News: Stanisław Czerczesow: Nie możemy zepsuć tego, na co tyle pracowaliśmy

Stanisław Czerczesow: Nie możemy zepsuć tego, na co tyle pracowaliśmy

Marcin Szymczyk

Źródło: Sport Express

03.05.2016 12:08

(akt. 07.12.2018 15:07)

- Jestem pełen dobrych emocji po finale Pucharu Polski w Warszawie. Na świętowanie nie ma jednak czasu, za kilka dni czeka nas ważny mecz z Piastem o mistrzostwo Polski. Ważne byśmy zmagazynowali emocje i uruchomili je po zdobyciu tytułu mistrzowskiego - mówi w rozmowie z rosyjskim "Sport Expressem" trener Legii, Stanisław Czerczesow.

- To było dla mnie bardzo ważne wydarzenie, sport polega na zdobywaniu tytułów i świętowaniu triumfów. Sztab szkoleniowy nie wywoływał presji na zespole, nie mówiliśmy, że wygranie jest koniecznością. Chcieliśmy zdjąć presję z piłkarzy, którzy przygotowywali się do spotkania jak do każdego innego meczu.


- W szatni szefostwo podziękowało nam za wygraną, wszyscy się bardzo cieszyliśmy. Władze mnie jednak znają, wiedzą że nie jestem zwolennikiem świętowania przed zakończeniem sezonu. Po jednym ważnym meczu, jest przecież jeszcze ważniejszy.


- Wcześniejszy mecz z Zagłębiem nam nie wyszedł, ale psychologicznie to niczego nie zmieniło. Przygotowywałem drużynę w obu spotkaniach do zwycięstwa, ale w Lubinie nam się nie udało.


- Przed meczem z Lechem mówiłem na konferencji prasowej, że kibice muszą być zjednoczeni, nie tylko na stadionie, ale i na ulicy. Tak by przeciwnik widział wszędzie naszych fanów i czuł dyskomfort. Kibicom udało się to zrealizować w stu procentach.


- Lecha ustawiliśmy tak, że grali według naszych reguł. To był trzeci mecz z tym zespołem w krótkim czasie, to wciąż mistrz Polski i dobra drużyna. Wygraliśmy trzy razy z takim przeciwnikiem, to świetna sprawa. Piłkarze są bohaterami. Wygrana z Lechem przy takiej atmosferze to podwójna satysfakcja.


- Sędzia przedłużył mecz o 12 minut, było sporo pirotechniki, którą fani Lecha rzucali na boisko. Było zagrożenie przerwania spotkania, ale prowadziliśmy w tym momencie, byliśmy lepszą drużyną. Jedyne o co się obawiałem, to by te przerwy nie wybiły nas z rytmu. Tak się jednak nie stało, nikt nie dał się sprowokować ani zdekoncentrować. Po golu zmieniliśmy ustawienie i sposób gry, co jeszcze bardziej zniwelowało silne strony Lecha.


- Trybuny skandowały moje nazwisko, to dodało mi pozytywnych emocji. Dziś i jutro kibice będą się cieszyć z wygranej, my zaś mieliśmy kolację z piłkarzami i właścicielami klubu, była okazja do jednego kieliszka szampana. Od środy ruszamy z przygotowaniami do meczu z Piastem.


- Wszystko jeszcze ma się wydarzyć, po ostatnim gwizdku sędziego kończącego sezon będzie czas by świętować. Każdy mecz jest wart finału. Przeszliśmy długą i ważną drogę, odrobiliśmy 10 punktów straty, zdobyliśmy puchar i szkoda by było teraz to zepsuć. Nie możemy stracić tego, na co pracowaliśmy długi czas.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.