News: Relacja z trybun - 3:0? Mało! - VIDEO HD

Relacja z trybun - 3:0? Mało! - VIDEO HD

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

20.11.2011 10:00

(akt. 14.12.2018 22:08)

<p>Podczas sobotniego meczu frekwencja nie była tak wysoka jak w meczu z Rapidem, jednak doping kilkunastu tysięcy gardeł i tak poniósł Wojskowych do zwycięstwa. Legioniści zdobyli kolejne trzy punkty i nadal walczą o pozycję lidera tabeli po rundzie jesiennej.</p>

Jeszcze przed meczem Żyleta przećwiczyła kilka przyśpiewek, a także "serdecznie" powitała piłkarzy Lechii, którzy wybiegli na boisko na przedmeczową rozgrzewkę. Całkiem dobrze zaprezentował się sektor gości, który zapełnił się w połowie – kibice z Gdańska zajęli bowiem całą górną trybunę. Wywiesili również kilka flag. Kilkukrotnie w czasie meczu dało się usłyszeć ich doping, jednak już po chwili ginął on pośród okrzyków kibiców z Łazienkowskiej. Zbyt często poświęcali też uwagę naszej drużynie, zamiast skupić się na wspieraniu swoich graczy.


Na kilka minut przed meczem doping nie zachwycał, ponieważ śpiew nie był specjalnie głośny. Kibice Wojskowych zwarli jednak szyki, gdy na stadionie dało się słyszeć przyjezdnych. Żyleta za punkt honoru postawiła sobie, by pokazać jak się bawi stolica. Na trybunach rządził kibicowski taniec, wykonywany w rytm kolejnych przyśpiewek. Do podskakiwania i ruszania się zachęcało zimno. Do wspólnego dopingowania włączały się także pozostałe trybuny.


W trakcie meczu znów miałam okazję obserwować młode pokolenie kibiców – tuż obok płotu oddzielającego Żyletę i Trybunę Wschodnią na ramionach ojca siedziała kilkuletnia dziewczynka. Razem z tatą głośno śpiewała oraz uważnie śledziła to, co dzieje się na Żylecie. Ciekawe za ile lat już samodzielnie dołączy do kibiców z Łazienkowskiej. Na trybunach rzuciło mi się w oczy jeszcze jedno zjawisko – moda na fryzurę a`la Ljuboja - włosy kilku fanów do złudzenia przypominały fryzurę piłkarza Wojskowych.


W pierwszej połowie z trybuny wschodniej ochrona wyprowadziła jednego z kibiców. Podczas interwencji Żyleta głośno skandowała "Zostaw kibica", a także skierowała okrzyki pod adresem ochroniarzy.


Do przerwy kibice Wojskowych głośno dopingowali swoich piłkarzy. Po stadionie niosło się m.in. "My kibice z Łazienkowskiej" oraz przyśpiewki, wykonywane na zmianę z pozostałymi trybunami. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze 45 minut Ivica Vrdoljak dał kibicom pierwszy tego wieczoru powód do ogromnej radości, zdobywając gola "do szatni".


W przerwie jak zwykle odbył się konkurs rzutów karnych. Tuż po nim Wojciech Hadaj odczytał kolejną litanię życzeń dla kibiców. O ile jeszcze kilka tygodni temu był to sposób na sympatyczne przekazanie życzeń, to teraz staje się to już nieco monotonne.


Na początku drugiej połowy Żyleta intonowała m.in. "Legia, Legia, Legia, Legia gol" czy "Ole, Legia Ole, Ole". Wzorem poprzednich meczów kibice usiedli na miejscach, by wyskoczyć z głośnym okrzykiem na znak gniazdowego. Legioniści nie pozostawili również wątpliwości, kto jest mistrzem Polski. Po fantastycznym strzale Rafała Wolskiego kibice poczuli niedosyt i głośno domagali się kolejnej bramki, krzycząc "2:0? mało!", a także skandowali nazwisko zdobywcy drugiego w tym meczu gola. Po krótkiej wymianie "uprzejmości" z gdańskimi kibicami Żyleta w kolejnej przyśpiewce podkreśliła jakiego przeciwnika trafiła Legia, śpiewając "Dwójka do zera…". Chwilę później kibice skandowali nazwisko bramkarza Legii Dusana Kuciaka, który już od ponad 600 minut zachowuje czyste konto.


Radość na trybunach trwała w najlepsze – Żyleta znów włączała pozostałe trybuny do wspólnego śpiewu i zabawy. Doping przyniósł oczekiwany efekt i parę minut później Legia prowadziła już 3:0, a ostatecznie wynik ustalił Miroslav Radović, którego nazwisko również skandowali szczęśliwi kibice. Po tym golu przyjezdni usłyszeli od gospodarzy treściwe "Na kolana!", a także przyśpiewkę, że Warszawa jest od tego, "aby bawić się na całego".


Po ostatnim gwizdku arbitra legioniści jak zwykle podeszli pod Żyletę, by wspólnie odśpiewać nie tylko "Warszawę", ale również "Ole, Ole, Ole, Ola". Kibice natomiast głośno krzyknęli "Legia mistrz, mistrz, mistrz!".


Miejmy nadzieję, że dobra passa Wojskowych będzie trwała dalej. Drużyna z Łazienkowskiej depcze Śląskowi Wrocław po piętach i ciągle ma szanse na objęcie pozycji lidera Ekstraklasy. A już w środę kolejna okazja na zdobycie 3 punktów w zaległym meczu z Zagłębiem Lubin. Do zobaczenia w środę!

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.