Domyślne zdjęcie Legia.Net

Podsumowanie losowania MŚ 2002 w Pusan

Kwiatek

Źródło:

04.12.2001 00:08

(akt. 01.01.2019 18:29)

No i stało się. Losowanie minęło. Czy sierotki w osobach gwiazd futbolu minionej epoki przydzieliły nam rywali na miarę umiejętności? Czy w innych grupach faworyci będą mieli łatwe zadanie i "w cuglach" awansują do fazy pucharowej? Czy wreszcie sprawdzi się scenariusz prezesa Bońka z niedzielnego Sport”, w którym uznał, że Polska osiągnie finał mundialu? Spróbujmy zatem choć w części odpowiedzieć na te pytania. GRUPA A Łatwo przewidzieć faworytów, a właściwie drużynę, która zajmie pierwsze miejsce. Bowiem obecni mistrzowie świata - Francja, dysponują zbyt dużym potencjałem aby dać się ograć Danii czy Urugwajowi, o Senegalu już nie wspominając. Pewnym problemem może być obsada pozycji bramkarza, ale na arenie międzynarodowej chyba Barthezowi nie przyjdą do głowy tak głupie pomysły, jak w barwach "Czerwonych Diabłów". Drugie miejsce jest sprawą otwartą. Według mnie duże szanse ma Senegal, który swoją kadrę bazuje na graczach z ligi francuskiej. Tacy gracze jak Kroupi, Diouff czy N' diaye coś nad Sekwaną znaczą. Jeśli chodzi o Urugwaj to będzie on raczej outsiderem grupy. W końcu dopiero w barażach wywalczyli awans, wykazując wyższość nad Australijczykami, ale nie uczynili tego w porywający sposób. Sam Alvaro Recoba nie będzie w stanie poprowadzić drużyny do spektakularnych sukcesów. A Dario Silva czy Federico Magallanes to nie są zawodnicy światowego formatu.I w końcu Dania. Ich atutem jest bardzo wyrównany skład oraz kilka wschodzących gwiazd na europejskim nieboskłonie piłkarskim. Mówię tu choćby Jesperze Gronkjaerze . Wsparcie doświadczonych Martina Jorgensena, Jana Heinze czy Rene Henriksena powinno zaprocentować. Przewidywana przeze mnie kolejność to: Francja, Dania, Senegal, Urugwaj GRUPA B Tutaj również mamy dosyć zdecydowanego faworyta, zwłaszcza po wynikach z eliminacji - Hiszpanię. Należy tylko mieć nadzieję, że tym razem zasada "gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze" się nie sprawdzi, a Raul, Urzaiz czy Mendieta w końcu osiągną jakiś duży sukces w dorosłym futbolu, bo od czasów pamiętnym igrzysk w Barcelonie gracze z Półwyspu Iberyjskiego nie osiągnęli nic konkretnego tak, jak my. O awans z drugiego miejsca powalczy Słowenia z genialnym, choć mocno niezadowolonym z powodu gry w słabej Benfice Zlatko Zahovicem, a także młodym, rządnym sukcesu Milenko Acimovicem czy rutynowanymi Rudonją i Novakiem. Do pozycji bramkarza aspirują Dabanovic i Simeunovic. Trener Srecko Katanec będzie miał ciężką przeprawę ze sprostaniem oczekiwaniom narodu. Rywalem Słowenii będzie raczej zespół RPA niż Paragwaju. W zespole z Ameryki Południowej nie ma bowiem żadnych gwiazd poza Roque Santa Cruzem i może podstarzałym Chilavertem, o ile ten ostatni zostanie dopuszczony do kadry. Bo gracze pokroju Roberto Acuni czy Rojasa to raczej rzemieślnicy, a nie wirtuozi. Z kolei RPA ma w składzie doświadczonych Vonka, Issę czy Doctora Khumalo. Oprócz nich liczyć się będą Quinton Fortune, Shaun Bartlett i Benni McCarthy. Razem ci zawodnicy powinni stworzyć zespół pretendujący do wyjścia z grupy. Według mnie kolejność w grupie będzie następująca: Hiszpania, RPA, Słowenia, Paragwaj. GRUPA C Tutaj raczej prochu nie wymyślę, mówiąc, że murowanym faworytem jest Brazylia. Nawet biorąc pod uwagę słabiutką grę w eliminacjach. Pytanie, czy na turniej pojadą tacy piłkarze jak Ronaldo czy Romario. Ale nawet bez nich potencjał w kraju kawy jest olbrzymi i trudno nawet policzyć dobrych graczy czy to w Europie czy w Ameryce Południowej. Co do drugiego miejsca, to chyba jednak zajmie je Turcja. Hakan Sukur, Emre, Okan czy Rustu są zbyt doświadczonymi zawodnikami aby nie poradzić sobie z przeciętną