News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Szczęśliwa trzynastka

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.09.2011 08:37

(akt. 21.12.2018 15:24)

<p>W sobotę Legia grała z GKS-em w Bełchatowie, dziś przyszła więc pora na poniedziałkowy przegląd prasy, która podkreśla fakt, że zwycięstwo nie przyszło Legii łatwo. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Trzynastka szczęśliwa dla piłkarzy Legii; Gazeta Wyborcza - To nie idzie młodość?; Polska the Times - Bełchatów zdobyty, przerwana seria Legii; Życie Warszawy - Michał lepszy od Marcina; Fakt - Legioniści w końcu wygrali; Super Express - Michał ograł Marcina.</p>

Przegląd Sportowy - W 13. meczu w tym sezonie drużyna Macieja Skorży zdominowała rywali, przerwała serię ligowych porażek, w końcu nie straciła bramki i w dobrych nastrojach szykuje się do meczu z Hapoelem. Najszerzej uśmiechnięty po meczu był Jakub Wa wrzyniak, jeden z głównych bohaterów sobotniego spotkania. Ostatnio sporo przeżył, ale zachowywał spokój. Jak ktoś żartował z jego poślizgnięcia się w meczu z Niemcami, potrafił się z siebie pośmiać. - Budowaliśmy atmosferę miesiącami, jeden słabszy tydzień nie miał prawa jej popsuć. Dostało mi się ostatnio, ale jestem na tyle doświadczony, że wiem, iż mogę liczyć na najbliższych i kolegów z drużyny. Może to zabrzmi nieskromnie, ale w Bełchatowie zagrałem dobre spotkanie i wcale nie mówię o strzelonym golu - stwierdził.


Gazeta Wyborcza
- Trener Maciej Skorża rzadko i na krótko wystawia młodych piłkarzy,dlatego ci na razie nie wykorzystują szansy. W sobotę Legia była lepsza, ale z trudem wyrwała zwycięstwo w Bełchatowie. W ubiegłym sezonie bardzo dobre wejście do zespołu z Łazienkowskiej miał 20-letni dziś Michał Kucharczyk. Młodzi Jakub Kosecki, Michał Żyro, Maciej Górski, Daniel Łukasik i Rafał Wolski grają w tym sezonie coraz częściej, ale wciąż nie dali drużynie tego, co choćby Kucharczyk. Najwięcej szans dostaje Żyro. W ubiegły wtorek urodzony w Piasecznie skrzydłowy skończył 19 lat. Tylko w dwóch spotkaniach tego sezonu nie pojawił się na boisku. Jego jedyne jak dotąd "osiągnięcie" to dwie żółte kartki. W Bełchatowie od pierwszej minuty po raz pierwszy zagrał ofensywny pomocnik Wolski, który za półtora miesiąca też skończy 19 lat.


Polska the Times - Po dwóch porażkach z rzędu Legia Warszawa w końcu wygrała mecz w ekstraklasie, pokonując w sobotę na wyjeździe 2:0 GKS Bełchatów. Stołeczny zespół przerwał przy okazji inną niechlubną passę, bo GKS był dla niego ostatnio wyjątkowo niewygodnym rywalem. Dwie porażki, bilans bramek 0:4 (dwa razy po 0:2) - tak wyglądały w ubiegłym sezonie statystyki Legii w meczach z zespołem z Bełchatowa. Jej ostatnie zwycięstwo nad GKS miało miejsce jeszcze za kadencji trenera Jana Urbana (1:0 w listopadzie 2009 r.). W sobotę w końcu się udało. Choć nie bez problemów - Legia przeważała od początku, ale bramki udało jej się zdobyć dopiero w końcówce. W 72. minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Macieja Rybusa, celnie uderzył głową krytykowany ostatnio Jakub Wawrzyniak. Trzy minuty później na 2:0 podwyższył Miroslav Radović. Znów podawał Rybus, a całą akcję zapoczątkowało efektowne zagranie piętą Danijela Ljuboji.


Życie Warszawy - Spotkanie było wyjątkowe dla trzech piłkarzy: braci bliźniaków Michała i Marcina Żewłakowów oraz Janusza Gola. Michał jest stoperem w Legii, Marcin napastnikiem w Bełchatowie, a w ostatnich dwóch meczach z Legią strzelił trzy bramki. Bracia są wychowankami warszawskiego Drukarza. Później przez 6,5 roku grali w stołecznej Polonii. Ich drogi rozeszły się w Belgii w 2002 r. Michał przeszedł do Anderlechtu Bruksela, a Marcin pozostał w Excelsiorze Mouscron. Mecz w Bełchatowie był pierwszym w Polsce, w którym stanęli naprzeciwko siebie. Poczynania synów podziwiał z trybun tata Gabriel. - Grałem przeciwko bratu po raz siódmy. Trudno się skoncentrować. Marcin tradycyjnie nie wyszedł się przywitać. Dobrze, że oba zespoły przed meczem podają sobie rękę, miałem więc okazję go uściskać - komentował Michał Żewłakow. Dla Janusza Gola to powrót do Bełchatowa. Po 2,5 sezonu spędzonym w tym mieście w lutym tego roku trafił do Legii. Pierwsza połowa to przewaga stołecznej drużyny, ale nieudokumentowana bramką, choć powinny paść dwie lub trzy. Pierwsza już w siódmej minucie. Z pięciu metrów uderzył Ljuboja, ale piłkę czubkiem buta wybił Mate Lacić. Później minimalnie chybił Radović, a pod koniec połowy Łukasz Sapela obronił strzały Ljuboji i Wolskiego. W drugiej połowie uaktywnił się Marcin Żewłakow, ale nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji. W bramce Legii znakomicie spisywał się Dusan Kuciak.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.