Domyślne zdjęcie Legia.Net

PZPN w oparach absurdu

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

04.01.2008 10:28

(akt. 21.12.2018 11:35)

Nikt nie wie, jakie są zasady spadku i awansu z Orangę Ekstraklasy w tym sezonie jeśli uwzględni się degradację za korupcję. Ale PZPN znalazł za to kuriozalną metodę na uniknięcie bałaganu w przyszłości: skoro karanie handlujących punktami klubów szkodzi rozgrywkom, to ich nie karzmy.
Abolicja, czyli prawy zakaz karania klubów za kupowanie meczów, to jedyny pomysł szefów PZPN na walkę z korupcją. Szefowie związku dowodzą, że w tym sezonie trzeba raz na zawsze skończyć z karnymi degradacjami, bo one tylko psują ligowe rozgrywki. Najgorsze jest to, że słuszność takiej tezy próbują udowodnić na siłę. Wiosną ubiegłego roku, głównie z inicjatywy Zbigniewa Bońka i Krzysztofa Dmoszyńskiego, na zjeździe PZPN podjęto uchwałę, że ligę bezpośrednio opuszczają tylko kluby ukarane za korupcję (wówczas chodziło o Górnika Łęczna i Arkę Gdynia), co rzeczywiście wypaczało sens sportowej rywalizacji, bo i tak wiadomo, że nikt dodatkowo nie może spaść, choć zagrożone były m.in. Widzew (Boniek) i Wisła Płock (Dmoszyński). W środowisku piłkarskim rozpętała się burza, bo w ten sposób walka z korupcją rzeczywiście zaczęła szkodzić polskiej lidze. Na szczęście błądzący działacze postanowili wycofać się ze swojej decyzji, ale nie było to łatwe, bo zapis o zasadach spadku miał moc uchwały zjazdowej, której nie mógł unieważnić zarząd PZPN. Wtedy sytuację uratował minister sportu, który powołując się na ustawę o sporcie skorzystał z przywileju unieważnienia zjazdowej uchwały szkodzącej futbolowi. Oderwana uchwała Teraz karnie zdegradowano już Zagłębie Sosnowiec, a Wydział Dyscypliny zajmuje się Widzewem Łódź i Zagłębiem Lubin, zaś w kolejce czekają inne kluby, choćby Jagiellonia Białystok i Cracovia, które też są zamieszane w ustawianie meczów. Oznacza to, że teoretycznie ligę może opuścić w trybie karnym nawet pięć zespołów! Kto je zastąpi? - Jest uchwała zarządu PZPN z 10 maja 2006, która wyraźnie mówi, że oprócz ukaranych za korupcję, z ligi spadają drużyny, które zajmą dwa ostatnie miejsca w tabeli - mówi szef Wydziału Gier Wojciech Jugo. Tymczasem w Regulaminie Rozgrywek o Mistrzostwo Orange Ekstraklasy z 10 lipca z 2007 podpisanym przez prezesa PZPN Michała Listkiewicza nie ma ani słowa o możliwych sankcjach za handlowanie punktami, choć wtedy nie było żadnych wątpliwości, że będą kolejne karne degradacje. Znalazło się natomiast zastrzeżenie, że czternasty zespół ekstraklasy gra baraż z trzecią drużyną II ligi, co jest zapisem dramatycznie oderwanym od rzeczywistości. Jeżeli lutowy zjazd PZPN wymyśli kolejną niezwykłą zasadę spadków i awansu, to sprawa skomplikuje się do reszty. Z pierwszej ligi będzie mógł spaść np. już dziesiąty zespół w tabeli i w związku z tym awansuje nawet siódma drużyna II ligi - oczywiście jeśli nie będzie miała zarzutów korupcyjnych i spełni wymogi licencyjne. A jeśli nie spełni? - Wtedy będziemy mieli problem, którego w tej chwili nie umiemy rozwiązać - przyznaje rzecznik prasowy i członek zarządu PZPN Zbigniew Koźmiński. Dobrym rozwiązaniem byłaby redukcja liczby drużyn grających w ekstraklasie. - Ligę trzeba odchwaścić, ale redukcja ligowców nie wchodzi w grę, bo zjazd PZPN może podjąć taką uchwałę z rocznym wyprzedzeniem - zastrzega Koźmiński. Działacze nie chcą zmienić przepisu, choć byłoby to najrozsądniejszym rozwiązaniem. - Zgadzam się, że jeśli nie ma innego wyjścia, to przepis trzeba zmienić. Oczywiście na redukcję musi się zgodzić telewizja, która transmituje ligę i mamy szczęście, że negocjacje w sprawie nowego kontraktu jeszcze trwają - mówi członek Rady Nadzorczej Ekstraklasy i prezes Legii Leszek Miklas. Na razie jasne jest tylko to, że w umowie z telewizyjnym nadawcą jest klauzula, iż liga musi liczyć "co najmniej czternaście drużyn".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.