Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd Prasy

Marcin Szymczyk

Źródło:

02.04.2007 08:32

(akt. 23.12.2018 15:51)

Dzisiejsza prasa podkreśla pierwszą ligową wygraną mistrzów Polski w 2007 roku i chwali postawę strzelca drugiej bramki <b>Marcina Smolińskiego</b>. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Fakt - "Gole niechcianych legionistów" ; Gazeta Wyborcza - "Legia wraca do gry" ; Przegląd Sportowy - "Mają patent na ŁKS" ; Rzeczpospolita - "Przeprosiny ze Stolicą" ; Trybuna - "Legia po przełomie" ; Życie Warszawy - "Banici poprowadzili gospodarzy do wygranej".
Gazeta Wyborcza - Prawie pełny stadion Wojska Polskiego, doping bez wulgaryzmów od pierwszej do ostatniej minuty i pierwsze w tej rundzie ligowe zwycięstwo Legii. Po wojnie Legia -jako jedyny klub w Polsce - nigdy nie spadła z ligi. Również nigdy dotąd, odkąd na początku lat 60. system rozgrywek zmieniono na jesień-wiosna, nie miała tak fatalnego początku rundy rewanżowej. Trzy mecze, jeden punkt i jeden strzelony gol zepchnęły mistrzów kraju do środka tabeli. Jedenaście punktów straty (od wczoraj już osiem) wydawało się nie do odrobienia. Dogonienie Bełchatowa i Zagłębia Lubin wciąż wydaje się mission impossible, ale dla legionistów nie liczą się wielkie cele. Najważniejszy - od porażki w Bełchatowie -jest każdy kolejny mecz. Życie Warszawy - Warszawski szkoleniowiec wciąż szuka optymalnego zestawienia jedenastki i eksperymentuje. Tym razem próba Wdowczyka zakończyła się sukcesem. Na pozycji stopera dość nieoczekiwanie zagrał Hugo, a funkcję rozgrywającego trener Legii powierzył Marcinowi Smolińskiemu. Gdy dodamy do tego grającego na prawym skrzydle Rogera oraz na lewym Tomasza Kiełbowicza, można stwierdzić, że wyjściowa jedenastka była sporym zaskoczeniem. Również taktyka była odmienna od dotychczasowej. Wdowczyk nakazał swym skrzydłowym schodzenie do środka, by zagęścić środek pola, „ściągnąć” rywala i umożliwić bocznym obrońcom atakowanie przy linii autowej. W ten sposób Szachtar Donieck dwukrotnie ograł Legię w walce o Ligę Mistrzów, a teraz... Legia pokonała wczoraj przy Łazienkowskiej ŁKS. Rzeczpospolita - Trener Dariusz Wdowczyk uznał, że drużynie przydałaby się świeża krew, i postawił na Marcina Smolińskiego, 22-letniego chłopaka z Targówka, jedynego warszawiaka na Łazienkowskiej. Piłkarz wczoraj został bohaterem wieczoru. Jego strzał lewą nogą zza pola karnego był naprawdę bardzo ładny. Bramkarz Bogusław Wyparło ponosi część winy, ale zasługa strzelca jest większa. Była to druga bramka warszawian. Pierwszą strzelił Piotr Włodarczyk, który wykorzystał znakomite podanie Edsona i strzałem głową zdobył prowadzenie. Włodarczyk to dla stołecznych kibiców postać, której nie da się określić jednym słowem. Raz to "Władeczek", innym razem "Nędza", taki swój chłop, co to żadnemu kibicowi nie odmówi, więc wszyscy przez palce patrzą na jego błędy, których jest znacznie więcej, niż być powinno. Bo jakkolwiek by było, Włodarczyk ma lat 30 i już wiadomo, że zmarnował pięknie zapowiadającą się karierę. Zrobił to całkowicie samodzielnie, więc w sympatii kibiców do niego jest więcej współczucia niż szacunku. Legia nie byłaby sobą, gdyby prowadząc 2:0, nie uznała, że już jest po meczu. Roger patrzył, jak po dośrodkowaniu z wolnego Litwin Marius Kizys zdobywa bramkę i ostatnie minuty wcale nie były dla warszawskich kibiców komfortowe.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.