News: Przegląd prasy: Cel zrealizowany, styl do zapomnienia

Przegląd prasy: Legioniści pomogli szczęściu

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.09.2019 10:00

(akt. 23.09.2019 10:07)

Poniedziałkowa prasa sportowa podkreśla, że Legia odniosła pewne i zasłużone zwycięstwo, choć gospodarze nieco ułatwili jej zadanie. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Fakt - Niezgoda znaczy sukces; Gazeta Polska Codziennie - Cenne zwycięstwo drużyna Aleksandara Vukovicia; Przegląd Sportowy - Legii dobrze w pasach; Super Express - Cracovia sprezentowała Legii punkty; Polska the Times - Legioniści pomogli szczęściu.

Fakt - Pięć z ostatnich sześciu bramek Legii zdobył Jarosław Niezgoda. Jego trafienie pomogło warszawianom ograć Cracovię. W dwóch poprzednich meczach Legia nie zdobyła ani jednej bramki, przez co Aleksandar Vuković przed spotkaniem w Krakowie musiał odpowiadać na pytania o ofensywę. Serb stał jednak murem za swoimi atakującymi. - Obdarzając zaufaniem Jarosława Niezgodę, można dostać nagrodę, bo to napastnik, którego trudno szukać gdzie indziej w Polsce i - podkreślał trener wicemistrzów Polski.

W starciu z Pasami faktycznie dostał i nagrodę, bo Niezgoda najpierw wywalczył rzut karny, a później pewnie go wykorzystał. W tym momencie wszystkie pięć ostatnich goli Legii szło na konto 24-latka. Jego serię dopiero po przerwie przełamał Walerian Gwilia, podwyższając prowadzenie gości. Stadion przy Kałuży jest dla Legii jednym z najbardziej przyjaznych w lidze. Zespół ze stolicy nie przegrał na nim już od czternastu lat. Tym razem zwycięstwo przyszło wyjątkowo łatwo, bo nietypowe jak na siebie błędy popełnili przy obu golach stoperzy Cracovii Ołeksij Dytiatjew i David Jablonsky.

Gazeta Polska Codziennie - Wygrywając ten mecz, Cracovia mogła awansować na pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Nie udało się, bo Legia Warszawa zagrała we wczorajszy wieczór niezłe spotkanie i dość pewnie pokonała Pasy na ich własnym stadionie. Dzięki zwycięstwu wicemistrzowie Polski awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Pogoni tracą jeden punkt.

Po niespodziewanej porażce w Płocku Vukovic postanowił przemeblować skład. Serbski szkoleniowiec dokonał roszad m.in. w linii defensywnej, gdzie Igora Lewczuka, Luisa Rochę i Pawła Stolarskiego zastąpili odpowiednio Mateusz Wieteska, Michał Karbownik, a także Marko Vesovic. Do podstawowego składu wrócił ponadto Dominik Nagy. Poskutkowało, choć pierwsze pół godziny meczu z Cracovią bardziej przypominało festiwal nudy niż walkę o ligowe punkty. Legia wprawdzie częściej operowała piłką, ale nie przekładało się to na sytuacje pod bramką Michała Peskovica. Okazało się, że najważniejszym dla przebiegu meczu wydarzeniem były kontuzje, które w krótkim odstępie czasu zmusiły trenerów obu drużyn do zmian. Najpierw boisko opuścił Cafu, za-stąpiony przez Domagoja Antolicia, a po chwili Nika Datkovicia musiał zastąpić David Jablonsky. Czech już po kilkudziesięciu sekundach pobytu na boisku sfaulował w polu karnym Jarosława Niezgodę, który szybciej od niego wystartował, aby dobić strzał Antolicia sparowany przez Peskovica. Jedenastkę pewnym strzałem tuż przy słupku wykorzystał Niezgoda, dla którego było to szóste trafienie w tym sezonie. Niezgoda to najskuteczniejszy legionista w obecnie trwających rozgrywkach.

Przegląd Sportowy - Stoperzy Cracovii, którzy dotychczas byli wielkim atutem ekipy trenera Michała Probierza, tym razem popełniali banalne błędy, które prowadziły do utraty goli. Z perspektywy Cracovii tego rodzaju nietypowych wydarzeń było w meczu z Legią więcej. W ostatnich miesiącach Mateusz Wdowiak przyzwyczaił do marnowania na potęgę dogodnych sytuacji bramkowych. Mimo, że skrzydłowy przez cały czas jest podstawowym graczem Pasów, do niedzieli nie miał na koncie ani jednej bramki w 2019 roku. Bez gola pozostawał 2106 minut. Tym razem wystarczyła mu jedna okazja, by dać swojej drużynie kontakt, a kibicom emocjonującą końcówkę. Trafienie pozwoliło Pasom podtrzymać serię dziewięciu meczów z przynajmniej jednym golem, czym nie może się pochwalić żaden inny zespół w lidze. Do uratowania choćby punktu to jednak nie wystarczyło. Zamiast awansować na szczyt tabeli, krakowianie dali się wyprzedzić Legii i przed niedzielnymi (godz. 17.30) derbami Krakowa obsunęli się na piąte miejsce.

Super Express - Do meczu z Cracovią wicemistrzowie Polski przystąpili podrażnieni po dwóch meczach bez zwycięstwa (0:0 z Jagiellonią i ostatnio 0:1 z Wisłą Płock), natomiast Pasy notowały serię trzech wygranych z rzędu. Co więcej, gdyby piłkarze z Krakowa wygrali, zostaliby liderem tabeli po raz pierwszy od... 71 lat. Piłkarze Michała Probierza nie skorzystali jednak z tej szansy, od początku oddali gościom inicjatywę i tylko kwestią czasu było, kiedy stracą bramkę. Tak się stało w 33. min, kiedy to David Jablonsky 120 sekund po wejściu na boisko sfaulował w polu karnym Jarosława Niezgodę. Napastnik Legii próbował dopaść do dobitki po strzale Domagoja Antolicia, który z kolei pojawił się na murawie w 25. min meczu, ale czeski obrońca Cracovii złapał go i powalił w polu karnym. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość i strzelił na 1:0. Drugi gol dla warszawian był jeszcze bardziej kuriozalny - najpierw Sylwester Lusiusz próbował wybić piłkę spod własnego pola karnego, ale trafił w Luquinhasa, a po chwili... to samo zrobił Ołeksij Dytjatjew. Do odbitej od Brazylijczyka futbolówki dopadł Walerian Gwiiia i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.

Polska the Times - Jeżeli traci się z Legią takie bramki jak my, to nie ma o czym rozmawiać. To były kuriozalne gole, pretensje możemy mieć tylko i wyłącznie do siebie - podsumował szkoleniowiec Cracovii Michał Probierz. Dzięki zwycięstwu legioniści awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Mają tyle samo punktów co Śląsk, a tylko jeden mniej od liderującej Pogoni. W następnej kolejce podejmą Lechię. Wcześniej czeka ich jednak wyjazd do Niepołomic. W środę zmierzą się tam z Puszczą w meczu I rundy Pucharu Polski. Ich rywale na co dzień grają w I lidze, zajmują miejsce w środku tabeli. Tego, by nie lekceważyć drużyn z zaplecza ekstraklasy legionistów powinien nauczyć marcowy ćwierćfinał PP. Wtedy po dogrywce pokonał ich Raków Częstochowa, który później awansował do ekstraklasy.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.