Radosław Kucharski

Radosław Kucharski: Jestem przekonany, że sprowadzimy więcej obcokrajowców

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legia.com, Legia Warszawa

25.07.2020 13:00

(akt. 25.07.2020 21:07)

- Wynik jest naprawdę istotny dla klubu i kibiców, natomiast trener przez rok zrobił bardzo dużo dla Legii nie tylko na boisku. Trener Vuković umiejętnie korzysta z narzędzi, które otrzymał, ma w sobie wiele pasji oraz determinacji i chce rozwijać się osobiście, ale też wszystkich piłkarzy i cały klub - mówił w rozmowie z legia.com Radosław Kucharski, dyrektor sportowy Legii Warszawa.

Jak długo Legia jest w stanie utrzymać Michała Karbownika?

- Na moje oko maksymalnie pół roku. Przy tym progresie, który ten chłopak ma w sobie, byłbym zaskoczony, gdyby kluby europejskie nie widziały tego co ja widzę. Jeżeli zostanie z nami przez cały sezon, byłaby to wielka niespodzianka. 

Jaka kwota musi znaleźć się na stole, żeby odwieźć Michała na lotnisko?

- Nie ma takiej kwoty (śmiech). Szczerze mówiąc nie myślę teraz o konkretnej ilości pieniędzy, bardziej skupiam się na tym, kto go zastąpi gdy od nas odejdzie. Musi być to więc suma, która pozwoli go bardzo dobrze zastąpić. Jak widzieliście, w tym roku było tak, że gdy przeprowadzaliśmy transfer wychodzący, to transfer przychodzący był skonstruowany tak, że zespół poszedł do przodu. Jeśli Michał ma od nas odejść, to na pewno ze strony mojej i trenera Vukovicia sposób myślenia będzie taki sam. Okej, niech na klubowym koncie się zgadza, ale poziom zespołu musi pójść do przodu. 

Zastępca Michała jest już w klubie? Filip Mladenović związał się z Legią, to jeden z najlepszych bocznych obrońców w lidze. Czy w przypadku odejścia Michała Karbownika lewa obrona z Filipem będzie mocniejsza?

- Michał i Filip to zupełnie inni piłkarze. Michał Karbownik grał na prawej i na lewej stronie. Nie powiem, że jest lepszym piłkarzem od Mladenovicia, ale na pewno jest innym typem zawodnika. Ma całkowicie inne predyspozycje motoryczne, może pokryć kilka pozycji na murawie. Jego adaptacja do grania w różnych miejscach boiska jest na bardzo wysokim poziomie, co pomaga trenerowi Vukoviciowi w ułożeniu tych puzzli w mgnieniu oka. Filip będzie grał u nas na lewej obronie. Czy to piłkarz, który zastąpi Karbownika? Myślę, że mamy inny pomysł. Chcemy, aby grali razem. 

Niespełna za miesiąc Legia rozpocznie walkę o europejskie puchary. Ile nowych nazwisk musi pojawić się w klubie, aby klub się rozwinął i był gotowy na awans?

- Priorytetem zawsze jest początek okienka i przygotowań do nowego sezonu. To dobry moment, by piłkarze się poznali, złapali odpowiedni kontakt i nabrali pewnych boiskowych mechanizmów. Każdy trener ma takie oczekiwania i ja też oczekuję od siebie, aby ten zespół stworzyć jak najszybciej, ale zrobić to przede wszystkim z głową. Okienko transferowe w Legii Warszawa zawsze jest długie. W większości przypadków reagujemy, gdy transfery wychodzące są już zrealizowane. Transfery do klubu są następstwem tych ruchów. W zimowym okienku na początku dokonaliśmy płatnego wypożyczenia Dominika Nagya, a w to miejsce sprowadziliśmy Mateusza Cholewiaka i Piotra Pyrdoła. Następnie zrobiliśmy transfer Jarka Niezgody, a za fundusze z tej transakcji sprowadziliśmy Bartka Slisza. W letnim okienku działaliśmy tak samo. Najpierw odszedł Sebastian Szymański, a później rozpoczęliśmy budowanie drużyny i sprowadziliśmy Vako Gvilię, Luquinhasa, Arvydasa Novikovasa i Pawła Wszołka. Chciałbym zmienić te proporcje i stworzyć większe możliwości dojścia do Europy, a później reagować. Mamy pomysły i intensywnie pracujemy ze skautami, by trener Aleksandar Vuković odczuł różnicę w szatni, ale jest to wynik wielu zmiennych i czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych.

Ma pan w głowie zbiór graczy, którzy mogą dołączyć do Legii? Jakie są proporcje Polaków do zawodników zagranicznych? 

- Jestem przekonany, że w tym okienku sprowadzimy więcej obcokrajowców niż Polaków. Nie mamy na ten moment w lidze polskiej tak wielu piłkarzy, którzy mogą zrobić różnicę. Jeśli już są, to mówimy o obcokrajowcach. Polacy mogą być wzmocnieniem kadry w kontekście zawodników do lat 21. To wymagający projekt - nie dlatego, aby po prostu go zrealizować, ale by utrzymać właściwą jakość zespołu. Młodzi piłkarze muszą stanowić o sile - tak jak miało to miejsce w tym sezonie. Michał Karbownik robi różnicę, Radosław Majecki był bardzo stabilny, Bartek Slisz będzie dużym wzmocnieniem w kolejnym sezonie. W projekcie U21 będziemy stawiać na Polaków, ale przy transferach będą brani pod uwagę również doświadczeni gracze z zagranicy. 

Sytuacja z młodzieżowcem w minionym sezonie była do pewnego momentu idealna. Radek Majecki grał od deski do deski. Teraz jest Michał Karbownik, ale jak pan powiedział - zdziwi się, jeśli w Legii zostanie dłużej niż pół roku. Jest plan, w jaki sposób obsadzić to obowiązkowe miejsce dla młodzieżowca?

- Na ten moment mamy Michała Karbownika, Bartka Slisza, Maćka Rosołka, młodych chłopców z rocznika 2003, a więc Szymona Włodarczyka, Radka Cielemęckiego, Ariela Mosóra. Na wypożyczeniu znajdują się Kacper Kostorz i Czarek Miszta. Ci dwaj piłkarze wrócą do nas na okres przygotowawczy i będą mieli szansę się pokazać, a my ocenimy ich poziom. Już teraz inne kluby z PKO Ekstraklasy są nimi zainteresowane. Nie zabraknie nam pomysłów i jakości. Jestem spokojny.

Mówił pan o młodszych zawodnikach, ale ja zapytam o nieco starszego piłkarza. Czy Luis Rocha rozegrał w niedzielę ostatni mecz w barwach Legii Warszawa?

- Nie. Ani ostatni, ani przedostatni. Nie mam tego jeszcze na papierze, ale wkrótce będziecie mieli odpowiedź. Chcemy, by Luis z nami został.

Całą rozmowę można przeczytać tutaj.

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.