Kostaryką, gdzie tylko Wanchope może pretendować do miana gwiazdy. A jeśli chodzi o Chiny to dla mnie to wielka niewiadoma. Drużyna ta może się okazać zarówno czarnym koniem, jak i outsiderem. Reasumując, kolejność w grupie powinna być następująca: Brazylia, Turcja, Kostaryka, Chiny. GRUPA D W sumie Salam już za mnie napisał przewidywania odnośnie naszej grupy, ale ja też wyrażę swoją opinię. Wbrew powszechnemu przekonaniu, walka o awans będzie trudna, bo nie tylko świetna Portugalia stoi nam na drodze. Nie należy pisać o rzeczach oczywistych, o tym, co znaczy magia związana z osoabami Luisa Felipe Madeiry Caeiro - Figo czy Rui Costy, albo o tym, że Portugalczycy pokonali bardzo gładko Holandię na jej terenie, a na EURO 2000 ulegli minimalnie Francji 1 -2, po fatalnych decyzjach sędziego. Ja jednak uważam, że liczy się jeszcze ekipa USA. Trener Bruce Arena może skorzystać z tak doświadczonych piłkarzy, jak Joe Max Moore czy Claudio Reyna. Atutem Amerykanów będzie jeszcze to, że są obecni na 5 turniejach finałowych z rzędu, podczas gdy Polacy i Portuglaczycy będą grać na mundialu po dłuższej przerwie. Jeśli chodzi o gospodarzy turnieju, czyli ekipę Korei Południowej, to trudno cokolwiek o nich powiedzieć. Niewielu dziennikarzy czy działaczy jest w stanie wymienić jakiś znanych zawodników z tego kraju.Ale atutem będzie z pewnością publiczność i fakt, że piłkarze nie będą mieli żadnych problemów z aklimatyzacją. Ogólnie grupa będzie ciężka, ale da się przeżyć. Moje typy to: Portugalia, Polska, Korea, USA. Komentarze po losowaniu „naszej” grupy (źródło PAP): Zdaniem Cezarego Kucharskiego, piłkarza Legii Warszawa, reprezentacja Polski jest w stanie pokonać wszystkich rywali, z którymi zagra w finałach piłkarskich mistrzostw świata. W sobotnim losowaniu, które odbyło się w południowokoreańskim Pusanie, Polska trafiła do grupy D, w której zmierzy się z Portugalią, Koreą Południową i USA. "Myślę, że wszystkie zespoły na które trafiliśmy są w zasięgu naszej reprezentacji i możemy je pokonać" - powiedział PAP Cezary Kucharski. - Uważam, że mieliśmy w losowaniu bardzo dużo szczęścia. Nie bawiłem się w jakieś kalkulacje, ale nie chciałem, abyśmy trafili na Argentynę, Francję czy Brazylię" - dodał. W opinii Kucharskiego faworytem grupy D jest Portugalia i Polska. "Jestem święcie przekonany, że przynajmniej wyjdziemy z grupy - uważa wychowanek Orląt Łuków. - Najwięcej atutów mają Portugalczycy, których gwiazdy takie jak Figo czy Rui Costa za rok będą w najlepszym wieku dla piłkarza. Reprezentacja Polski jest lepszym zespołem od Amerykanów czy Koreańczyków. Trener Jerzy Engel stworzył dobrze rozumiejący się team, który z pewnością nie zakończy udziału w mistrzostwach na fazie grupowej" - dodał zawodnik Legii. "Do MŚ pozostało jeszcze kilka miesięcy i mam cichą nadzieję, że znajdę się w kadrze. Jeśli będę w wysokiej formie, strzelał bramki dla Legii, która będzie walczyła o mistrzostwo, wówczas myślę, że mam jakąś szansę na wyjazd" - powiedział Kucharski. Polska miała dużo szczęścia w losowaniu grup finałowych piłkarskich MŚ. Tego szczęścia zabrakło Argentynie - powiedział Grzegorz Lato w wywiadzie udzielonym w sobotę agencji EFE. W południowokoreańskim mieście Pusan odbyło się losowanie grup finałowych piłkarskich MŚ"2002, które odbędą się w Korei i Japonii. Reprezentacja Polski trafiła do grupy D, w której zagra z Portugalią, Stanami Zjednoczonymi i współgospodarzem imprezy Koreą Południową. "Prosiliśmy, aby szczęście było przy naszej ekipie i nasze modlitwy zostały wysłuchane. Portugalia, USA i Korea Południowa to ekipy będące w naszym zasięgu" - mówił Lato, król strzelców MŚ w Niemczech w 1974 roku. "W grupie byłych graczy, trenerów oraz kibiców futbolu zasiadających w Parlamencie przeprowadziliśmy kilka próbnych losowań i