Jacek Zieliński Radosław Mozyrko Dariusz Mioduski Kosta Runjaić
fot. Piotr Kucza / FotoPyK

Podsumowanie zimowego okienka transferowego

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

28.02.2024 10:50

(akt. 29.02.2024 08:55)

Zakończyło się zimowe okienko transferowe w Polsce. W przypadku Legii Warszawa zadowoleni mogą być przede wszystkim księgowi.

Z Legii odeszli Bartosz Slisz do Atlanty United za 3,5 mln euro i Ernest Muci za około 10 mln euro do Besiktasu. O ile z transferem Slisza można się było liczyć od kilku miesięcy, o tyle Muci był zaskoczeniem dla wszystkich. Wystarczy powiedzieć, że piłkarz pojechał z drużyną na Śląsk i był przewidziany do gry w meczu z Ruchem Chorzów w pierwszym składzie. W czwartek wieczorem zjadł kolację z zespołem, a na śniadaniu już go nie było i nie wszyscy nawet wiedzieli, gdzie pojechał.

Do tego trzeba doliczyć fakt rozstania się z graczami, którzy poważnie obciążali budżet płacowy Legii, a byli poza kadrą pierwszego zespołu — chodzi o Ihora Charatina (rozwiązał umowę i związał się z DAC Dunajska Streda) i Lindsaya Rose’a (rozwiązanie umowy i podpisanie kontraktu z Arisem Saloniki). Rozwiązano też kontrakt z Robertem Pichem, ale on akurat drogi w utrzymaniu nie był. Słowak znalazł nowy klub - Othellos Athienou.

Nie przedłużono umowy z Patrykiem Sokołowskim, który szybko znalazł się w Cracovii i grał tam w podstawowym składzie. Braku dalszej współpracy można było się spodziewać — zawodnik został odpalony przez trenera Kostę Runjaicia. Dziś szkoleniowiec pewnie nieco żałuje, bo gdyby inaczej to rozegrał, miałby do dyspozycji doświadczonego zawodnika na pozycję numer „sześć”.

Na wypożyczenie odeszli zimą z Legii Gabriel Kobylak (Radomiak), Cezary Miszta (Rio Ave) i Igor Strzałek (Stal Mielec). Stołeczny klub definitywnie opuścił Jakub Jędrasik (Bruk-Bet).

Trener Kosta Runjaić od początku nalegał na transfer defensywnego pomocnika i podkreślał jak ważna to pozycja w jego taktyce. - Rola, jaką odgrywał Bartosz Slisz, była bardzo ważna i ta pozycja wymaga natychmiastowego wzmocnienia. U mnie gracz na tej pozycji jest łącznikiem pomiędzy defensywą i ofensywą. Szukamy zawodnika, który będzie wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem, który już był lub jest liderem w drużynie i gra w dobrej lidze. Istotne by miał też właściwą dla Legii osobowość, by potrafił być liderem i autorytetem, by mógł przejąć dowodzenie na boisku. To musi być prawdziwy, doświadczony gracz o wysokiej jakości, tutaj nie ma miejsca na kompromisy. Bez takiego wzmocnienia jesteśmy obecnie, po utracie Slisza, osłabieni na papierze, to fakt — mówił wyraźnie trener.

Na takiego zawodnika się jednak nie doczekał, bo trudno nim nazwać Qendrima Zybę, który przyszedł na wypożyczenie z ligi w Kosowie z FC Balkani, a więc słabszej od polskiej ekstraklasy. - To młody zawodnik, rocznik 2001, i ma już doświadczenie w europejskich rozgrywkach. Jednak nigdy nie grał w każdy weekend na poziomie Ekstraklasy. Integracja, dostosowanie do wyższego poziomu zajmie trochę czasu — ocenił Runjaić.

Drugim pozyskanym, ale również tylko wypożyczonym zawodnikiem, został Ryoya Morishita grający poprzednio w Nagoya Grampus. Japończyk jest bardzo pozytywną postacią, szybko się zaaklimatyzował w zespole i został zaakceptowany przez szatnię. Jest szybki, szuka wolnych przestrzeni, może grać z lewej i prawej strony, choć po prawej spisuje się wyraźnie lepiej.

Legia zarobiła na transferach zimą około 60 milionów złotych. Do tego trzeba doliczyć jeszcze przychody z gry w Lidze Konferencji i dnia meczowego — to około 30 milionów złotych. Trzeba więc jasno sobie powiedzieć, że jak na pieniądze, które do klubu wpłynęły oraz oszczędności w budżecie płacowym, to zimowe okienko było nadzwyczaj skromne jeśli chodzi o zakupy. Nie spodziewaliśmy się szaleństwa, co zapowiadali zarówno dyrektor sportowy Jacek Zieliński jak i szef skautingu Radosław Mozyrko, ale jednak mieliśmy nadzieję, że uda się pozyskać kogoś wartościowego. Dziś Legia jest sportowo, kadrowo słabsza niż jesienią, a już wtedy przecież nie była na pierwszej pozycji w tabeli. Wiosna pokazuje, że rywale gubią punkty solidarnie i można doskoczyć do przeciwników. Oczywiście transfery nie gwarantują, że ta sztuka by się udała. Ale Legia taką powściągliwością i oszczędnością na pewno sobie nie pomogła. Oby nie było tak, że na koniec sezonu wszyscy będziemy zimowe okienko rozpatrywać w kategorii czasu gdy zaprzepaszczona została szansa na sukces w tym sezonie.

Przyszli: Ryoya Morishita (Nagoya Grampus – roczne wypożyczenie z opcją pierwokupu), Qendrim Zyba (FC Ballkani – półroczne wypożyczenie z opcją pierwokupu na kolejne 2,5 roku)

Odeszli: Makana Baku (OFI Kreta – półroczne wypożyczenie), Robert Pich (rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron – AS Othellos Athienou), Lindsay Rose (rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron – Aris Saloniki), Bartosz Slisz (Atlanta United), Patryk Sokołowski (koniec kontraktu – Cracovia), Igor Strzałek (Stal Mielec – półroczne wypożyczenie), Jakub Jędrasik (Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Gabriel Kobylak (Radomiak Radom – półroczne wypożyczenie), Cezary Miszta (Rio Ave – półroczne wypożyczenie z opcją transferu definitywnego), Ernest Muci (Besiktas JK), Ihor Charatin (rozwiązanie kontraktu – FC DAC 1904 Dunajska Streda)

Najgorsze transfery ostatnich lat

Ivan Obradović
1/13 Steeven Langil najlepiej w Legii zagrał na … pianinie, kiedy legioniści lecieli do Dublina na mecz z Dundalk w ostatniej fazie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Potem było źle lub jeszcze gorzej. Palił sziszę, zarzucał rasizm. Z jakiego kraju pochodził i barwy reprezentował Langil?

Polecamy

Komentarze (385)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.