Domyślne zdjęcie Legia.Net

Siedem grzechów głównych Legii

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

09.03.2008 22:49

(akt. 21.12.2018 00:39)

Piątkowa kompromitująca porażka z szykującym się do gry w III lidze Zagłębiem Sosnowiec nie była przypadkowa. Właściciele i trenerzy klubu z Łazienkowskiej solidnie na nią pracowali przez kilka miesięcy. – To nieprawdopodobne! Tego sukcesu nikt tu nie oczekiwał – przyznawał po zakończeniu meczu z Legią trener Zagłębia <b>Andrzej Orzeszek</b>. Jego zespół wygrał 2:1. Dla sosnowiczan to dopiero trzecie zwycięstwo w sezonie. Zagłębie wciąż okupuje ostatnie miejsce w tabeli.
Za rok zagra najprawdopodobniej w drugiej lidze, która po reorganizacji rozgrywek będzie de facto dopiero trzecią . Z tak słabym i pogodzonym z własnym losem rywalem Legia w XXI wieku jeszcze nie przegrała. Jej ostatnie niepowodzenia nie powinny jednak dziwić. Szefowie stołecznego klubu mają na swoim koncie sporo grzechów. Niżej wymienione są tylko te najważniejsze. 1. Chciwość. Klub, który ma się bić o mistrzostwo lub choćby bronić miejsca na podium, powinien wzmacniać kadrę. Tymczasem Legia z rundy na rundę się osłabia. Nikt nie oczekuje, by za wszelką cenę blokowała transfery najlepszych graczy, ale z ponad dziewięciu milionów euro uzyskanych latem ze sprzedaży m.in. Janczyka, Fabiańskiego i Grzegorza Bronowickiego choć trzecią część można było przeznaczyć na kupno wartościowych następców. Przeznaczono zaledwie kilka procent. 2. Stagnacja. – Niestety, zawiodła nas dziś skuteczność – mówi z reguły po przegranych meczach Urban. Ma rację. Jego podopieczni seryjnie marnują sytuacje, choć trener miał zimą sporo czasu, by popracować nad ich piętą achillesową. Grzelak, Roger, Edson, Radović i Giza w sezonie 2006/2007 zdobyli łącznie w lidze aż 28 bramek. W tym zaledwie 12. Wiosną żadnej... 3. Marnotrawstwo. Reprezentanci Polski siedzą na ławce rezerwowych Manchesteru United (Tomasz Kuszczak), Arsenalu Londyn (Fabiański) czy FC Porto (Przemysław Kaźmierczak). To nikogo nie dziwi. Ale dlaczego Jakub Wawrzyniak, jeden z pewniaków w kadrze Beenhakkera, nie mieści się w podstawowej jedenastce ekipy Urbana? Trener woli stawiać na doświadczonego Tomasza Kiełbowicza, choć ten co chwilę popełnia błędy, po których Legia traci bramki. 4. Marzycielstwo. Władze klubu ustaliły, że pieniądze płacić będą tylko za młodych zawodników. Tymczasem trener Urban twierdzi, że brakuje mu takich graczy jak Vuković, którzy przez 90 minut walczą o każdą piłkę. Dlaczego więc na Łazienkowską nie trafił piłkarz już z naszą ligą obyty, skromny i na dodatek skuteczny? Adrian Sikora gra z rundy na rundę coraz lepiej. W minioną sobotę zdobył hat tricka i w klasyfikacji najlepszych strzelców ustępuje tylko Pawłowi Brożkowi. Za dziewięć dni skończy 28 lat. Dla Legii był już za stary. 5. Bierność. O tym, że wiosną zespół będzie musiał radzić sobie bez Dicksona Choto, wiadomo było już przed wylotem na drugie zimowe zgrupowanie do Alicante. Tam w sparingach drużyny z Kopenhagi, Almerii, Doniecka i Murcii obnażyły wszelkie braki defensywy Legii pozbawionej „Skały z Zimbabwe”. W czterech meczach wbiły jej aż 12 goli. Mimo tego szefowie klubu nie znaleźli następcy lub przynajmniej chwilowego zastępcy Choto. W pierwszych tegorocznych meczach ligowych Legia straciła po bramce w Grodzisku i w spotkaniu z ŁKS. W piątek, bez pauzującego za kartki Inakiego Astiza, po raz pierwszy w tym sezonie ekipa z Warszawy straciła w ciągu 90 minut dwa gole. I to gdzie? Na boisku ligowego outsidera. 6. Zadufanie. – Nie zamierzamy gonić Wisły. Zamierzamy ją przegonić – twierdził przed meczem z Groclinem Urban. Obecnie jego zespół, zamiast myśleć o mistrzostwie, musi skupić się na pogoni za Groclinem, na rzecz którego w sobotę stracił drugie miejsce w tabeli. Pomyśleć, że po pierwszych siedmiu meczach sezonu Legia miała nad ekipą z Grodziska 11 (!) punktów przewagi... 7. Milczenie. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem? Być może. Dla trenerów i piłkarzy Legii cisza na trybunach przy Łazienkowskiej jest jednak kulą u nogi. Po rundzie jesiennej prezes klubu Leszek Miklas zapowiadał, że wiosną kibice znów będą dopingować swój zespół. Ostatnio znacząco zamilkł.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.