Josue Pesqueira
fot. Marcin Szymczyk

Rzecznik Górnika: Zachowanie Josue pozostawia wiele do życzenia

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Canal+, ESA latte

22.08.2022 16:00

(akt. 22.08.2022 16:26)

Legia Warszawa zremisowała u siebie 2:2 z Górnikiem Zabrze w 6. kolejce PKO Ekstraklasy, mimo że do 83. minuty przegrywała 0:2. W trakcie meczu doszło do kontrowersji, o czym, w programie "ESA latte" w CANAL+ SPORT, mówił rzecznik prasowy klubu ze Śląska, Konrad Kołakowski.

– Podczas meczu z Legią pojawiło się wiele kontrowersji. Jestem daleki od oceniania sytuacji faulu bądź jego braku w trakcie spotkania, gdy Jensen zobaczył kartkę i był rzut karny. To opinie i decyzje ekspertów piłkarskich, sędziów. Jeśli jednak chodzi o tematy pozasportowe, to zachowanie kapitana drużyny gospodarzy, Josue, pozostawia wiele do życzenia.

– W 61. minucie Josue pluje na Krzyśka Kubicę, nasz zawodnik zgłasza to sędziemu, dobiega też Mateusz Cholewiak, który był blisko tej sytuacji. Arbiter nie podejmuje żadnych kroków, nie ma VAR-u, twierdzi, że to Krzysztof prowokował Portugalczyka, gdzie czegoś takiego w ogóle nie było. Ale nawet to by się obyło bez większego echa, gdyby Josue po meczu, po zakończonej walce, przyszedł, przeprosił – do gestu pojednania nie doszło. Oplucie piłkarza jest czymś karygodnym. Później kapitan Legii, po strzelonym golu, krzyczy coś obraźliwego do Daniela Bielicy, co widać w kamerach, na wielu zdjęciach. Niestety, bramkarz Górnika był w takim rytmie meczowym, że nie do końca pamięta słowa, które padły.

Rzecznik Górnika został też spytany, jak klub ze Śląska zamierza udowodnić oplucie Krzysztofa Kubicy przez Josue. – Czy np. zapis, który jest w wozie VAR, umożliwia sprawdzenie tego bardzo dokładnie przez Komisję Ligi? Mamy nadzieję, że tak. Przeglądamy jeszcze materiały kulisowe naszego operatora. Ta chwila jest praktycznie zarejestrowana, brakuje tylko twardej kropki nad "i", bo w jednym momencie kamera jest zza trenera Gaula i widać niemal całą sytuację, kilka sekund po opluciu. Krzysiek zgłaszał to arbitrowi, co słyszeli inni zawodnicy. Nikt nie podejrzewa Kubicy o jakiekolwiek kłamstwo. Jak spytałem go rano, czy jeżeli napiszemy oświadczenie w internecie, to czy on się pod tym podpisze, to powiedział: "Oczywiście, że tak, przecież wiem, co się wydarzyło, stało". Mamy nadzieję, że materiał filmowy, który pokaże dokładnie ten moment, uda nam się zlokalizować – dodał Konrad Kołakowski.

– Do tego jest jeszcze sprawa sprzed meczu, kiedy piłkarze Górnika stali już w tunelu wyjściowym i dobre kilkadziesiąt sekund czekali na zawodników Legii, aż Josue ich wyprowadzi. Kolejna sytuacja to rozgrzewka. Gracze stołecznej drużyny, na prośbę swoich kibiców (skandowali "Chodźcie do nas" – red.), weszli w środek zajęć zespołu z Zabrza – spokojnie można było ustawić połowy tak, żeby Legia była przy fanach na Żylecie. Pozostawia to duży niesmak, tym bardziej, że zabrakło normalnego, sportowego, nawet pojednawczego gestu. Co będziemy z tym robić? Jesteśmy w trakcie pracy i konsultacji na temat dalszych działań. Czy będzie oficjalne pismo do Komisji Ligi, czy oświadczenie, to myślę, że pokażą najbliższe minuty, godziny.

Kołakowski odniósł się również do pogłosek o tym, że zabrzanie zamierzają zwrócić się do Kolegium Sędziów o niewyznaczanie Łukasza Kuźmy do prowadzenia meczów Górnika. – Nie, nie, to już krok za daleko. Nawet nie wiem dokładnie, w którym artykule, serwisie, pojawiło się to pierwszy raz. To nieco naciągnięty kontekst wypowiedzi, nie mówię tego w złym tonie wobec autora, ale oficjalnego pisma, żeby sędzia Kuźma nie prowadził naszych spotkań, nie będzie. Jednak co do jego pracy w tym meczu, zastrzeżenia są – nie chodzi tylko o bardzo kontrowersyjny rzut karny, ale, przede wszystkim, o brak reakcji na boiskowe zachowania zawodników Legii – powiedział rzecznik drużyny ze Śląska.

O oprawie kibiców Legii i odpowiedzi Podolskiego

Kibice "Wojskowych" podczas meczu z Górnikiem zaprezentowali oprawy. Był m.in. transparent z hasłem "Fatalna sytuacja w Odrze, przyczyną gówno w wiodrze" oraz płótno z kobietą piorącą koszulkę Lukasa Podolskiego. Mistrz świata odpowiedział legionistom dzień po spotkaniu. – Słoiki, nauczcie się geografii, Odra nie płynie przez Zabrze, ale widać Żyleta tego nie wie. A może zapomnieliście, bo zaczadziła was Czajka i to gówno, co wam płynie pod nosem. Szacunek, że wydajcie kasę na farby, żeby mnie promować. Fajnie wyglądała ta 10 dzięki wam – napisał "Poldi" na Twitterze.

– Znamy ten tekst doskonale. To odpowiedź na obrażanie Lukasa, ale przecież to nie trwa tylko od tego meczu. Wszystko zaczęło się w Zabrzu, podczas rywalizacji w ubiegłym sezonie. To nie Podolski rozpoczął przepychanki czy wbijanie wzajemnych szpilek z kibicami klubu z Warszawy, to Legia zaczęła od wywieszenia transparentu na swoim spotkaniu, o treści jednoznacznie uderzającej w Zabrze, Śląsk. Później, kiedy Lukas delikatnie odpowiedział po meczu, to eskalowało – stwierdził Kołakowski.

– Podolski wie, jaką jest postacią, tysiące albo dziesiątki tysięcy razy pokazywał, jakim jest człowiekiem, jak pomaga, jak działa charytatywnie – fundację ma zresztą, o ironio, w Warszawie – jak wspomaga akademię, jaki daje przykład młodym chłopakom. To twardy człowiek, nie pozostaje dłużny na zaczepki, inwektywy skierowane w swoją stronę. Stąd ta przepychanka słowna, oby nie przybierała ona bardziej wulgarnej formy, bo nie jest to nikomu potrzebne. Publikuje to Lukas, ze swojego konta, i co do jego intencji, trzeba by było zapytać samego zawodnika. Ani on tego nie zaczął, ani nie używa tam aż tak obrzydliwych słów, po prostu nie pozostaje dłużny fanom Legii, którzy uderzają bezpośrednio w niego – skomentował rzecznik prasowy Górnika.

Konrad Kołakowski wypowiada się w przedziale nagrania 23:23-32:30.

Polecamy

Komentarze (188)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.