Potrzeba lidera

Powolutku zaczyna się rozkręcać nasza ligowa karuzela transferowa. Jeśli chodzi o Legię to codziennie możemy się dowiedzieć, że przymierzana jest to niej kolejna „gwiazda” i tu można by wymieniać ogromne ilości nazwisk, które ostatnimi czasy przewinęły się przez media. Jeśliby wierzyć spekulacją mediów to Legia przymierzałaby się do wykupienia prawie wszystkich, którzy do kupienia w naszej lidze są nie wliczając w to tych, którzy mieliby przyjść za darmo. Lista nazwisk jest – jak wspomniałem – długa, ale jeśli ktoś choć troszkę zna się na futbolu i biznesie, bo te dwie dziedziny w dzisiejszych czasach są bardzo związane ze sobą, to wie że wielu piłkarzy z tej listy do Legii nie trafi a może nie trafi nikt. Władze klubu jak na razie nie zdradzają swoich planów transferowych mówiąc tylko, że szukają, szukają, szukają. Takie postępowanie jest właściwe, jeśli naprawdę chodzi o dobrych zawodników, których cena mogłaby nagle wzrosnąć po dołączeniu się innych klubów do wyścigu po danego zawodnika. Apetyty kibicom znacznie się powiększyły po przyjściu nowego właściciela i choć prezesi tonowali entuzjastyczne głosy za każdym razem mówiąc, że najważniejsze jest to, aby klub zaczął działać na normalnych zasadach i zyskał stabilizacje finansową, to jednak każdy marzy, aby przy Łazienkowskiej znowu pojawił się futbol na europejskim poziomie. Socha, Olędzki, Kubicki – te trzy nazwiska mają największy wpływ na to, kto wzmocni Legię w przerwie między sezonami. I choć trener Kubicki twierdzi, że nie potrzebuje wielu wzmocnień, bo ma dobry zespół – i trudno w tym względzie się z nim nie zgodzić – to jednak tych wzmocnień potrzeba nam sporo choćby po to, aby na ławce rezerwowych zasiadali piłkarze, którzy wchodząc na boisko mogli godnie zastąpić zawodników z podstawowego składu. Ale nie tylko. Oglądając mecze Legii tej wiosny, a może nawet patrząc na cały sezon można zauważyć pozycje, na których powinni grać lepsi piłkarze niż dotychczas. Moim zdaniem Legia potrzebuje lidera!!! Piłkarza, który byłby gwiazdą zespołu, ale nie przez nazwisko, fryzurę czy inne poza boiskowe aspekty a przez swoje umiejętności. Potrzeba nam piłkarza, który będzie potrafił poderwać piłkarzy do walki, który będzie potrafił jednym niekonwencjonalnym zagraniem rozgrzać publiczność i pokazać, że można grać efektownie także w Polsce. Piłkarza, który swoją grą ściągnie tłumy na Łazienkowską tak jak kiedyś to robili Deyna czy Kowalczyk. Piłkarz taki świetnie pasowałby do koncepcji prezesa Waltera, który wielokrotni powtarzał, że na Łazienkowskiej brakuje takiego piłkarza – brakuje gwiazdy. Wielu teraz pomyśli – po co nam gwiazda, skoro właśnie w tym że Legia nie posiada gwiazd upatruje się powodu jej dobrych występów. I może jest to racja, ale wystarczy popatrzeć na finalistów tegorocznej edycji Ligi Mistrzów – AS Monaco i FC Porto. Te zespoły nie posiadają gwiazd z najwyższej półki jak choćby Arsenal, Real, czy Chelsea, ale mają takich piłkarzy, którzy właśnie swoimi zagraniami potrafią pokazać futbol na bardzo wysokim poziomie. Piłkarze pokroju Deco, Morientesa, Rothena, Delreia czy Guilyiego, to piłkarze, którzy są motorami napędowymi swoich drużyn. To oni, gdy drużynie nie szło indywidualnymi akcjami, pokazywali nam kibicom, ale przede wszystkim swoim kolegom z zespołu, że można powalczyć. Właśnie takich indywidualności brakuje mi w Legii, bo niestety żaden z obecnych piłkarzy nie ma takich cech lidera – Surma, Włodarczyk, Saganowski niestety nie potrafią wybić się ponad grę zespołu i jeśli całej drużynie nie idzie to i oni giną w szarzyźnie spotkania. Czy doczekamy się na Łazienkowskiej piłkarza na miarę Deyny, Kowalczyka czy Pisza ??? Piłkarza bądź piłkarzy, którzy będą gwiazdami nie tylko poza boiskiem ale przede wszystkim na nim ??? Chyba każdy z nas chciałby takich piłkarzy oglądać w naszej drużynie. A czy się doczekamy - to już w rękach naszego menadżerskiego trio i kieszeni prezesów ITI.