ich wyniki okazały się być zaskakująco podobne do realnych. W "polskiej" grupie jedyna różnica polegała na tym, że miejsce Portugalii zajęła Szwecja" - dodał senator. Grzegorz Lato komentował również wyniki losowania w innych grupach. "Jeśli ktoś po tym losowaniu wyrywa sobie włosy z głowy, to są to bez wątpienia drużyny które los przydzielił do grupy F. Argentyna, Anglia, Szwecja i Nigeria są wspaniałymi zespołami, groźnymi dla każdego" - ocenił były piłkarz Stali Mielec. ”Grupa F to „grupa śmierci”. W niej każdy mecz będzie małym finałem mistrzostw świata" - zakończył Lato. Polska powinna zająć minimum drugie miejsce w swojej grupie - powiedział po losowaniu grup finałowych mistrzostw świata Kazimierz Górski, trener reprezentacji Polski w latach siedemdziesiątych. "Losowanie było dla nas pomyślne. Grupa jest ciekawa, ale nie powinniśmy mieć dużych problemów z awansem do dalszej fazy turnieju. Oceniam, że minimum to drugie miejsce w tabeli grupy" - stwierdził Górski w wypowiedzi dla telewizji Polsat. "Portugalia jest faworytem, jednak ostatecznie to boisko powie prawdę. Korea Płd. będzie grała pod ogromną presją widzów, ale jest do „ogrania”. O Amerykanach nie wiemy zbyt dużo, jednak do mistrzostw pozostało jeszcze pół roku i mamy czas na zebranie informacji" - powiedział trener. "Turniej w Japonii i Korei będzie wielką szansą promocji polskich piłkarzy. Okazję do zaprezentowania się będą mieli moi ulubieńcy: Dudek, „Czarnecki”, Karwan i Świerczewski" - dodał Kazimierz Górski. Paweł Kryszałowicz, napastnik piłkarskiej reprezentacji Polski i niemieckiego Eintrachtu Frankfurt, tuż po losowaniu grup turnieju finałowego mistrzostw świata wyraził zadowolenie z jego wyników. "Jest nieźle, los nam sprzyjał, a teraz wszystko zależy od nas samych - powiedział PAP Kryszałowicz. - Nie trafiliśmy na żadnego rywala, który nawet teoretycznie byłby poza naszym zasięgiem. Uważam, że z Portugalią jesteśmy w stanie powalczyć o korzystny rezultat. Udowodniliśmy, że stać nas na dobre wyniki z każdym rywalem". Z losowania i wynikającego z tego terminarza pierwszej fazy turnieju polskiemu piłkarzowi najmniej podoba się fakt, że na inaugurację zagramy z gospodarzami imprezy. "Mam nadzieję, że nie sprawdzi się powiedzenie o ścianach sprzyjających gospodarzom. A żywiołowi Koreańczycy w pierwszym występie będą szczególnie groźni. Z drugiej strony można być zadowolonym z faktu, że mecz ze Stanami Zjednoczonymi będzie kończył rywalizację w grupie. To może być „mecz o wszystko”. Uważam, że przy wyrównanym poziomie zespołów cztery punkty zapewnią nam awans do 1/8 finału" - dzielił się swoimi uwagami Kryszałowicz. Z pewnością najtrudniejsza jest grupa F, w której znalazły się Argentyna, Nigeria, Anglia i Szwecja. "Jestem niezmiernie zadowolony, że wśród tych drużyn nie znalazła się Polska. Byłoby nam szalenie trudno o awans. Jak zwykle w wielkiej imprezie szczęście sprzyjało Niemcom - nie powinni mieć kłopotów z awansem do drugiej fazy. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby los rzucił nas do grupy, w której jest Japonia. Ale losowanie i komentarze to tylko teoria, a o prawdziwej wartości zespołów przekonamy się za pół roku" - dodał reprezentant Polski. W klubowym zespole Kryszałowicz występuje wspólnie z reprezentantem Korei Południowej Jae-Won Simem. "On bardzo zachwala swój kraj. Mówi, że jest ładniejszy od Japonii, że są tam piękne stadiony. Przed losowaniem żartowaliśmy, że może los przydzieli nasze zespoły do jednej grupy. I tak się stało. Jeżeli na podstawie jego umiejętności miałbym oceniać poziom reprezentacji Korei, to sądzę, że nie mamy się czego wstydzić i postawiłbym w tym meczu na Polskę" - zakończył z uśmiechem Paweł Kryszałowicz. Marek Koźmiński, piłkarz reprezentacji Polski i włoskiej Brescii, uważa, że