News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Mistrz wrócił na właściwe tory

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

07.11.2016 08:20

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa opisując mecz Legii z Cracovią podkreśla fakt, że było to trzecie zwycięstwo mistrzów Polski z rzędu i że zespół wrócił na właściwe tory. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy: Mistrz wrócił na właściwe tory; Super Express - Legia zamalowała Pasy; Fakt - Legia coraz bliżej czołówki Ekstraklasy; Sport - Mistrz nabiera impetu; Gazeta Wyborcza - Legii znośna lekkość bytu.

Przegląd Sportowy - Szybkie, otwarte i emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice w Warszawie. Cracovia zaprezentowała się korzystnie, ale wróciła do Krakowa bez punktów. Dostała jednak dwa ciosy. Pierwszy po świetnych zagraniach Miroslava Radovicia, Bartosza Bereszyńskiego i pewnym strzale Nemanji Nikolicia. Drugi już w doliczonym czasie, kiedy idealnie przymierzył Radović. Legioniści pierwszy raz od marca wygrali trzy kolejne mecze w lidze. Teraz będą mieli trochę oddechu.


Początkowo wydawało się, że mistrzowie Polski bez problemu rozprawią się z rywalami. Mieli dużą przewagę, opanowali środkową strefę boiska, a goście wyglądali na nieco przestraszonych. Jednak z czasem nastąpiła pobudka. Cracovia zaczęła grać odważniej, agresywniej i to się opłacało. Wyżej podeszła do legionistów, a ci wcale nie bez problemów wyprowadzali piłkę z własnej połowy. Goście uwierzyli, że przy Łazienkowskiej mogą coś ugrać. Grzegorz Sandomierski wygrał pojedynek z Nikoliciem, pod drugą bramką też nie było nudno. W głównej roli występował Krzysztof Piątek. Najpierw bardzo dobrą interwencją powstrzymał go Jakub Rzeźniczak, a następnie po strzale napastnika Pasów piłkę z linii bramkowej wybił Jakub Czerwiński. Legia zdołała odpowiedzieć skutecznie za sprawą Nikolicia. Węgier wyrasta na kata zespołu Pasów: w meczach z tym zespołem strzelił piątego gola.


Super Express - W drugiej połowie kilka razy wynik powinni podwyższyć Vadis Odidja - Ofoe do spółki z Radoviciem, ale brakowało im precyzji lub zdecydowania pod bramką. Cracovia odpowiedziała strzałem w słupek rezerwowego Sebastiana Stebleckiego. „Pasy” dobił dopiero w doliczonym czasie gry kapitalnym strzałem Radović. Wygrana z Cracovią została okupiona kontuzją najlepszego strzelca Legii – Nemanji Nikolicia.


Fakt - Po remisie w spotkaniu Ligi Mistrzów z Realem (3:3) wśród kibiców i zawodników stołecznej drużyny zapanował entuzjazm. Nastroje tonował trener Jacek Magiera. – Musimy pamiętać, że tylko zdobycie mistrzostwa gwarantuje nam takie widowiska jak przeciwko Królewskim – przestrzegał szkoleniowiec. Magiera zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie. Pauzującego za kartki Michała Pazdana zastąpił Jakub Czerwiński, a kontuzjowanego Arkadiusza Malarza zluzował w bramce Radosław Cierzniak. Trener Legii ustawił swój zespół ofensywnie, ale legioniści długo nie mogli się przebić przez dobrze zorganizowaną defensywę Pasów.


Sport - Cracovia przystępowała do tej potyczki jako jedyna drużyna ekstraklasy, która w bieżących rozgrywkach nie ugrała jeszcze kompletu punktów na obcym terenie. Zadanie do zrealizowania? Z gatunku trudnych. Miała sięgnąć po zwycięstwo tu, gdzie cztery dni wcześniej nie zdołał tego zrobić Real Madryt. Wbrew pozorom miał do wykonania w ostatnich kilkudziesięciu godzinach ogromną pracę. Musiał przekonać swoich podopiecznych, że kapitalny mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów to jeszcze nie zwieńczenie sezonu. Udało się. Piłkarze mu uwierzyli i nie osiedli na laurach. Tym sposobem warszawianie po raz pierwszy w tym sezonie wygrali w lidze trzy mecze z rzędu i systematycznie pną się w górę tabeli.


Gazeta Wyborcza - Czasem o wygranej bądź porażce decydują centymetry. Dziś szczęście sprzyjało Legii. Ale właśnie dlatego to ona gra w Lidze Mistrzów, a nie my – powiedział po spotkaniu zawiedziony trener Cracovii Jacek Zieliński. Jego zespół przez niemal cały mecz przegrywał z Legią skromnie, ledwie jednym golem. Ale kilkadziesiąt sekund przed końcem mógł wyrównać. Erik Jendrisek strzelił zza pola karnego, z całych sił, ale piłka trafiła tylko w słupek. Piłkarze Cracovii nie otrząsnęli się jeszcze po zmarnowanej szansie na remis, a na odpowiedź zdecydował się Miroslav Radović. Też stał za polem karnym, też uderzył precyzyjnie, a piłka po jego strzale, podobnie jak po próbie Jendriska, trafiła w słupek – tyle że tym razem odbiła się pod innym kątem i wpadła do bramki. Pomocnik Legii utonął w objęciach świętujących pewną już wygraną kolegów. – Być może w tej sytuacji zadecydowały centymetry, ale precyzja wynika z naszych umiejętności. Wymagam od zawodników, by byli czujni, oglądali się na rywali i kolegów z zespołu, zbierali w trakcie meczu informacje. Dzięki temu wygrywamy spotkanie, w którym decydujące były detale – odpowiedział na pomeczowej konferencji Jacek Magiera.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.