Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pozyskanie napastnika jest koniecznością

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

24.06.2009 13:48

(akt. 17.12.2018 14:07)

Najlepszy strzelec stołecznego zespołu <b>Takesure Chinyama</b> znów ma kontuzję. Zawodnik z Zimbabwe po powrocie z urlopu wciąż narzekał na kolano, które uszkodził w końcówce poprzednich rozgrywek. Przeszedł już zabieg artroskopii i teraz czeka go długi okres rehabilitacji. Nie zagra II rundzie eliminacji Ligi Europejskiej, co jest problemem dla trenera <b>Jana Urbana</b>. <b>Sebastian Szałachowski</b> i <b>Bartłomiej Grzelak</b> są zdrowi ale jeszcze nie są w optymalnej formie. <b>Kamil Majkowski</b> i <b>Adrian Paluchowski</b> są zbyt nieobliczalni by już teraz spoczywał na nich ciężar zdobywania bramek.
- Tak naprawdę ciężko mi dokładnie powiedzieć, jak długa przerwa czeka naszego Chinyamę. Na pewno jednak nie zagra on w II rundzie eliminacji Ligii Europejskiej - mówi asystent trenera Legii Jacek Magiera. Zazwyczaj w takich przypadkach przerwa w treningach to kwestia 6-8 tygodni. Na szczęście przeciwnik Legii w II rundzie eliminacji Ligi Europejskiej nie będzie zbyt wymagający. Warszawianie zagrają bowiem ze zwycięzcą pary Olimpi Rustawi (Gruzja) - B36 Torshavn (Wyspy Owcze). Gdyby podopieczni Urbana odpadli na tym etapie rozgrywek, byłaby to prawdziwa katastrofa. Jeszcze do niedawna wydawało się, że Legia będzie "cierpieć" na nadmiar napastników. Do zdrowia wrócili przecież Bartłomiej Grzelak i Sebastian Szałachowski, a są jeszcze młodzi Adrian Paluchowski i Kamil Majkowski. Jednak dwaj pierwsi piłkarze, mimo że trenują już na najwyższych obrotach, nie są jeszcze w optymalnej formie. - To mój główny cel w okresie przygotowawczym, by właśnie Grzelaka i Szałachowskiego jak najlepiej przygotować do sezonu - mówi szkoleniowiec Legii. Z kolei dwaj młodzi atakujący pokazali w ostatnim sezonie, że są zbyt nieobliczalni, by już teraz cała odpowiedzialność zdobywania bramek spadła właśnie na nich. Do tego doszedł jeszcze wspomniany uraz Chinyamy, króla strzelców poprzedniego sezonu (wraz z Pawłem Brożkiem po 19 goli). Dlatego tak ważne dla Legii jest w tym momencie wzmocnienie pierwszej linii o napastnika, który z marszu zacznie strzelać bramki. Stąd prowadzone negocjacje z Marcinem Mięcielem i Markiem Saganowskim. Jeden z nich (wszystko wskazuje na to, że Mięciel) ma wzmocnić stołeczny zespół. - Wczoraj wróciłem z wakacji. Dziś będę rozmawiał z menedżerem Jarosławem Kołakowskim na temat propozycji warszawskiej Legii. Ze swej strony mogę powiedzieć, że bardzo chciałbym grać w Warszawie - mówi Mięciel. "Miętowy" właśnie z Legii wyjeżdżał na podbój piłkarskiej Europy, co nie do końca mu się udało. Działacze i kibice z Łazienkowskiej przyjęliby go jednak z otwartymi ramionami. Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.