Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pracowali nad siłą i schematami gry

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

17.05.2011 13:43

(akt. 14.12.2018 09:17)

Piłkarze Legii Warszawa na dobre rozpoczęli przygotowania do meczu z Wisłą Kraków. Po wczorajszym rozbieganiu dziś przyszedł czas na normalne treningi. Po godzinie 10. legioniści pojawili się na bocznym boisku przy Łazienkowskiej. Początkowo wszyscy pracowali nad siłą oraz motoryką. Ćwiczenia zaordynowane przez Paolo Terziottiego wykonywali zarówno zawodnicy z pola jak i bramkarze. Jedynie Dickson Choto, Takesure Chinyama i Bruno Mezenga nadal trenowali indywidualnie. "Dixi" wciąż dochodzi do siebie po urazie mięśnia dwugłowego, "Chini" chce wrócić do zajęć po kolejnych kłopotach z kolanem, zaś Bruno miał naciągniętą pachwinę.

Później piłkarze zostali podzieleni na trzy drużyny. Dwie z nich rozgrywały mini mecz na skróconym polu gry, zaś trzecia ćwiczyła schematy rozegrania akcji - kilka podań z pierwszej piłki zakończonych dośrodkowaniem i strzałem na bramkę. Obserwujący z boku asystent trenera Rafał Janas najczęściej chwalił Sebastiana Szałachowskiego i Jakuba Wawrzyniaka za dobre piłki zagrywane z boku do kolegów. W jednej z akcji ucierpiał Michał Kucharczyk, który źle upadł i po chwili zwijał się z bólu. Zbigniew Sęktas szybko zajął się ofensywnym graczem Legii i jego stawem skokowym. - Dziś pójde na masaże i jutro będzie dobrze - mówił z uśmiechem "Kucharz".

Warto zaznaczyć, że trener Krzysztof Dowhań miał dziś do dyspozycji aż czterech bramkarzy. Oprócz stałych bywalców w osobach Wojciecha Skaby i Marijana Antolovicia z "jedynką" ćwiczyli Konrad Jałocha i Jakub Chrostowski. Ten ostatni to bramkarz Młodej Legii, koledzy wołają na niego "Małpa" i faktycznie czasem w bramce można było zauważyć dość niekonwencjonalne ruchy.  

Po serii meczów Maciej Skorża zarządził konkurs polegający na trafieniu w poprzeczkę z odległości dwudziestu metrów. Kto dokonał tej sztuki mógł iść do szatni. Jako pierwsi z zadania wywiązali się Felix Ogbuke i Miroslav Radović

Po zajęciach część piłkarzy została aby doskonalić pewne elementy gry. Rzuty wolne wykonywali Marcin Komorowski, Janusz Gol, Maciej Rybus i Tomasz Kiełbowicz. Jak zawsze najlepszy był ten ostatni. "Kiełbik" raz zamarkował uderzenie i po chwili Antolović znalazł się w lewym rogu, a piłka zatrzepotała w siatce z prawej strony. - Antek nie biegamy po bramce - uśmiechnął się trener "Kapelusz". Po zajęciach został także Jakub Rzeźniczak, który pracował razem z trenerem Jackiem Magierą nad celnością podań.

Kolejne zajęcia zostały zaplanowane na godzinę 17. 

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.