Domyślne zdjęcie Legia.Net

Smutny, sobotni trening

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

12.03.2011 12:54

(akt. 14.12.2018 18:41)

Pierwszy trening po porażce ze Śląskiem zawodnicy rozpoczęli w sobotę o godzinie 11. Legioniści spotkali się na bocznym boisku i ćwiczyli w dwóch grupach. Pierwsza-meczowa, głównie truchtała i rozciągała się po wczorajszym spotkaniu. To samo robił Alejandro Cabral, który dochodzi do pełnej dyspozycji po urazie. Po trzydziestu minutach, na boisku została tylko druga ekipa, wzmocniona m.in. Takesurem Chinyamą oraz Felixem Ogbuke. Wykonywali polecenia szkoleniowców przez ponad 90 minut. Na "boku" zabrakło Tomasza Kiełbowicza i Dicksona Choto, którzy wciąż dochodzą do zdrowia po kontuzjach oraz Daniela Łukasika, Michała Żyro i Kuby Szumskiego, którzy wystąpią w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy.

Zawodnicy wchodzili na boisko w kiepskich humorach. Najlepiej widać to było po Miroslavie Radoviciu, który zwykle tryska humorem na zajęciach. Piłkarze tradycyjnie rozpoczęli zajęcia od rozgrzewki z Paolo Terziottim. W tym czasie Wojciech Skaba i Marijan Antolović znajdowali się już w ogniu ćwiczeń trenera Krzysztofa Dowhania. Na boisku nie było Rafała Janasa i Jacka Magiery, którzy jak się później dowiedzieliśmy – mają obserwować naszego najbliższego rywala, czyli Ruch Chorzów. Ci, którzy mieli trenować dłużej, zostali zaproszeni przez najstarszego ze szkoleniowców na ćwiczenia techniczne.

Gdy piłkarze „meczowi” schodzili już z murawy, do piłki dopadł na chwilę Michał Kucharczyk, który stęsknił się chyba za grą. Mimo wszystko większą uwagę, skupiały wyczyny pozostałych kolegów grających na drugiej połowie. Legioniści rozgrywali tam gierkę na skróconym polu. Po kilku minutach, trener Maciej Skorża nakazał oddawanie strzałów na jedną z bramek. Festiwal słupków, który widzieliśmy będzie chyba trudny do powtórzenia w najbliższym czasie. Mocno lecz niecelnie uderzał często Takesure Chinyama. Bez zarzutu ze swojej pracy wywiązywał się dziś Wojciech Skaba. Trochę gorzej szło „Antkowi”, który lekko zaczął się denerwować, ale wtedy swój strzał oddał Srdja Kneżević, który dodał otuchy koledze. W roli najlepszych strzelców wystąpili Felix Ogbuke i Sebastian Szałachowski. Warto dodać, że w trakcie trwania tego ćwiczenia do szatni udał się już Rafał Wolski, który dostał odrobinę więcej wolnego.

Ostatnie minuty dzisiejszych zajęć upłynęły pod znakiem kolejnej gierki. Po twarzach zawodników widać było, że pamiętają jeszcze piątkową porażkę. Podsumował to trener Skorża -  Psychicznie, moi gracze w skali od 1-10 czują się na minus dwa - odparł zakłopotany szkoleniowiec.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.