Domyślne zdjęcie Legia.Net

Prasa pesymistycznie o Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Rzeczpospolita, Przegląd Sportowy, Gazeta Wyborcza

14.03.2011 10:50

(akt. 14.12.2018 18:27)

- Jeśli chodzi o Legię, tracę złudzenia. Maciej Skorża nie jest pierwszym trenerem, który łamie sobie na niej zęby. To jest klub na żyle wodnej niesprzyjającej podejmowaniu słusznych decyzji ani w szatni, ani piętro wyżej. Choroba nieuleczalna. Może przydałby się tam ktoś taki jak Lenczyk, zachwycający się urodą stadionu przy Łazienkowskiej i niemówiący ani słowa o klubie, do którego stadion należy - pisze w swoim komentarzu na łamach "Rzeczpospolitej" <strong>Stefan Szczepłek</strong>.

Gazeta Wyborcza i Robert Błoński skupiają się na trenerze i piłkarzach - Drużyna Macieja Skorży gra z większym zaangażowaniem niż jesienią, ale trener i piłkarze wciąż popełniają stare grzechy. Zespół nie nauczył się wygrywać i nie przestał tracić głupich goli. Wisła uciekła już na pięć punktów.

Skaba wydaje się dla Legii tym, kim niedawno dla Wisły był Mariusz Pawełek. Nie daje drużynie pewności. Źle się ustawia, boi wychodzić z bramki, a każda interwencja grozi pomyłką. Skorża nie ma jednak wyboru - Antolović nie zrobił postępów, a kosztował 500 tys. euro.

O 400 tys. euro tańszy był Portugalczyk Manu. Ale wiosną nie gra nawet na miarę tych 100 tys. euro. Nie zaczął asystować przy golach, wciąż nie umie celnie podawać. Chaos goni chaos - w meczu ze Śląskiem kapitalnie podał mu Michal Hubnik i gdyby Manu był klasowym piłkarzem z dziesięciu meczów przynajmniej potrafiłby kopnąć piłkę w bramkę. Strzelił trzy metry obok słupka. A przecież dla grającej jednym napastnikiem Legii skuteczni skrzydłowi są wręcz konieczni. Mimo to szkoleniowiec Legii twierdzi, że wierzy w Manu. Wierzy chyba ślepo, bo Portugalczyk gra najwięcej ze wszystkich legionistów, choć statystyki ma kompromitujące.

Skuteczność Chinyamy powoli przeradza się w legendę. Król strzelców sprzed dwóch lat nie może podnieść się po kontuzjach i operacjach kolana, które dopadły go w ostatnich miesiącach. Ze Śląskiem wszedł na boisko i po kilku minutach snucia się po nim został przywołany do ławki i zrugany za lenistwo.
Bura od trenera nie pomogła - Legia przegrała siódmy mecz w sezonie.

Przegląd Sportowy i Adam Dawidziuk zapowiadają czas rozliczeń - Ostatnie spotkanie pokazało, że, oprócz fatalnej skuteczności, bolączką stołecznej drużyny jest ławka rezerwowych. Siedzą na niej może piłkarze z nazwiskami, ale ich forma przedstawia dużo do życzenia. Znowu najwięcej pretensji można mieć do zawodników, którzy przyszli na Łazienkowską przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Z wyjątkiem Ivicy Vrdoljaka (duże wzmocnienie) pozostali odgrywają coraz mniejszą rolę.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.