losowanie było dla polskiej drużyny korzystne, a wszystkie zespoły w naszej grupie są w zasięgu "biało-czerwonych". "Mogliśmy trafić zdecydowanie gorzej. Stany Zjednoczone i Korea Południowa to zespoły, z którymi śmiało możemy się pokusić o zwycięstwo. Portugalia jest teoretycznie najmocniejsza, ale nie możemy się z góry skazywać na porażkę" - powiedział PAP Marek Koźmiński. Losowanie generalnie było szczęśliwie, ale podopiecznych Jerzego Engela czeka ciężka przeprawa w każdym spotkaniu. "Pierwszy mecz z Koreą Południową zapowiada się jako niesłychanie trudny. Mam nadzieję, że walka z Koreańczykami rozstrzygać się będzie na boisku, a nie poza nim. Amerykanie czynią stałe postępy, o mistrzostwo świata pewnie walczyć nie będą, ale w pojedynczych spotkaniach mogą być groźni dla najlepszych" - uważa piłkarz Brescii. Zdaniem Koźmińskiego korzystny dla polskiej drużyny jest fakt, że po awansie do drugiej rundy nie będzie ona musiała zmieniać miejsca zakwaterowania i pobytu. "To, że pozostajemy w jednym miejscu jest na pewno korzystne. Poza tym Korea Południowa jest zdecydowanie tańszym krajem niż Japonia, a to może mieć znaczenie dla naszych kibiców. Mam nadzieję, że nie zabraknie ich na mistrzostwach świata" - stwierdził polski pomocnik. Po ewentualnym awansie do drugiej fazy turnieju przeciwnikiem "biało-czerwonych" mogą być doskonale Koźmińskiemu znani Włosi. "Owszem, z Włochami chciałbym się spotkać, ale w grupie. Im dłużej będą się utrzymywać w turnieju, tym będą groźniejsi dla każdego rywala. Dlatego dobrze byłoby ich w jakiś sposób ominąć. W „włoskiej” grupie, oprócz Italii, nie ma zdecydowanego faworyta. Uważam, że niekoniecznie musi to być Chorwacja. Meksyk i Ekwador to również dobre zespoły" - dodał. Marek Koźmiński jest zadowolony, że Polska nie trafiła do grupy F - powszechnie uważanej za najtrudniejszą. "Tam trafiło bardzo doborowe towarzystwo. Nie ma zespołu, który uchodziłby za słabszy. Niestety, dwa z nich będą musiały szybko wracać do domu" - zakończył reprezentacyjny piłkarz. Zdaniem Andrzeja Juskowiaka, piłkarza VfL Wolfsburg, kluczem do awansu reprezentacji Polski do drugiej rundy mistrzostw świata będzie pierwszy mecz z współorganizatorem turnieju, Koreą Południową. "Jeśli w meczu otwarcia pokonamy Koreę, myślę, że już praktycznie będziemy mogli być pewni wyjścia z grupy - powiedział PAP Andrzej Juskowiak. - Gospodarze będą bardzo trudnym rywalem, gdyż w pierwszym spotkaniu będą chcieli nawet nadprzyrodzonymi siłami zdobyć trzy punkty i myśleć o awansie" - dodał. W wyniku sobotniego losowania, które odbyło się w południowokoreańskim Pusanie, Polska trafiła do grupy D, w której zmierzy się z Portugalią, Koreą Południową i USA. "Zdecydowanym faworytem grupy jest Portugalia, ale i ten zespół miewa słabsze występy. Mam nadzieję, że właśnie przeciwko Polsce zagrają słabiej i wówczas postaramy się o sprawienie miłej niespodzianki" - powiedział Juskowiak, król strzelców olimpijskiego turnieju w Barcelonie, który po igrzyskach trafił do Sportingu Lizbona. "Wydaje mi się, że najsłabszą drużyną są Amerykanie, ale nie możemy też ich skreślać przed mistrzostwami. Liczę jednak, że z grupy do dalszej fazy nie awansuje USA i Korea, ale Polska i Portugalia" - powiedział Juskowiak, który o wynikach losowania dowiedział się w czasie treningu na siłowni z niemieckiego radia. Włodzimierz Smolarek, ostatni polski strzelec bramki w finałach mistrzostw świata, uważa, że sobotnie losowanie było szczęśliwe dla zespołu trenera Jerzego Engela. "Losowanie było bardzo dobre. W tej grupie liczą się tylko Polska i Portugalia. Nie bagatelizuję meczu z Koreą, bo przeciwko Polakom będą wszyscy na stadionie - kibice, sędziowie. Jeśli jednak strzelimy bramkę, to nic im nie pomoże" - uważa Smolarek, który w 1986 roku zdobył