Domyślne zdjęcie Legia.Net

Siergiej Omeljańczuk: Nigdy nie spotkam już takich kibiców

Piotr Kaimeniecki

Źródło: Polska The Times

11.07.2011 08:33

(akt. 14.12.2018 02:30)

<p>W rozmowie z dziennikiem "Polska The Times", przypomniał o sobie Siergiej Omeljańczuk, który w latach 2000-2002 występował przy Łazienkowskiej. Świetny, boczny obrońca, opowiada o swoim pobycie w stolicy, fenomenalnych kibicach, z Żylety oraz dodaje, że gdyby nie ciężka sytuacja finansowa klubu to grałby w nim przez parę lat. - Gdyby nie problemy finansowe klubu, to na pewno grałbym w Warszawie przez kilka kolejnych lat. W tamtym czasie w Legii zarabiałem bardzo mało. Działacze Arsenału Kijów, którzy się mną wtedy interesowali, zaproponowali prawie trzy razy więcej. Jestem ciekaw, czy ktoś na moim miejscu podjąłby inną decyzję - mówi Białorusin.</p>

Okuka znany był z ciężkich treningów i morderczych zgrupowań. Mówiło się o nim jak o kacie. Lubiliście go?

- Tak, choć był twardy i zdecydowany. Ale to dzięki Drago mieliśmy sukcesy, a atmosfera była kapitalna. Okuka wiedział, jak postępować z ludźmi z charakterem. Ponad rok temu spotkałem go w tureckim Belek. Prowadził wtedy bułgarski Lokomotiv Sofia, a mój Tierek miał tam zgrupowanie. Przegadaliśmy kilka dobrych godzin. To był wciąż ten sam gadatliwy Drago. Wniosek z naszych rozmów wyniknął jeden: Legia to były piękne czasy! Rozmawialiśmy oczywiście po polsku.

Nie żałuje Pan czasem, że to pieniądze zmusiły Pana do odejścia z Legii?

- Takie jest już życie piłkarza. Każdy chce dobrze zarabiać. Żałuję tylko kibiców. Nigdy już takich nie spotkałem.

Najlepsi w Polsce?

- Najlepsi, jakich widziałem w życiu. Oprawy, które przygotowywali, to było mistrzostwo świata. Słyszałem jakiś czas temu, że Legia ma przy Łazienkowskiej nowy piękny stadion. Chciałbym kiedyś znów zobaczyć legionistów w trakcie szalonego dopingu. Nieraz po plecach przechodziły ciarki, jak słyszałem śpiewy tych wszystkich fanatyków.

Ile chciałby pan zarabiać? 300 tysięcy euro, a może pół miliona?

-
Dogadalibyśmy się. Nie mam oczekiwań na poziomie Cristiano Ronaldo. Jestem realistą. Myślę, że polskie kluby byłoby na mnie stać. A Legia dostałaby jakiś upust [śmiech]


Możliwe, że w drugiej połowie 2011 roku polska federacja porozumie się z białoruską w sprawie meczu towarzyskiego. Miałby Pan ochotę zagrać w takim spotkaniu?

- Nawet nie wiesz jaką! To takie moje małe marzenie: chciałbym, żeby przed Euro 2012 Polska zagrała z Białorusią. Oczywiście na stadionie Legii! Nawet jeżeli miałbym nie grać w takim meczu, to i tak pojawiłbym się w Warszawie. Stanąłbym na "Żylecie" i dopingował razem z kibicami. I Polskę, i Białoruś.

Cała rozmowa z Sergiejem Omeljanczukiem w dzisiejszym wydaniu dziennika "Polska The Times"

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.