Domyślne zdjęcie Legia.Net

PZPN swoimi decyzjami powoli zabija Puchar Polski

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

22.07.2009 20:15

(akt. 17.12.2018 11:05)

Polski Związek Piłki Nożnej podjął kilka niezrozumiałych lub wręcz absurdalnych decyzji dotyczących tegorocznego Pucharu Polski. Wyznaczył mecz na stadionie, którego jeszcze nie zbudowano, i w dniu, gdy wszyscy wrócą do pracy po długim weekendzie. Nic dziwnego, że wystraszył tym nadawców. Jeszcze tylko TVP i nSport rozważają zakup praw do transmisji. Bardzo możliwe, że Pucharu Polski w ogóle nie obejrzymy w telewizji, a Puchar Ekstraklasy nawet się nie odbędzie. Choć zależy na nim trenerom.
Dlaczego puchar jest zagrożony? Wystarczy przeanalizować to, co działo się wokół tych rozgrywek tylko w ostatnich latach i postawę krajowego związku piłkarskiego. W końcówce ostatniego sezonu im bliżej było do finału Pucharu Polski, tym większe zamieszanie. Czy to z miejscem, czy to z terminem jego rozegrania, bo kolidował z wyjazdem krajowej reprezentacji do RPA. PZPN podpisywał umowy z telewizją aby zaraz podejmować uchwałę zmieniającą datę rozegrania ostatniego spotkania, która stacji transmitującej zupełnie nie odpowiadała. Nie inaczej jest i przed tym sezonem. Finał wyznaczono na 4 maja 2010 roku (środa). Dopiero po sugestiach zmieniono na wtorek 3 maja, czyli dzień świąteczny, wolny od pracy. Idealny dla potrzeb zarówno kibiców, jak i nadawców. Ale związek podjął jednocześnie dziwną uchwałę, iż mecze finałowe mają odbywać się tylko na Stadionie Narodowym. Taki status w Polsce mają dwa obiekty-istniejący w Chorzowie i budowany w Warszawie. Za rok ten pierwszy będzie przebudowywany, a drugi dopiero budowany. Stacje telewizyjne się wystraszyły, sponsorzy także. Obecnie sponsorem tytularnym Pucharu Polski jest firma Remes. W umowie zawartej między firmą, a PZPN jest zastrzeżenie warunkujące ważność całego kontraktu. Piłkarska federacja musi zapewnić transmisję co najmniej piętnastu meczów na żywo z całego cyklu rozgrywek, przy czym mecz finałowy teoretycznie powinien być pokazany w kanale ogólnodostępnym (ostatnio nie udało się spełnić tego warunku, bo mecz Ruch - Lech był transmitowany w TVN Turbo). - Faktycznie istnieje taki zapis, ale ja w ogóle nie dopuszczam możliwości, by Puchar Polski w najbliższym sezonie zniknął z telewizji. Na pewno gdzieś będzie, tylko jeszcze nie wiemy gdzie - twierdzi Cieślik, który jest odpowiedzialny za prowadzenie negocjacji ze stacjami telewizyjnymi w tej sprawie. Praktycznie pewne jest, że w tym sezonie zabraknie Pucharu Ekstraklasy. Te rozgrywki i tak nie miały żadnej rangi, ale ich brak, to także problem dla klubów i piłkarzy. To o kilka meczów mniej do rozegrania w całym sezonie. Może się okazać, że kilku zawodników nagle straci pracę, bo w dobie kryzysu polskie drużyny będą szukały oszczędności. - My, Lech czy Wisła jeszcze byśmy sobie jakoś poradzili pod względem finansowym, ale te biedniejsze kluby miałyby kłopot - mówi dyrektor sportowy Legii Warszawa Mirosław Trzeciak. Pucharu Ekstraklasy nie chce już pokazywać Polsat, któremu wygasła umowa, bo teraz chce się skupić na licznych transmisjach meczów Ligi Europejskiej (w tym celu zamierza uruchomić nawet nowy kanał piłkarski). O Pucharze Ekstraklasy nie chcą słyszeć ani ITI, ani TVP, ani Canal Plus. W grze podobno jest już tylko Orange Sport.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.