zwycięską bramkę w wygranym 1:0 meczu z Portugalią. "Trudno mi porównywać Portugalię sprzed szesnastu lat do grającej obecnie. To zupełnie inny zespół, ale piłkarze z tego kraju są zawsze świetni technicznie. W 1986 roku Polska była lepsza od Portugalii. Teraz czasy się zmieniły i trudno przewidzieć, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie" - dodał Smolarek. Jeśli wywalczymy awans z naszej grupy i nie trafimy w drugiej rundzie na Włochów, mamy szansę daleko zajść na mistrzostwach świata - uważa Jerzy Dudek, bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski i Liverpool FC. W sobotę w południowokoreańskim Pusan rozlosowano grupy finałów piłkarskich mistrzostw świata które odbędą się w 2002 roku w Korei Południowej i Japonii. Polska trafiła do grupy D i w pierwszej fazie Mundialu zmierzy się z Portugalią, Stanami Zjednoczonymi i drużyną współgospodarzy - Koreą. Jerzy Dudek w rozmowie z PAP uznał wyniki losowania za bardzo szczęśliwe dla reprezentacji Polski. "W grupie D wszystkie drużyny mają niemal równe szanse na awans do drugiej rundy. Może jedynie Portugalia nieco „wybija się” na tle rywali" - powiedział bramkarz Liverpoolu, który po sobotnim meczu ligowym z Derby i obronie rzutu karnego w ostatnich minutach został obwołany bohaterem spotkania. "Prasa angielska uznała, że Portugalia może być „czarnym koniem” przyszłorocznych mistrzostw, więc na pewno należy się liczyć z tą drużyną. Pozostali rywale grupowi - USA i Korea - znajdują się w naszym zasięgu" - ocenił Dudek. "Wiadomo, że w każdej imprezie ciężko się gra przeciwko drużynie gospodarzy, ale myślę, że poradzimy sobie i awansujemy do drugiej rundy" - mówił polski bramkarz, który w kolejnej fazie mistrzostw chciałby uniknąć konfrontacji z Włochami. "Drużyny, które awansują z grupy D zmierzą się w drugiej rundzie z rywalami z grupy G. W niej grają Włochy, Chorwacja, Meksyk i Ekwador. Włosi są w tym gronie zdecydowanym faworytem, więc by nie grać z nimi już na drugim szczeblu Mundialu, powinniśmy wygrać naszą grupę" - zapewnił Dudek. - Jeśli uda się uniknąć konfrontacji z włoską reprezentacją, będziemy mieli szansę na osiągnięcie naprawdę dobrego wyniku na mistrzostwach". Według relacji bramkarza Liverpoolu, jego koledzy z drużyny - Niemcy: Dietmar Hamann i Markus Babbel również nie ukrywali zadowolenia z wyników losowania. "Hamann i Babbel cieszyli się, że los przydzielił im w grupie E Irlandię, Kamerun i Arabię Saudyjską. Żartowali, że Niemcy zawsze mają szczęście w losowaniu" - opowiadał Dudek. "W postawie Anglików widać natomiast duży szacunek dla grupowych rywali. Ich grupa - z Argentyną, Szwecją i Nigerią - została uznana za tzw. „grupę śmierci”. Wiadomo, że po rywalizacji grupowej w tak silnej obsadzie jeden z faworytów mistrzostw może się z nimi pożegnać już na starcie" - dodał polski bramkarz. Jerzy Dudek, obawiający się spotkania z Włochami w czasie mistrzostw świata, już w następnym tygodniu będzie miał szansę na sprawdzenie się w pojedynku z aktualnym mistrzem tego kraju. FC Liverpool spotka się w środę w Rzymie z AS Romą w drugiej kolejce spotkań drugiej fazy grupowej Ligi Mistrzów. "Po tym jak przegraliśmy z Barceloną w meczu pierwszej kolejki, baliśmy się, że rywale w grupie nam „uciekną”. Na szczęście Roma tylko zremisowała i w środę będziemy mieli szansę na odrobienie strat" - przekonywał bramkarz reprezentacji Polski, który w głosowaniu internetowym został uznany przez fanów Liverpoolu, za najlepszego - po Norwegu Johnie Arne Riise - piłkarza kupionego przez ten klub w ostatnim roku. "Wyrazy uznania ze strony kibiców bardzo cieszą, ale staram się zbyt dużo o tym nie myśleć. Koncentruję się na tym, by grać jak najlepiej i w ten sposób podziękować trenerowi Gerardowi Houllierowi i kolegom z drużyny za wspaniałe