Domyślne zdjęcie Legia.Net

Radomski otwiera listę transferową?

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

11.04.2007 08:49

(akt. 23.12.2018 14:11)

<b>Arkadiusz Radomski</b> z Austrii Wiedeń, a może również <b>Bartosz Ława</b> i <b>Krzysztof Przytuła</b> z Arki, <b>Piotr Giza</b> z Cracovii i młody <b>Błażej Augustyn</b> z Boltonu. Tak wygląda planowana lista zakupów warszawskiej Legii. Na Łazienkowskiej chciałby też grać <b>Jacek Bąk</b>. Legia będzie bardziej polska. <b>Mirosław Trzeciak</b> nie chce zatrudniać kolejnych Brazylijczyków ani graczy z Afryki i Bałkanów. Nowy dyrektor sportowy, który po raz pierwszy będzie miał coś do powiedzenia w sprawie kształtowania zespołu, chce, by Legię wzmacniali Polacy z charakterem.
Choć oficjalnie tego planu Trzeciak nie potwierdza. - Nie chcę rozmawiać na temat zmian w zespole, bo to oznaczałoby brak szacunku dla naszych piłkarzy. A ja go mam. Naszym celem jest jak najlepsza gra do końca sezonu - mówi. Dobre dla wszystkich Transferowym hitem Legii ma być zatrudnienie Arkadiusza Radomskiego. 30-letni piłkarz jest jednym z ulubieńców Leo Beenhakkera. W ostatnich meczach kadry zabrakło go tylko dlatego, że leczył kontuzję. 29-krotny reprezentant Polski może grać jako defensywny pomocnik albo środkowy obrońca. W Austrii Wiedeń Radomski częściej występuje na środku obrony. W tym sezonie zagrał w 14 meczach ligowych, otrzymał 4 żółte kartki. Radomski wyjechał z Polski, kiedy miał 17 lat. Przez 10 lat występował w Holandii w Veendam i Heerenreen. Grał nawet w lidze Mistrzów. Latem 2005 roku trafił do Austrii. Po transferze z ligi holenderskiej był podstawowym piłkarzem klubu z Wiednia. Po ostatniej kontuzji to się jednak zmieniło. Trener szóstego zespołu ligi austriackiej Georg Zellhofer coraz częściej pozostawia Polaka w rezerwie. Przejście Radomskiego do Legii byłoby dobre i dla klubu z Warszawy, i samego zawodnika, który znów mógłby regularnie grać. Raz było blisko Ciekawym pomysłem jest sprowadzenie na Łazienkowską z Boltonu 19-letniego Błażeja Augustyna. Młody, utalentowany obrońca naszej kadry U-19 nie ma zbyt dużej szansy na regularne występy na Reebok Stadium, więc pomysł wydaje się możliwy do zrealizowania. Tylko czy nastolatek poradziłby sobie z łataniem dziur w defensywie Legii, skoro nie udała się ta sztuka duetowi stoperów reprezentacji Zimbabwe: Dicksonowi Choto i Herbertowi Dickowi? 30 maja wolnym zawodnikiem będzie Jacek Bąk. Wtedy kończy się "Komarowi" kontrakt w Katarze. Co prawda Bąk ma już 34 lata, ale 84-krotny reprezentant wciąż jest chyba najlepszym polskim środkowym obrońcą. Klub z Warszawy nie pali się jednak do zatrudnienia gracza Al-Rayyan. - Raz byłem naprawdę blisko Legii. Ale pojechałem do Kataru, bo skusiła mnie gigantyczna kasa. Teraz mam już zapytania od kilku klubów europejskich i oficjalną propozycję z amerykańskiej MLS. Chciałbym jednak wrócić do Polski i występować w Legii! Od dziecka marzyłem, by grać kiedyś przy Łazienkowskiej. Przy okazji ostatniego zgrupowania reprezentacji spotkałem się dwa razy z "Frankiem" (Mirosławem Trzeciakiem - przyp. red.). Pogadaliśmy o różnych sprawach, także o Legii. Ale propozycji żadnej mi nie złożył - przyznaje Bąk. Trzeba czekać Rewolucja kadrowa w Legii jest nieunikniona. Przez ostatnie trzy lata przez zespół przewinęło się ponad sześćdziesięciu piłkarzy, a na transfery wydano pięć milionów euro. Nie wszystkie były