Domyślne zdjęcie Legia.Net

Potrzeba napastnika

Mirosław Drożdż

Źródło: gazeta.pl

05.01.2005 00:17

(akt. 30.12.2018 05:58)

Legii potrzebny jest napastnik, który stanowiłby konkurencję dla Marka Saganowskiego i Piotra Włodarczyka. Po oddaniu <b>Anatolija Dorosza</b> do Górnika Łęczna, w klubie pozostaną tylko młodzi, <b>Maciej Korzym</b> i <b>Dariusz Zjawiński</b>. Z całym szacunkiem, ale trudno ich uznać za piłkarzy, którzy mogliby z pożytkiem dla klubu rywalizować z Saganem i Włodarem.
Legia ma 300 tys. euro na to, by przyszedł do niej klasowy napastnik. Przy Łazienkowskiej skłonni byliby wydać takie pieniądze na Pawła Brożka, ale droga z Wisły Kraków do Legii, mającej do niego prawa (ostatnio był wypożyczony do Górnika Zabrze), jest stanowczo dłuższa niż do innych klubów i zapewne nic tego nie będzie. Podobno jest bardzo możliwe, że pojawi się Marcin Chmiest z GKS Bełchatów (ma kontrakt do czerwca, lecz jego wykupienie kosztowałoby znacznie mniej niż wymieniona kwota). Do końca rundy jesiennej w Legii był mogący grać i w ataku lewoskrzydłowy Radosław Wróblewski. Warszawski klub wystawił go jednak na listę transferową i wczoraj ustalano szczegóły jego przejścia do Zagłębia Lubin. Ale skoro jest 300 tys. euro i konkurencję w ataku mógłby stanowić napastnik zagraniczny? Czy jest ktoś taki? - pytamy Dragomira Okukę, który w czasach, gdy trenował Legię sprowadził kilku niezłych piłkarzy (w końcu wspomniany Vuković to jego wynalazek). - Oczywiście, znam kilku młodych napastników, którzy są w szerokiej kadrze Partizana Belgrad, ale niestety cena każdego z nich byłaby znacznie wyższa. A wiem, co by było, gdybym podał jakieś nazwisko. Natychmiast by się okazało, że Okuka pcha go do Legii - asekuruje się szkoleniowiec. - Chociaż jest jedno nazwisko i to całkiem znane. Stanko Svitlica chętnie by wrócił do Legii. I nie jest taki stary. Ma przecież dopiero 28 lat - dodaje. Były król strzelców polskiej ekstraklasy strzela teraz bramki w drugiej lidze niemieckiej. A zimą do pierwszoligowego Hannoveru odchodził za 250 tys. euro. Gdy mu tam się nie powiodło, latem chciał wrócić do Warszawy i jak Vukovicia go tutaj nie chciano. Więcej niż niecały rok temu na pewno by nie kosztował. Tylko czy chcieliby go z powrotem zawodnicy? To bowiem publiczna tajemnica, że odchodząc, nie miał dobrych układów z całym zespołem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.