przyjęcie" - zakończył Dudek. Komentarze przeciwników (źródło PAP): Media w USA wyrażają opinię, że amerykańska drużyna piłkarska dość szczęśliwie wylosowała grupę w finałach przyszłorocznych mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii. Sugerują, że pokonanie Polski leży w jej zasięgu. "Niemal wszyscy związani z amerykańskim zespołem wydawali sięwitać z zadowoleniem wynik losowania, które umieściło USA w niezbyt trudnej grupie w pierwszej rundzie mistrzostw" – pisze niedzielny "Washington Post" w relacji z losowania w Seulu. "Chociaż Portugalia jest zdecydowanym faworytem tej grupy, oczekuje się, że USA mają duże szanse z pozostałymi dwoma zespołami" - stwierdza dziennik powołując się na opinię pomocnika drużyny narodowej Cobi Jonesa i trenera Bruce"a Areny. Pisze też, że Polska miała "łatwą grupę kwalifikacyjną i wystartuje w finałach po raz pierwszy od 1986 r." "New York Times", komentując losowanie, napisał że Polska zakwalifikowała się do finałów "dzięki Emmanuelowi Olisadebe, pochodzącemu z Nigerii napastnikowi, który został szybko naturalizowany na mistrzostwa świata". Twierdzi też, że Korea Płd.: "ma duże szanse na pokonanie młodych polskich graczy". W poprzednich mistrzostwach w 1998 r. USA grały w grupie eliminacyjnej razem z Niemcami, Jugosławią i Iranem, przegrały wszystkie spotkania i zajęły ostatnie miejsce wśród 32 finalistów. To nie jest szczęśliwy układ - uważa trener piłkarskiej reprezentacji Portugalii Antonio Oliveira po losowaniu grup finałów piłkarskich mistrzostw świata, które w sobotę odbyło się w Pusanie. Portugalia razem z Koreą Płd. i USA będzie rywalem Polski w grupie D pierwszej rundy turnieju finałowego, który odbędzie się w przyszłym roku w Korei Płd. i Japonii. "Jak spojrzy się na skład grupy, to trzeba sobie powiedzieć, że nie będzie łatwo - powiedział Oliveira - Korea będzie miała olbrzymi doping swoich kibiców, Polska jest silną drużyną europejską z bardzo dobrym atakiem, USA mają dosyć bogate doświadczenie w rozgrywkach o mistrzostwo świata." Swoje obawy wyraził też najlepszy zawodnik portugalskiej reprezentacji Luis Figo, grający na co dzień w Realu Madryt. "Łatwo jest oceniać teoretycznie, w praktyce często bywa inaczej. Wydaje mi się, że Polska jest faworytem naszej grupy. Nie można jednak zlekceważyć USA, które mają sporo doświadczenia w występach w finałach mistrzostw, no i Korei, które będzie grała u siebie" - powiedział Figo. Optymistycznie nastawiony po losowaniu jest inny portugalski piłkarz Rui Costa z Interu Mediolan. "W finałach ostatnich mistrzostw Europy trafiliśmy na Niemcy, Anglię i Rumunię, a mimo to „przeszliśmy” dalej. To nie było złe losowanie dla nas. Musimy być bardzo skoncentrowani a wtedy wszystko będzie dobrze" - powiedział Costa. GRUPA E Ciekawa grupa, w której każde rozwiązanie jest możliwe. Z pierwszego miejsca wyjdą albo Niemcy albo Kamerun. Ci pierwsi pokazali w barażu z Ukrainą, że grają nierówno, ale potrafią się mobilizować w obliczu zagrożenia. Mają poza tym świetnego bramkarza, który wielokrotnie ratował ich przed blamażem. Bo reszta zawodników gra raczej w kratkę. Deisler czy Scholl wspaniałe mecze przeplatają z cienkimi. O formie napastników czasami szkoda się wypowiadać. Ale potencjał u naszych zachodnich sąsiadów zawsze był, jest i będzie, choć czasami muszą uciekać się do tak powszechnej już naturalizacji - vide Klose czy Asamoah. Jeśli chodzi o "Nieposkromione Lwy", to tutaj sytuacja przedstawia się o wiele lepiej. Doskonałe recenzje zbierają tacy gracze jak M' boma, Lauren, Eto' o czy N' diefi. Do bram reprezentacji dobija się młody Branco, klubowy kolega Kryszałowicza z Eintrachtu Frankfurt. Jeśli do nich dodać jeszcze całą grupę doświadczonych i ogranych zawodników - Songo' o, Kalla, Foe czy Song, to widać, że Kamerun ma