. Nic dziwnego, że 27-latek dostał wolną rękę w szukaniu klubu. Zgłosił się po niego turecki MKE Ankaragucu, więc właśnie tam Kelhar spędzi najbliższy sezon.


Damian Zbozień - Po udanym sezonie w 1-ligowej Sandecji Nowy Sącz 22-latek otrzymał szansę na obozie przygotowawczym Legii. Wobec konkurencji na środku obrony zdecydowano się jednak na wypożyczenie młodego zawodnika do GKS Bełchatów. Zbozień rozegrał 5 spotkań, co ciekawe na pozycji defensywnego pomocnika. Niestety kontuzja w spotkaniu z Polonią Warszawa spowoduje dłuższą przerwę w treningach.


Felix Ogbuke - Wprawdzie trener Maciej Skorża stwierdził, iż kusi go chęć popracowania z nim w kolejnym sezonie, jednak po tym, co prezentował wchodząc na boisko tematu wykupu z cypryjskiego Apollonu nie było. Co ciekawe w tym momencie Ogbuke jest już zawodnikiem bez kontraktu.


Alejandro Cabral - Odblokował się dopiero w rundzie wiosennej pokazując sporo ciekawych zagrań. Przyzwyczaił się też do naszej rodzimej piłki, co mogło zwiastować dobrze na przyszłość. Jednak kwestie osobiste spowodowały, że zawodnik ten wrócił do Argentyny. Czy żałować? Trochę tak, wydaje się, że Alejandro mógłby się Legii w bieżącym sezonie przydać, jednak chyba nie za takie pieniądze, jakich oczekiwał jego macierzysty klub – Velez.


Bruno Mezenga - Podobnie jak w przypadku Cabrala, nie został wykupiony. Trudno się temu dziwić, w końcu w rundzie wiosennej prawie nie dostawał szans na grę. Wydaje się ciekawa kwestia, jak by wyglądała współpraca Mezengi z Danielem Ljuboją, obaj z dobrą techniką mogliby stworzyć ciekawy duet. Póki co, 23-latek tworzy go z ławką rezerwowych w Belgradzie. Trzeba jednak przyznać, że trener Crvenej Zvezdy daje szansę Bruno w końcówkach, z czego zrodziły się dwie bramki w eliminacjach do Ligi Europy, z łotewskim FK Ventspils.


Sebastian Szałachowski - 26 bramek w barwach Legii, za to możemy Sebastianowi podziękować. Duży talent, gdyby nie kontuzje grałby teraz w reprezentacji. Gdyby. Szkoda tego zawodnika, jednak ciężko przypuszczać, że mógłby jeszcze dużo dać warszawskiemu klubowi. Odszedł do ŁKS-u, może tam odżyje. Póki co, okupuje razem z kolegami ostatnią pozycję w lidze, lecz w spotkaniu z byłym klubem gola strzelił, na dodatek pięknego. Cóż nam teraz pozostaje, chyba tylko życzyć Sebastianowi zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. I bramek w spotkaniach z rywalami Legii do mistrzowskiego tytułu.


Takesure Chinyama - Król strzelców Ekstraklasy sezonu 2008/2009, 38 bramek dla stołecznego klubu. Lecz ostatnie 2 sezony to ciągłe kontuzje. Dodatkowo indolencja taktyczna, brak zrozumienia z resztą drużyny. Po tym, co pokazuje Daniel Ljuboja można powiedzieć, dziękujemy – ale już wystarczy.  Umiejętności piłkarskie w Bundeslidze, głowa w A-klasie, tak można podsumować Chinyame.


Sesja


W zakończonym okienku transferowym do zespołu z Łazienkowskiej dołączyło pięciu zawodników, odeszło sześciu, nie licząc Damiana Zbozienia.  Nie odszedł ani jeden piłkarz mający stałe miejsce w podstawowym składzie, przyszło trzech, którzy już je wywalczyli i pokazują się z naprawdę dobrej strony. Legia Warszawa personalnie jest znacznie mocniejsza niż przed rokiem. Poprzedni sezon był dla piłkarzy, trenera i działaczy czasem nauki. Pora na egzaminy.

Polecamy

Komentarze (213)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.