Domyślne zdjęcie Legia.Net

Skorża wcale nie jest lizusem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

04.06.2010 08:57

(akt. 16.12.2018 01:20)

Kiedy miał 13 lat robił szczegółowe notatki z treningów trampkarzy Radomiaka. Gdy był starszy często zamiast iść do szkoły wsiadał w pociąg i jechał na Łazienkowską. Tam przez płot oglądał zajęcia legionistów z Rudolfem Kaperą, a później opisywał je w kolejnym zeszycie. Po skończeniu liceum przyjechał do stolicy na dłużej, rozpoczął studia na AWF-ie. Był prymusem, przez cały okres nauki otrzymywał stypendium naukowe. Opiekunem roku był właśnie Kapera, który załatwił Maciejowi Skorży staż w Legii.

Niedługo objął rocznik 1982. Płace w Legii nie były wysokie, więc chętnych można było znaleźć wyłącznie wśród studentów. Był to swoisty chrzest bojowy dla Skorży, który przed zajęciami z dzieciakami przyjeżdżał na Forty Bema aby polać piaszczyste boisko wodą by dzieci nie dostały pylicy płuc. Jego pensja była uzależniona od składek zawodników - jeśli rodzice nie mieli z czego zapłacić zostawał bez kasy.

Na III roku studiów musiał odbyć staż i tak przy pomocy Kapery trafił na Łazienkowską. Tam spotkał się po raz pierwszy z Pawłem Janasem, od którego na pierwszych zajęciach usłyszał jedynie - "Ty młody stój sobie z boku i notuj". Takie podejście nie zraziło Skorży, jeździł za drużyną na zgrupowania do Zakopanego czy Wisły za własne pieniądze. Na wyjazdy wydawał ostatnie oszczędności, czasem pożyczał kasę od znajomych. Dorabiał sobie skręcaniem mebli czy przenoszeniem kas pancernych.  Wkrótce napisał pracę magisterską, której tematem było przygotowanie Legii do sezonu. 

Zdobył zaufanie Janasa i wkrótce dostał od niego zadanie rozpracowywania rywali, także tych w Lidze Mistrzów. Zanosił pożyczony magnetowid do akademika i godzinami oglądał kasety video z meczami rywali Legii. Wkrótce zaczął w siebie dodatkowo inwestować, prenumerował fachową, zachodnią prasę sportową, zakupił komputer.

Wkrótce objął pracę w podwarszawskim Piasecznie, gdzie został trenerem szkoły mistrzostwa sportowego. Na zajęcia często zapraszał piłkarzy Legii, najczęstszym gościem był Jacek Magiera. Z Legii Skorża odszedł otrzymując od Janasa propozycję szefa banku informacji reprezentacji młodzieżowej. Później był trenerem juniorów w Amice Wronki. asystentem Janasa w reprezentacji Polski, II trenerem Wisły Płock. Pierwsze samodzielne sukcesy w zawodzie odniósł jak szkoleniowiec Amiki i Dyskobolii, swój talent potwierdził w Wiśle Kraków. W czerwcu rozpoczął pracę w Legii Warszawa.

Na konferencji prasowej, będącej zarazem jego powitalną, powiedział że praca w tym klubie jest spełnieniem jego dziecięcych marzeń. Od razu pojawiły się opinie, że w ten sposób chciał się podlizać właścicielom i kibicom. Czy jednak można tak powiedzieć o kimś, kto w młodości zamiast do szkoły jechał na wagary na Legię i podpatrywał treningi? 

Całą sportową historię trenera Legii Macieja Skorża można przeczytać w dzisiejszym dodatku do Przeglądu Sportowego.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.