naprawdę duże szanse na awans. Trochę w cieniu pozostaje Irlandia. Tutaj mamy wielkiego Roya Keane' a i o wiele młodszego od niego Robbiego. Mieszanka młodości z rutyną, tak jak choćby para kadrowiczów z Blackburn - Gary Kelly i Damien Duff. Ogólnie to całkiem ciekawa drużyna, którą z pewnością stać na sprawienie niespodzianki, ale chyba jeszcze nie teraz. Co do Arabii Saudyjskiej, to moim zdaniem nie ma o czym mówić. Oprócz wiecznie młodego Samiego Al - Jabera nie ma tu graczy, którzy poradziliby sobie z takimi rywalami. Szejkowie wrócą więc do domu po fazie grupowej. Moje przewidywania to: Kamerun, Niemcy, Irlandia, Arabia Saudyjska. GRUPA F "Grupa śmierci". To wystarczy. Każdy może tutaj wygrać i wyjść z grupy. Choć według mnie bliżej do tego Argentynie i Anglii. Ekipa z Ameryki Południowej to główny, obok Francji faworyt turnieju i nie może jej zabraknąć w fazie pucharowej. Potencjał piłkarski nie do opisania. Oprócz wielu doświadczonych graczy z Batistutą czy Simeone na czele, mamy jeszcze nową generację, w której prym wiodą Javier Saviola czy Juan Roman Riquelme. Na każdą pozycję trener Bielsa ma przynajmniej 3 równorzędnych kandydatów i tylko od niego zależy, czy dokona trafnego wyboru. Natomiast "synowie Albionu" pod wodzą Erikssona grają całkiem nieźle. Jasno świecą gwiazdy piłkarzy Liverpoolu - Owena, Gerrarda, Murphy' ego czy Heskeya. Oni stanowią główną siłę tej reprezentacji. I dzięki nim Anglicy wyjdą z grupy. A wcześniej dojdzie do pasjonującego rewanżu za ćwierćfinał France '98. Obie te drużyny zagrają w nim o pierwsze miejsce. Szwecja może ma i dobrych graczy - Ljungberg, Hedman, Petterson to średnia klasa europejska. Ale nic poza tym. Nie ma tu prawdziwych talentów, które potrafiłyby przechylić szalę awansu na stronę Skandynawów. Jeśli chodzi o Nigerię, to sądzę, że obejrzymy pożegnanie z epoką gwiazd, które czarowały na boiskach w USA podczas tamtych mistrzostw i potem na olimpiadzie. Dla graczy pokroju Okochy czy Amokachiego to już końcówka wielkej kariery. Tak samo dla Taribo Westa, który po świetnej grze we Włoszech rozmienia się na drobne w Kaiserslautern. A młode pokolenie na Czarnym Lądzie nie prezentuje jeszcze odpowiedniego poziomu, choćby Bartholomew Ogbeche. Sumując wychodzi mi taki układ grupy: Argentyna, Anglia, Nigeria, Szwecja. GRUPA G Tutaj nie ma zbyt dużego problemu. Włochy i kto jeszcze? Bo nie przypuszczam, żeby w fazie pucharowej zabrakło Del Piero, Toldo, Tottiego i kolegów. Są po prostu najlepszą drużyną w tej grupie. I jako zespół turniejowy nie muszą od razu zachwycić, bo nie mają z kim. Wielką formę zostawią sobie na dalsze spotkania. Obok nich widzę Meksyk. Bo dla Blanco, Palencii czy Aspe to ostatnia szansa na zaistnienie na arenie ogólnoświatowej. Jeśli jeszcze Luis Hernandez przeprosi się z reprezentacją, to będzie to naprawdę silny zespół, groźny dla wszystkich. Ewentualnie mogliby im zagrozić Chorwaci, ale oni raczej nie znajdą do czasu finałów godnych następców Sukera i Bobana. A i reszta gwiazdorów powoli sposobi się do kończenia reprezentacyjnej kariery - Robert Jarni czy Prosinecki. Ekwador nic raczej nie zdziała, mimo obecności niesamowitego Ivana Kaviedesa. On po prostu nie wystarczy na znakomitą obronę Squadra Azzura czy Chorwatów. Końcowa tabela przedstawia się według mnie tak: Włochy, Meksyk, Chorwacja, Ekwador. GRUPA H Szalenie wyrównana grupa. Właściwie każdy może z niej wyjść. Ja wskazuję na gospodarzy - Japonię, którzy raczej nie zawiodą swoich kibiców i może wreszcie pokażą poziom futbolu, do którego są predysponowani tacy gracze jak Hidetoshi Nakata czy Shinji Ono. Wsparcie doświadczonego Kawaguchiego i Jo powinno dać im awans. Obok Nipponu widziałbym Rosję. Czy Bestchasnych okaże się nowym Olegiem Salenko? A może lepszy okaże się Aleksander