Domyślne zdjęcie Legia.Net

Spotkanie kibiców z piłkarzami i działaczami Legii

Redakcja

Źródło:

03.03.2001 23:59

(akt. 19.12.2018 01:13)

W piątek na stadionie Legii odbyło się spotkanie sympatyków warszawskiej drużyny z jej działaczami i piłkarzami. Na krytej trybunie zasiadło ponad tysiąc osób.
Punktualnie o godz. 17 do zgromadzonych na trybunie krytej fanów wyszli działacze i piłkarze Legii. Brakowało tylko Siergieja Omieljańczuka, który pojechał na Cypr na mecz reprezentacji młodzieżowej Białorusi. - Możecie zadawać wszystkie pytania, jakie tylko sobie wymyślicie. Z wyjątkiem tego, czy Legia zdobędzie w tym roku mistrzostwo Polski. O to prosił mnie trener i piłkarze - apelował prowadzący spotkanie, zanim jeszcze się zaczęło.
Pierwszy przemówił prezes Leszek Miklas. Po nim do głosu doszli kibice. Na początek padło najczęściej ostatnio słyszane pytanie - Czy Adam Małysz jutro wygra? - zapytał młody kibic. - To może ja odpowiem. Oczywiście, że tak - oświadczył wyraźnie rozbawiony Tomasz Jarzębowski.
Później odpowiadał głównie prezes. Pytania dotyczyły karnetów na nowy sezon, sprawy gruntów, telebimów i nieprzemyślanej polityki transferowej - Czy w ogóle zarabiacie na transferach? - próbował dowiedzieć się zirytowany kibic. - Oczywiście, przypomnę tu tylko Kenneta Zeigbo i Cezarego Kucharskiego. Zależy chyba nam wszystkim, by w Legii grali najlepsi, a takich zawodników sprowadzamy - odpowiedział stanowczo Miklas.
- Ja mam abonament na trybunę krytą. Miejsce 57. Informuję, że kapie mi na głowę - zakomunikował jeden z kibiców. - Proszę w poniedziałek zgłosić mi to w sekretariacie i będziemy szukać przyczyn - odpowiadał w tumulcie prezes.
Chyba jednak największa wrzawa uniosła się nad stadionem, gdy padła odpowiedź Franciszka Smudy na pytanie, czy w okresie przygotowawczym ,,nie zajechał" Giuliano. - Zajechać to można kogoś w łóżku - stwierdził.
Po następnym pytaniu ponownie wszyscy skręcali się ze śmiechu. - Bartek [Karwan przyp. red.], wiem, że mieszkasz w Sulejówku. Ja niedaleko, w Okuninie. Może zaprosisz mnie w weekend na grilla - zapytał starszy pan. - Niestety, nie robię tego tak dobrze, jak Mariusz Piekarski, więc może do niego pan się wybierze - próbował ratować się Karwan, czym jeszcze bardziej rozbawił kibiców.
- Wojtek [Kowalczyk przyp. red.], ty wiesz, że jesteś z Warszawy i nie możesz nas zawieść - krzyknął ktoś z tłumu. Trochę zmieszany piłkarz zachował się jednak tak, jak oczekiwano. - Tutaj w Warszawie, na tym stadionie - no i może niedaleko stąd - spędziłem najlepsze chwile w życiu. Postaram się swoją grą wam teraz o tym przypomnieć - odpowiedział Wojciech Kowalczyk.
Autor: amor źródło: PAP

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.