złe. Bo gole z rzutów wolnych Edsona dały mistrzostwo Polski, a Roger czy Miroslav Radović w piłkę grać naprawdę potrafią. Gorzej z Hugo, Eltonem, Dickiem, Balde, Juniorem i niestety Marcinem Burkhardtem. Transferu Bartłomieja Grzelaka na Łazienkowską jeszcze oceniać nie wolno. Trzeba poczekać, aż napastnik się wyleczy i wtedy na pewno spróbuje pokazać, na co go tak naprawdę stać. Przedziwna jest też sytuacja z następcą Dariusza Wdowczyka. Wydawało się, że skoro Trzeciak jest dyrektorem sportowym, to pierwszym, murowanym kandydatem na nowego trenera Legii będzie Jan Urban. Urban, który doprowadził juniorów Osasuny do mistrzostwa Hiszpanii, przez pewien czas był szykowany na następcę Javiera Aguirre. Nowe władze klubu z Nawarry postawiły jednak na Jose Zigandę, a Polak został jedynie obserwatorem meczów rywali. Praca z ołówkiem go nie zadowalała. Kilka tygodni temu w końcu przyznał: - Jeśli chodzi o Legię i Wisłę, to powiem szczerze, że tylko jeden z tych klubów się ze mną kontaktował. Kolejne dni odpowiedziały, że chodziło o Wisłę. Tylko czy Urban będzie rzeczywiście dyrektorem sportowym, skoro realny staje się powrót na Reymonta Grzegorza Mielcarskiego? Może jednak Urban zastąpi Adama Nawałkę w roli pierwszego trenera? Kto zatem będzie nowym trenerem Legii? Największe szansę cały czas ma Wojciech Stawowy. Co ciekawe, trener Arki ma również wysokie notowania u szefów Lecha a także Kolportera. Tyle że w Kielcach zmiany trenera na pewno nie będzie, jeśli drużyna wywalczy awans do europejskich pucharów. Wtedy Ryszard Wieczorek złoży podpis na nowym kontrakcie. Stawowy w Legii? To może oznaczać dwóch piłkarzy Arki przy Łazienkowskiej. O kogo chodzi? O 28-letnich pomocników - Bartosza Ławę i Krzysztofa Przytułę. Ulubionych graczy byłego trenera Cracovii. Nieszczęśliwy ostatnio sportowo jest pod Wawelem Piotr Giza. Skoro więc Stawowy w Legii, to może i Giza zamieni Kraków na Warszawę? Transferowa karuzela dopiero rusza z miejsca. Z każdym tygodniem będzie się kręcić coraz szybciej. Komentarz Coś się zmienia w polskiej piłce. Oto Legia Warszawa w drużynie na przyszły sezon - wtedy już bez trenera Dariusza Wdowczyka, ależ wielkimi nadziejami na skuteczną walkę o mistrzostwo Polski - chce mieć Arkadiusza Radomskiego. Jego ewentualny powrót do naszej ligi to znak czasu. Trudno zresztą mówić o powrocie w przypadku piłkarza, który w polskiej lidze zdążył rozegrać zaledwie dwa mecze - w barwach Lecha Poznań, 13 lat temu. Opuszczający ojczyznę w wieku 17 lat, Radomski swoim przykładem dowodził, że prawdziwą piłkarską karierę warto robić na obczyźnie. A nie jest to wcale łatwe - niewielu polskich piłkarzy potrafiło zaistnieć w zachodnioeuropejskich klubach bez wcześniejszej promocji na polskich boiskach. Tak było z Piotrem Nowakiem i Tomaszem Iwanem. Bo trudno powoływać się na przykład Ebiego Smolarka, który w Niemczech i Holandii zaliczył futbolową edukację od a do z. Radomski w piłkę uczył się grać w Polsce, ale całe dorosłe życie sportowca spędził w Veendam, Heerenveen i Austrii Wiedeń. Jeśli trafi na Łazienkowską, będzie to sygnał, że polska liga niekoniecznie musi sięgać po Brazylijczyków i Serbów szóstej kategorii. Czasami lepiej zainwestować w piłkarza z niezłego zagranicznego klubu, który mówi po polsku i na dodatek gra w naszej kadrze narodowej. Legia daje dobry przykład. Czekamy na naśladowców.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.