Panov? Nie wiem, wiem za to, że Sbornej raczej dobrych zawodników nie brakuje i chyba czas już nawiązać do dawnych czasów potęgi - czasów Jaszyna. Belgowie nie mogą się natomiast doczekać dobrego bramkarza. Filip de Wilde nie jest w stanie zbliżyć się do poziomu prezentowanego kiedyś przez wielkiego Michela Preud' Homme' a. A robiąc takie prezenty, jak na EURO 2000 w meczu z Turcją dla Sukura, raczej nie podniesie swych kwalifikacji. Reszta ekipy też jakoś nie błyszczy. Przeciętnie grają bracia Mpenza, Strupar, Goor czy Leonard. Od reszty odstaje ( w sensie pozytywnym) pomocnik Marsylii van Buyten, ale nie wiadomo, czy trener zechce go powołać. Raczej nic z Belgów nie będzie. Jeśli chodzi o Tunezję, to też raczej zakończą swój udział na fazie grupowej. Bez Ben Slimane nie mają już groźnego środkowego napastnika, bo Beya czy Sellimi są trochę gorsi. Bramkarz El - Ouer też nie prezentuje się zbyt dobrze. Pewnie powtórzy się dla nich scenariusz z poprzedniego mundialu. Więc ta grupa zakończy się układem: Japonia, Rosja, Belgia, Tunezja PODSUMOWANIE Były znakomity piłkarz holenderski Johan Cryuff, wicemistrz świata z 1974 roku, powiedział po losowaniu grup finałowego turnieju MŚ, które odbyło się w koreańskim Pusan, że Polacy mogą sprawić niespodziankę. "Jest wiele możliwości rozwiązań w ośmiu grupach. Obok dwóch wielkich faworytów, za jakich uważam Francję i Argentynę, są jeszcze inne drużyny. Myślę, że Hiszpania i Polska mogą być dużą niespodzianką turnieju" - powiedział Cruyff w wywiadzie, zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej mistrzostw świata. "Mam wrażenie, że w większości grup jest jeden niekwestionowany faworyt. Zdecydowanie najlepszymi zespołami w swoich grupach są: Francja, Hiszpania, Brazylia, Niemcy i Włochy - te drużyny nie powinny mieć kłopotów z zakwalifikowaniem się do kolejnej fazy" - stwierdził Holender Komentując sytuację współgospodarzy mistrzowskiego turnieju Cruyff powiedział: "Wydaje mi się, że grupa D, w której gra Korea, jest trudniejsza niż Japonii. Portugalia jest dla mnie głównym kandydatem do pierwszego miejsca w tej grupie, jednakże są tam jeszcze Polacy. Dlatego też piłkarze koreańscy mają przed sobą trudne zadanie. Mam radę dla Koreańczyków: organizujcie finałowy turniej mistrzowski tylko raz w życiu. Bądźcie szczęśliwi i wykorzystajcie to!". "Jeśli miałbym wymienić dwa zespoły, które mogą sprawić największą niespodziankę, wskazałbym najpierw na Hiszpanię, gdyż jest to znakomita ekipa. Później postawiłbym na Polskę, gdyż ta drużyna z olbrzymią łatwością zakwalifikowała się do finałów i jest zdolna do nieprawdopodobnych wyczynów" - zakończył jeden z najlepszych piłkarzy lat 70. I podsumowaliśmy w skrócie wszystkie grupy. Oczywiście im bliżej będzie do finałów, tym większa liczba osób zajmie się wszelkiego rodzaju typowaniem i spekulacjami. Ja mam jednak inną prośbę. Przypomnijmy sobie, ilu świetnych piłkarzy nie ma i nie miało szansy zagrać na takiej imprezie ze względu na przeciętność swych zespołów narodowych. Choćby wielki George Weah ze swoją Liberią, czy też Panamczyk Julio Cesar Dely Valdes. A obecnie taki dajmy na to Mohamed Kallon z Sierra Leone. To gracze z Afryki i Ameryki Południowej. A bliżej nas? Szewczenko i Rebrov to jedyni dobrzy zawodnicy na Ukrainie, ale nawet oni nie zdołali pokonać w barażach Niemców. Dalej mamy Islandię ze Sverissonem i Gudjohnsenem. Oni przecież nie tak dawno napędzili stracha samej Francji. A Ryan Giggs i jego Walia? Nie ma szans. Rozpisałem się trochę, a to przecież temat na zupełnie inny felieton i taki pewnie kiedyś powstanie. Ale miejmy świadomość, że wielu wspaniałym graczom, lepszym nawet od naszych "Orłów" nie było dane zasmakować tej atmosfery mistrzostw świata.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.