Domyślne zdjęcie Legia.Net

Selekcja ograniczona?

PaGod

Źródło:

25.04.2002 00:00

(akt. 30.12.2018 18:17)

W ostatnich dwóch oficjalnych meczach, reprezentacja Polski zaprezentowała się słabiutko - na tyle słabo, że zaniepokoiło to nie tylko najzagorzalszych kibiców, ale także tych niedzielnych. Efektem było spotkanie "na wysokim szczeblu", na którym uzgodniono, że w związku z nienajwyższą formą kilku reprezentantów, kadra zostanie wzmocniona paroma piłkarzami z ligi polskiej. I słusznie. W ostatniej kolejce można było więc spodziewać się, że selekcjoner pojawi się na jakimś ciekawym meczu. A było w czym wybierać - poza spotkaniem Wisły z Legią, odbyły się też derby Górnego Śląska Odra - GKS, a w tej samej okolicy Ruch podejmował Amikę. Przy odrobinie chęci można było obejrzeć wszystkie te trzy spotkania, gdyż odłegłości między Wodzisławiem, Chorzowem i Krakowem nie są zbyt wielkie. Jednak jeżeli ktoś szukał Jerzego Engela na tych meczach - musiał się srodze zawieść. Nie uświadczyłeś obecności "narodowego" ani na meczu decydującym o mistrzostwie Polski, ani na derby, ani na meczu trzeciego kandydata do mistrzostwa - Amiki. Nie było go też na meczu Widzewa, gdzie mógłby popatrzeć w jakiej formie znajduje się kolejny reprezentant - Bąk. Gdzie więc selekcjoner szukał wzmocnienia dla biało-czerwonych? Odpowiedź jest prosta - na meczu swojej ukochanej drużyny klubowej - Polonii Muranów. Co tu z resztą się dziwić - przecież w składzie Polonii gra wielu znakomitych piłkarzy, klub gra o najwyższe cele w lidze, a kibicem tegoż klubu jest sam prezes PZPN. A może trener ma nakaz ograniczenia wydatków na reprezentację - dlatego pojechał obejrzeć piłkarzy grających za darmo - a tacy występują i w Polonii i w Pogoni. A może selekcjoner chciał sprawdzić jak spisuje się Stanley Udenkwor i czy nadaje się do naszej kadry? Panie selekcjonerze! Liga Polska, to nie tylko Polonia. To przede wszystkim Wisła Kraków i Legia Warszawa. Gdyby pan odwiedzał stadiony tych klubów, to wiedziałby pan na przykład, że nie warto powoływać Bartka Karwana na mecz towarzyski, gdyż nie jest on jeszcze w pełni sił i nie odbudował jeszcze formy z jesieni. Wiedziałby pan, że stracił formę Kamil Kosowski. Wreszcie musiałby pan zauważyć, że w doskonałej formie jest Cezary Kucharski, który praktycznie w każdym meczu zdobywa bramkę lub asystę. To, że ktoś wywalczył awans, wcale nie znaczy, że musi pojechać na Mundial. Przypominam, że w 1974 roku, na finały do RFN nie pojechał między innymi Domarski - strzelec złotego gola na Wembley. Niech w Korei reprezentują nas najlepsi, a nie zasłużeni. Bo same nazwiska nie grają - o tym chyba wie każdy, kto chociaż trochę interesuje się piłką nożną.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.