News: Relacja z trybun - Odliczanie do powrotu Sagana

Relacja z trybun - Odliczanie do powrotu Sagana

Aleksandra Ceglarska

Źródło: Legia.Net

24.11.2012 10:10

(akt. 14.12.2018 09:32)

Dawniej ligowe zmagania Legii Warszawa z Widzewem Łódź cieszyły się niegasnącą popularnością i zainteresowaniem fanów obu drużyn. Dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej. W piątek zwycięstwo 1:0 podopiecznych Jana Urbana obejrzało na stadionie 12 356 osób. Sektor gości, podobnie jak "Żyleta" świecił pustkami. Nie brakowało jednak sportowych emocji i wsparcia ze strony sympatyków stołecznego klubu, za które po ostatnim gwizdku podziękował fanom zdobywca jedynej bramki, Jakub Kosecki.

Spotkanie Legii z Widzewem było wyjątkowe dla Jakuba Wawrzyniaka. Obrońca wystąpił po raz 101 w barwach warszawskiego zespołu w ramach rozgrywek Ekstraklasy. Dyrektor sportowy, Jacek Mazurek wręczył reprezentantowi Polski okolicznościową koszulkę z numerem 100. Następnie uczczono pamięć zmarłego w sobotę byłego piłkarza Legii, Henryka Grzybowskiego. W czwartek odbyło się jego ostatnie pożegnanie. Grzybowski trafił na Łazienkowską cztery lata po zakończeniu II wojny światowej i spędził tam całą swoją karierę. Legionista rozegrał ponad 200 meczów. Jego sylwetkę przybliżył wspomniał kibicom spiker, Wojciech Hadaj.


Pojedynek z rywalem z Łodzi nie okazał się pomyślny dla Danijela Ljuboi, którego uderzenie w 3. minucie udało się obronić bramkarzowi gości. "Ljubo" nie dawał fanom stołecznej drużyny powodów do radości, również w dalszej części spotkania. Trybuny porywał jednak Jakub Kosecki. Od początku meczu piłkarze z Warszawy mogli liczyć na wsparcie sympatyków Legii. Szczególnie motywujące były uśmiechy 4 tysięcy dzieci, które zasiadły naprzeciw niemal pustej "Żylety". Najmłodsi stworzyli minitrybunę ultras, nad którą wznosiły się kolorowe balony i gorące okrzyki zagrzewające legionistów do walki. Dzieciaki przygotowały nawet transparent z hasłem: "Sagan czekamy" - jego prezentację poprzedziło znane z "Żylety" odliczanie. Powodzeniem cieszyła się także zachodnia część stadionu, na której zasiedli specjalni goście oraz bliscy podopiecznych Jana Urbana. Być może wysoka frekwencja na loży VIP spowodowana była jubileuszem "Rumianego", który możliwe, że wzorem kolegi z reprezentacji, Jakuba Błaszczykowskiego zaprosił na trybuny całą rodzinę. Balkony także dawały radę. Na górze dało się słyszeć klasyczne przyśpiewki oraz nowe, znane z europejskich stadionów. Pojawił się także okrzyk: "Skrzydlate świnie!". - Dawaj Ljuboja! - wołali podekscytowani kibice, kiedy Serb zbliżał się do piłki. Przy Łazienkowskiej rozbrzmiewały naprzemiennie oklaski zachwytu i gwizdy dezaprobaty. Spiker jak zawsze dbał o kulturę dopingu, nie brakowało jednak grzeczności pod adresem przeciwnika z Łodzi i znanego nam z Muranowa. - Już cię nie boli? - pytali Abbesa, który w 38. minucie chwilowo opuścił boisko, próbując wymusić faul. Podobnie jak widownia, na decyzje sędziego energicznie reagował Miroslav Radović. Można było zauważyć zależność, że wysokość wznoszenia rąk "Rado" była proporcjonalna do głośności okrzyków publiczności. Natężenie dopingu zwiększał także swoją aktywnością na boisku Dominik Furman.


Bramka "Kosy" w 48. minucie wywołała prawdziwą euforię. Fani stołecznego klubu skandowali nazwisko autora celnego trafienia. Podobnie okazali wdzięczność dobrze spisującemu się golkiperowi, Dusanowi Kuciakowi. W końcówce meczu na trybunach rozległo się: "Mistrzem Polski jest Legia" i "Ja kocham Legię". Za tydzień na Łazienkowską zawita Ruch Chorzów i będzie okazja zachęcić fanów do przychodzenia na stadion lepszą grą niż w piątkowy wieczór. Patrząc na kłopoty w ofensywie w tym spotkaniu, nie może dziwić wyczekiwanie na powrót "Sagana".

Polecamy

Komentarze (98)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.