Poranek w Hiszpanii: Festiwal pięknych bramek
08.02.2013 13:36
Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj
Dzisiejszy trening był pierwszym na hiszpańskim zgrupowaniu dla kadrowiczów. Dusan Kuciak brał udział we wszystkich zajęciach, pozostali reprezentanci zaś trenowali indywidualnie bez większych obciążeń. Daniel Łukasik i Jakub Wawrzyniak biegali i bawili się piłkami, Marko Suler z kolei chwilę się rozciągał i po kilkunastu minutach udał się na rowerze do hotelu.
Pozostali rozpoczęli trening od nielubianej gimnastyki w kamizelkach obciążąjących, w których mieli oni za zadanie zrobić skłony o wyprostowanych pleacach. Ćwiczenie to było połączone z przyspieszeniami. - Dawać, dawać! Przyspieszajcie aż będzie się dymiło – dopingował Jan Urban, który szczególnie chwalił Ivicę Vrdoljaka. - Chyba się dziś dobrze najadłeś – mówił szkoleniowiec w kierunku Chorwata. Zawodnicy są w dobrych nastrojach, z uwagą przyglądają się poczynaniom kolegów i dopingują siebie nawzajem. Do tego stopnia, że wszyscy nagrodzili Michała Efira gromkimi brawami za idealne wykonanie przyspieszeń z gumową liną.
Migawki aparatów seryjnie strzelają, wszystkie kamery na statywach, a dziennikarze w pełnej gotowośći – to znak, że zawodnicy przechodzą do pojedynków jeden na jeden, dwa na jeden lub meczów na skróconym boisku. Te były dziś arcyciekawe. Legioniści podzielili się na atakujących oraz broniących. Trener Urban instruował graczy i kazał grać im dalszą nogą twierdząc, że dobre opanowanie tej umiejętności nie da szansy obrońcy na przecięcie akcji. Nie wszyscy od razu „złapali” o co chodzi, ale z minuty na minutę wyglądało to coraz lepiej. Kilka pojedynków zapadło nam szczególnie w pamięć: Miroslav Radović i Danijel Ljuboja kontra osamotniony Dickson Choto, czyli pojedynek współczesnych ikon Legii, czy choćby pojedynki „młodzi” kontra „starzy”. Techniką czarował dziś Przemysława Mizgała, nieustępliwością imponował Artur Jędrzejczyk. - Ten „Jędza” to jednak jest jędza i nie odpuszcza – komentował Urban.
W ostatniej części zajęć piłkarze przeszli do gierek na bardzo małej przestrzeni, tak małej, że bramkę można było strzelić praktycznie z każdej pozycji. Goli padało bardzo dużo, niektóre z nich były wyjątkowej urody. Michał Żewłakow zabawił się Rooneya i strzelił nożycami, Aleksander Jagiełło popisał się świetną podcinką, a Jorge Salinas huknął od poprzeczki. Pośród czterech drużyn, najlepszą okazała się ta prowadzona przez „Żewłaka”, który w nagrodę po turnieju poprowadził ćwiczenia rozciągające.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.