News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Istnieje życie bez snajperów

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

13.03.2017 10:30

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa podkreśla, że Legia wróciła na zwycięski szlak, ale formą wciąż nie zachwyca. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Mistrz Polski wrócił na zwycięski szlak; Sport - Premiera z poślizgiem; Super Express - Rado załatwił Wisłę; Gazeta Wyborcza - Istnieje życie bez snajperów; Polska the Times - W czubie ścisk, a Legia formą nie zachwyca.

Przegląd Sportowy - Kapitan gospodarzy bardzo szybko strzelił, jak się okazało, jedynego gola spotkania i później legionistom grało się o wiele łatwiej niż w dwóch poprzednich tegorocznych meczach w stolicy. W nich to goście – najpierw z Chorzowa, później z Niecieczy – pierwsi zdobywali bramkę, a to oznaczało drogę przez mękę legionistów. O ile z Bruk-Betem udało się uratować remis (1:1), to już Ruch wywiózł z Warszawy pełną pulę (3:1). Dlatego w niedzielę dla zespołu Jacka Magiery najważniejsze było zwycięstwo. Nawet kosztem efektownej gry. Plan został zrealizowany, pierwszy raz w tym roku drużyna zeszła z boiska bez straconej bramki.


Choć trudno w to uwierzyć, ale do niedzieli tylko Śląsk miał na koncie mniej zwycięstw u siebie niż Legia. Jesienią, kiedy Jacek Magiera objął zespół, mistrz Polski wygrał cztery z pięciu spotkań ligowych – punkty oddał tylko Wiśle Płock (2:2). Piłkarze zapowiadali rewanż za stratę pięciu oczek w dwóch wspomnianych tegorocznych meczach. Zadanie wydawało się o tyle łatwiejsze, że krakowski zespół słabiutko radzi sobie na wyjazdach – do wczoraj przegrał osiem z dwunastu spotkań. Do Warszawy przyjechał jednak po dwóch kolejnych zwycięstwach – to ich pierwsza taka passa w sezonie, która wystarczyła do awansu do czołowej ósemki. W stolicy przegrał, ale tanio skóry nie sprzedał.


Sport - Legia mogła objąć prowadzenie już w 9 minucie. Kasper Hamalainen wpadł w pole karne wiślaków, w prosty sposób nawinął Tomasza Cywkę i uderzył w światło bramki. Świetną interwencją popisał się jednak Łukasz Załuska. Goście nie potraktowali tego zdarzenia jako przestrogi i słono za to zapłacili dwie minuty później. Akcja warszawian ponownie poszła lewą stroną, ale tym razem przy piłce znalazł się Miroslav Radović. Zwodem na zamach położył na ziemi golkipera „Białej gwiazdy” i skierował futbolówkę do pustej bramki. Kapitalną asystą popisał się w tej sytuacji Brazylijczyk Guilherme.


Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 21 minucie. Wychodzącego na czystą pozycję Radovicia zastopował nieprzepisowo Ivan Gonzalez. Arbiter pokazał mu tylko żółtą kartkę, mimo że równie dobrze mógł sięgnąć po czerwoną. Legioniści długo domagali się surowszej kary dla Hiszpana, ale ich protesty spełzły na niczym. Kilka minut później za dwa faule w krótkim odstępie czasu z boiska omal nie wyleciał Patryk Małecki – też tylko dzięki łaskawości rozjemcy z Lublina.


Dzięki zwycięstwu mistrzowie Polski nie tracą bezpośredniego kontaktu ze szczytem tabeli i już po następnej kolejce – w wybitnie sprzyjających okolicznościach – to oni mogą ponownie zasiadać na fotelu lidera…


Super Express - Podwyżka zarobków dodatkowo zmobilizowała Miroslava Radovicia, który przeciwko Wiśle należał do najlepszych w ekipie gospodarzy. Serb nie tylko zdobył gola na wagę zwycięstwa (1:0), ale także rozgrywał i inicjował akcje Legii. Z tak walecznym „Bratko”, mistrzowie Polski wciąż są najpoważniejszym kandydatem do obrony tytułu.  „Rado” mógł podwyższyć na 2:0, ale trafił w słupek. Wiślacy najbliżej wyrównania byli w 49. minucie. Krzysztof Mączyński strzelił technicznie, ale lecącą do bramki piłkę lekko trącił jeden z graczy gości i chociaż padł gol, to sędzia dopatrzył się spalonego.


Gazeta Wyborcza - Radović w starciu z Wisłą był najbardziej wysuniętym graczem Legii, ale nie grał na szpicy. Jacek Magiera zrezygnował z wystawienia typowej dziewiątki, bo miał wąskie pole manewru – kontuzje leczą Daniel Chima Chukwu i Michał Kucharczyk, Vako Kazaiszwili utknął na ławce, a zawodzący Tomasz Necid został odesłany na trybuny. Wisłę Magiera zdecydował się zaatakować czterema ofensywnymi pomocnikami, którzy mieli często wymieniać się pozycjami. W ataku biegał i więc Vadis Odjidja-Ofoe, Guilherme, Kasper Hämäläinen i Radović. Pomysł, choć wymuszony okolicznościami, sprawdził się.


Magiera musiał wymyślić ofensywę na nowo, bo zawodzą go napastnicy. Zimą warszawski klub wymienił najbardziej wydajny atak od lat. Necid i Chima Chukwu mieli zastąpić Nemanję Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, ale pierwszy do zespołu dołączył późno, a drugi z zaległościami i kiepską formą przywiezionymi z II ligi chińskiej. Lekiem na całe zło znów okazał się Radović. Dzięki niemu Legia w końcu wygrała pierwszy mecz u siebie w tym roku.

Polska the Times - Piłkarze mistrza Polski wzięli sobie do serca hasło z oprawy, „Odrabiamy ligowe zaległości”. Już w 11. minucie Miroslav Radović wykorzystał świetne podanie Guilherme (poważnie „obciął się” przy nim Arkadiusz Głowacki) strzelając gola na 1:0.
Niespełna kwadrans później „Rado” prawie wyszedł z siebie. Serb wychodził na czystą pozycję i padł jak długi przed goniącym go Ivanem Gonzalezem. Sędzia pokazał Hiszpanowi „tylko” żółtą kartkę. Powtórki pokazały jednak, że Radović popisał się klasycznym „padolino”, choć w przerwie przed kamerami zarzekał się, że był faulowany. Po tej sytuacji mecz mocno się zaostrzył, a kilku zawodników obu drużyn zamiast piłki zaczęło szukać okazji do poturbowania rywala. Do przerwy szło im to lepiej niż zdobywanie bramek.


Druga połowa była już walką o przetrwanie. Dla piłkarzy i kibiców, którzy nie chcieli zasnąć przy niezbyt porywającym widowisku.  Gorąco w polu karnym Wisły zrobiło się dopiero kwadrans przed końcem meczu. Najpierw Radović trafił w słupek, po chwili Kasper Hamalainen minął bramkarza, ale w sobie tylko znany sposób dał mu wrócić i nie zdołał oddać strzału. W końcówce Wisła postraszyła gospodarzy, ale do klarownych sytuacji nie doszła. Wspaniałą akcją pod drugą bramką popisał się za to Vadis Odjidja-Ofoe, ale jego strzał obronił Radosław Cierzniak. Legia dowiozła wygraną do końca i do lidera traci już tylko trzy punkty.

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.