Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pojedynek skrzydłowych czyli Rybus kontra Peszko

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

25.09.2009 09:29

(akt. 17.12.2018 03:54)

Postura? Podobna. Styl gry? Również. Rola w zespole? Także, bo pomimo młodego wieku są ważnymi postaciami swoich drużyn. <b>Maciej Rybus</b> i <b>Sławomir Peszko</b>, czyli przyszłość reprezentacji Polski i zawodnicy, którzy mogą przesądzić o losach starcia Legii z Lechem. - Będziemy się ścigać, ale głównie z obrońcami. Choć i naszych pojedynków nie powinno zabraknąć, bo musimy angażować się także w defensywę - mówi legionista. Obaj bazują na szybkości. Jeśli otrzymają dobre zagranie na wolne pole, drzyjcie obrońcy i martwcie się, jak ich dogonić.
- Mali, szybcy, można nas pomylić - uśmiecha się lechita. Poznali się kilka miesięcy temu. - Na konsultacji reprezentacji Polski jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera. Sławek teraz bardzo dobrze rozpoczął sezon. W poprzednich rozgrywkach nie zdobył żadnej bramki, a w tym już cztery. Jest w życiowej formie, trudny do upilnowania - tak Rybus charakteryzuje Peszkę. - Maciek to zawodnik na miarę kadry narodowej. Ma duży ciąg na bramkę i zdobywanie goli. Ostatnio pokazał, że nie obce jest mu skuteczne wykonywanie stałych fragmentów gry - mówi lechita o legioniście. Chociaż pod tym ostatnim względem Peszko również jest bardzo groźny. Zdobył już pięknego gola z rzutu wolnego w spotkaniu z Polonią Warszawa (2:4). - Ostatnio jednak znów do każdej sytuacji podchodzi Semir Stilić. On i Seweryn Gancarczyk potrafią naprawdę fajnie przymierzyć. Są jednak lewonożni. Dlatego ja zaczaję się gdzieś z boku i jak będzie sytuacja lepsza dla piłkarza prawonożnego, to wezmę piłkę i spróbuję - dodaje Peszko. Obaj zdają sobie sprawę ze swoich mankamentów. - Czasami za szybko myślę na boisku, przez co brakuje mi umiejętności wykonania tego ostatniego, kluczowego podania. Zamiast się zastanowić, chcę wszystko zrobić od razu i czasem nie wychodzi - twierdzi Rybus. - Muszę więcej bronić, bo za to często obrywa mi się od kolegów. Krzyczą, że powinienem wrócić, pomóc, kogoś zaasekurować. Muszę także nauczyć się bardziej ekonomicznej gry, bo zdarza się, że w końcowych fragmentach meczu brakuje mi sił - mówi Peszko. Jednak jeśli będą robić takie postępy, jak w ostatnich latach, drzwi reprezentacji Polski się przed nimi otworzą. A przecież w niedalekiej perspektywie mamy EURO 2012, imprezę dla nas kluczową. Bliżej kadry jest Peszko, który może otrzymać powołanie od Stefana Majewskiego. - Wejść na szczyt jest łatwo, trudniej na nim się utrzymać. Jeśli mi się to uda, zostanę w końcu zauważony - to zdanie pomocnika Lecha. Rybus na razie musi zadowolić się grą w reprezentacji młodzieżowej. - To mój cel i marzenie. W ciągu trzech lat, które pozostały do EURO, chcę być podstawowym zawodnikiem dorosłej kadry - to opinia zawodnika Legii. To jednak przyszłość, bo teraz dla nich priorytetem jest mecz pomiędzy Legią, a Lechem. - Trzy razy grałem przeciwko Lechowi i jeszcze nie wygrałem. W końcu muszę to zrobić - mówi Rybus. - Nie możemy iść na hurra do przodu w pięciu, tylko zacząć spokojnie, bo inaczej Legia szybko nas skontruje. Na pewno walki nie zabraknie - kończy Peszko.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.