prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Kolejny dzieciak zdał egzamin

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

20.07.2020 10:50

(akt. 20.07.2020 10:50)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca finiszowi PKO Ekstraklasy. Chwalony jest Ariel Mosór oraz strzelec gola, Damian Warchoł. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - To był ich sezon; Kolejny dzieciak zdał egzamin; Fakt - Vuković świętuje tytuł, Gazeta Polska Codziennie - Porażka nie popsuła fety; Super Express - Teraz zaatakujcie Ligę Mistrzów.

Przegląd Sportowy - Legia kończy sezon porażką, ale zyskuje przekonanie do stopera. Ostatni mecz Legii w tym sezonie z jednej strony był całkowitym przeglądem jej zaplecza, ale z drugiej – dobrym podsumowaniem tego roku. Aleksandar Vuković nie tylko zdobył mistrzostwo, dokonał również przeglądu wojsk, postawił na piłkarzy nieoczywistych, młodych, udowodnił, że walka o odzyskanie tytułu nie musi eliminować stawiania na zawodników, o których w ekstraklasie nikt nie słyszał. To on odkrył Michała Karbownika, Macieja Rosołka, o których dziś mówi: moje dzieciaki. W Gdańsku oprócz Rosołka, dla którego ekstraklasa jest już stałą rzeczywistością, zapoznać mogli się z nią też Szymon Włodarczyk, Ariel Mosór i Radosław Cielemęcki. W niedzielę cała czwórka wyszła już w podstawowym składzie - dla nich te dwa ostatnie mecze w sezonie, teoretycznie dla Legii już bez znaczenia – były spotkaniami wagi ciężkiej, egzaminem piłkarskiej dojrzałości, do którego przygotowywali się od wielu miesięcy.

Vuković w niedzielę przegrał trzy punkty, ale wygrał coś innego – zyskał pewność, że ma w kadrze kolejnego dzieciaka - Mosóra, o którym już w przyszłym sezonie będzie mogło robić się coraz głośniej. I zobaczył też jeszcze jednego ciekawego rezerwowego, choć wcale nie młodego: Damiana Warchoła, który w niedzielę, w swoje 25. urodziny debiutował w ekstraklasie i na powitanie z nią strzelił gola na 1:2.

Fakt - Wielu kibiców Legii nie było przekonanych do Aleksandara Vukovicia jako pierwszego trenera. Na początku sezonu Serb był bardzo krytykowany. Udowodnił jednak, że zna się na swojej robocie. Objawił się jako pełnokrwisty trener. Wcześniej balansował na linii oddzielającej poważnych szkoleniowców od wiecznych asystentów. Na dodatek przylgnęła do niego łatka trenera, który dwa lata temu przyłożył rękę do odpadnięcia Legii w kwalifikacjach do Ligi Europy w rywalizacji z F91 Dudelange. Vukovic na dobre wyskoczył z krótkich spodenek, zmężniał. Jego Legia wygrała ligę bezdyskusyjnie. Co prawda kończy rozgrywki, mając tylko trzy punkty więcej od Lecha, ale to ona zasłużyła na tytuł. Teraz przed Vukoviciem bardzo trudne zadanie - sprawić, by zespół dobrze spisał się w europejskich pucharach.

Gazeta Polska Codziennie - Jedyna bramka dla Legii padła już grubo po 90. min meczu. Wtedy po dośrodkowaniu głową strzelił debiutant Damian Warchoł. Dante Stipica wprawdzie zdołał wybić piłkę, ale jak pokazały powtórki, wygarnął futbolówkę już spoza linii bramkowej. Dla Warchoła był to nie lada moment. 25-latek trafił na Łazienkowską w przerwie zimowej z myślą o pomocy drużynie rezerw w wywalczeniu awansu do II ligi. Pandemia koronawirusa sprawiła, że trzecioligowcy w ogóle nie wystartowali, za to pomocnik dostał szansę debiutu w pierwszej drużynie. Okazje wykorzystał, choć czasu na to, aby doprowadzić do remisu, już nie wystarczyło.

A wcześniej to na boisku głównie dominowała Pogoń. I nie ma się co dziwić. Kosta Runjaić wystawił w stolicy praktycznie najmocniejszy skład. A z tak doświadczonym zespołem młodziutki zespół Legii nie mógł sobie poradzić. Na ostatni mecz sezonu Aleksandar Vuković desygnował skład, w którym nie brakowało nastolatków. Szansę od pierwszych minut dostali m.in. Ariel Mosór, Radosław Cielemęcki i Szymon Włodarczyk. Najlepsze wrażenie pozostawił po sobie ten pierwszy. Choć syn Piotra Mosóra nie skończył jeszcze 18 lat, a także jak na stopera nie ma imponujących warunków fizycznych (183 cm wzrostu), to do jego gry trudno było się przyczepić.

Super Express - Przeeeeżyj to sam!" - niosło się wczoraj z okolic Łazienkowskiej po tym, jak piłkarze Legii Warszawa odebrali medale i trofeum za mistrzostwo Polski. Legioniści w meczu kończącym sezon 2019/20 przegrali z Pogonią Szczecin 1:2, ale po końcowym gwizdku mało kto pamiętał o wyniku, bo rozpoczęło się wielkie świętowanie. Od dziś dla nowo koronowanych mistrzów kraju rozpoczyna się operacja pod nazwą Liga Mistrzów. W tym sezonie Pogoń jest wyjątkowo niewdzięcznym rywalem dla stołecznych, wszak wygrała już z nimi trzeci mecz. Legioniści zapewnili sobie mistrzostwo już w ubiegłym tygodniu, dlatego nic dziwnego, że we wczorajszym spotkaniu trener Vukovic dał pograć młodzieży. W pierwszym składzie wystąpiło aż czterech zawodników, którzy nie skończyli nawet 19 lat (Szymon Włodarczyk, Maciej Rosołek, Radosław Cielemęcki i Ariel Mosór)! Odmłodzona Legia nie dała jednak rady Pogoni, która wygrała 2:1 (gole zdobyli Listkowski i Frączczak dla Pogoni, zaś dla Legii trafił Damian Warchoł). Po końcowym gwizdku chóralnym śpiewom nie było końca. Prym wśród rozweselonych legionistów wiódł Artur Jędrzejczyk, który zabrał spikerowi mikrofon i intonował legijne przyśpiewki. Szczęśliwy, ale też nieco oszołomiony wydawał się Szymon Włodarczyk, który zaledwie pięć dni temu zadebiutował w pierwszej drużynie, a wczoraj świętował z kolegami mistrzostwo. Dla Legii to 14. tytuł w historii. Wicemistrzem kraju został Lech Poznań, zaś brązowe medale odebrali piłkarze Piasta Gliwice.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.