Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sparing wewnętrzny dla białych 2:1 (0:0)

Piotr Kamieniecki, Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

25.06.2011 08:59

(akt. 14.12.2018 04:19)

<p>Wprawdzie to dopiero początek okresu przygotowawczego i piłkarze wraz z trenerami pracują głównie nad siłą oraz motoryką, ale na dziś został zaplanowany sparing wewnętrzny. Posłużył on szkoleniowcom do przeglądu kadr, każdy mógł pokazać w jakiej obecnie znajduje się dyspozycji. Legioniści zostali podzieleni na dwa zespoły, które o 10:30 zagrały ze sobą. Ostatecznie "Biali" wygrali z "Czerwonymi" 2:1 po dwóch bramkach... Jakuba Szumskiego. Gol dla przegranych padł z rzutu karnego po uderzeniu Tomasza Kiełbowicza.</p>

Zdjęcia z gierki - kliknij tutaj

Skrót meczu - kliknij tutaj

Legia "Biała" - Legia "Czerwona" 2:1 (0:0)
38' (1:0) Jakub Szumski
43' (2:0) Jakub Szumski
64' (2:1) Tomasz Kiełbowicz

Biali: Kostiantyn Machnowskyj - Srdja Kneżević, Dickson Choto, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski - Manu, Rafał Wolski, Rafał Janas, Artur Jędrzejczyk, Ivica Vrdoljak, Maciej Rybus

Czerwoni: Wojciech Skaba - Dejan Kelhar, Damian Zbozień, Daniel Łukasik, Michał Żyro, Inaki Astiz, Tomasz Kiełbowicz, Jakub Rzeźniczak, Ariel Borysiuk, Miroslav Radović, Jacek Magiera

Piłkarze Legii kilkanaście minut przed 11 rozpoczęli sparing wewnętrzny. W składach pojawili się m.in. trenerzy Rafał Janas i Jacek Magiera. Pojedynek na boisku obserwował dyrektor generalny Leszek Miklas oraz prezes Paweł Kosmala. Mecz rozgrywany był systemem 2 x 35 minut.

Pierwszy groźny strzał zespół czerwonych oddał pięć minut po rozpoczęciu gry. Wtedy to ciekawą akcję zapoczątkował "Magik". Wszystko kończył uderzeniem z powietrza Dejan Kelhar, ale piłka nie zagroziła poważnie bramce Wojciecha Skaby. Chwilę później odpowiedzieli zawodnicy w białych koszulkach. Najpierw z rzutu wolnego strzał oddał Maciej Rybus, potem kombinacyjną akcję przeprowadzili Rafał Wolski i Manu. Zawodnicy wymienili kilka podań, piętką do wbiegającego w pole karne "Wolaka" zagrał Portugalczyk, ale świetnie w sytuacji sam na sam poradził sobie Kostia Machnowskyj

Po około 20 minutach spotkania w bramce białych pojawił się Marijan Antolović. Z powodu urazu murawę opuścił Rybus. Cały czas dużo zamieszania robił Manu, który w 31. minucie dośrodkował piłkę na głowę Rafała Janasa. Tuż przed końcem pierwszej połowy bardzo groźną akcji stworzyli sobie czerwoni. Bliski pierwszego gola w tym spotkaniu był Ariel Borysiuk. Po rzucie rożnym i ostatnim gwizdku sędziego, zawodnicy udali się na przerwę, by uzupełnić płyny i aby posłuchać uwag szkoleniowców.

Druga połowa rozpoczęła się od gola dla białych. Po dośrodkowaniu Manu, piłkę głową do siatki skierował... Jakub Szumski. Młody golkiper grał dziś w polu i radził sobie całkiem nieźle. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź czerwonych. Po kornerze, futbolówka trafiła do Radovica, który dograł do Inakiego Astiza w środek pola bramkowego. Na linii nie było już golkipera i tylko Hiszpan wie, jak nie udało mu się trafić do siatki. Oglądaliśmy dziś nietypowe spotkanie, bowiem ze strzeleckiej niemocy zawodników, którzy na co dzień występują w polu, zażartował sobie Kuba Szumski. Po dośrodkowaniu w lewej strony i zgraniu piłki przez "Jędzę" strzałem głową podwyższył prowadzenie.

Uaktywnił się też trener Maciej Skorża. - Gazu, gazu - pokrzykiwał zachęcając podopiecznych do walki. Tej nie było tak mało, bowiem legijni medycy musieli pomagać Borysiukowi, Arturowi Jędrzejczykowi czy Magierze. Przytomnością umysłu imponował Dickson Choto, który w groźnych sytuacjach wzorowo "czyścił" przedpole bramkowe. Na sześć minut przed końcem, w polu karnym "Dixi" sfaulował jednak Michała Żyro. Młody skrzydłowy leżał przez chwilę na murawie, ponaglał go "Bratko" - Wstawaj "Żyrko", gramy nie ma czasu. Jedenastkę pewnie wykonał doświadczony Tomasz Kiełbowicz, ale trzeba zaznaczyć, że "Ruski" nie był bardzo daleki od obrony. Na sekundy przed końcem, sam na sam z Machnowskim wychodził Radović. Kostia przewrócił Serba, a ten padł na murawę z krzykiem. Rzut wolny w tej sytuacji wykonywał Borysiuk, ale po swojej próbie skrył twarz w dłoniach.

Po spotkaniu trzeba pochwalić piłkarzy za walkę i zaangażowanie. Mimo wszystko wydaje się, że między słupkami bramki, najlepiej prezentował się Kostiantyn Machnowskij. Za skuteczność można z kolei pochwalić Kubę Szumskiego, ale "Szumi" niech zostanie przy bronieniu, bo również dobrze mu to wychodzi.

W gierce nie brali udziału Michał Kucharczyk, Michal Hubnik, Danijel Ljuboja oraz Jakub Kosecki. Pierwsza trójka wróci do zajęć w poniedziałek, zaś "Kosa" leczy drobny uraz. Zabrakło także Janusza Gola. Zagrał za to Michał Żewłakow i była to pierwsza okazja do tego aby obejrzeć w warunkach meczowych nowy nabytek naszego zespołu. Wypadł pozytywnie, choć oczywiście za wczesnie na jakiekolwiek oceny.

Po meczu zawodnicy otrzymali wolne do poniedziałku. We wtorek udadzą się na trzydniowe zgrupowanie do Wesołej, gdzie będą trenować dwa razy dziennie. Następnie w niedzielę legioniści wyjadą na obóz do austriackiego Windischgarsten.

Polecamy

Komentarze (719)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.