News: Stanisław Czerczesow: Kiedyś był Piast, teraz jest Górnik

Stanisław Czerczesow: Piłkarze muszą szybciej myśleć

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

24.12.2015 09:18

(akt. 05.01.2019 10:20)

- Strach nie przynosi niczego dobrego, nikogo nie uczynił lepszym. Usidla człowieka. Dobry jest na krótką metę. Przede wszystkim powinien być szacunek i zainteresowanie, to praca na długim dystansie. A podziw? Podziwia mnie żona, dzieci, mama. Od piłkarza tego nie wymagam. Mam go zrobić silniejszym, to moje zadanie. Nie musi mnie lubić, może nawet czegoś nie rozumieć. Ważne, żebym ja dostrzegał u niego postęp - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Legii Stanisław Czerczesow.

Wojskowy dryl, dyscyplina, posłuch w drużynie. Służył pan w armii?


- W artylerii, strzelałem ze wszystkich rodzajów broni. Służba trwała dwa lata, ale byłem tam krócej. Pomógł transfer do Spartaka Moskwa.


Od którego trenera nauczył się pan najwięcej?


- Miałem pod tym względem szczęście, bo w Rosji, w klubie czy w reprezentacji, trenowali mnie Bieskow, Łobanowski, Romancew i Byszowiec. Sami top trenerzy. W Austrii byli Kurt Jara, Joachim Löw... Nie mogę powiedzieć, że od któregoś nauczyłem się najwięcej.


Jak pan rozumie mentalność zwycięzcy? Mówił pan o niej na początku pracy w Legii.


- W swojej dziedzinie należy dążyć do maksymalnego postępu. Widzicie mnie teraz. Jestem normalnym, dobrym chłopakiem, prawda? Jeśli jednak zaczęlibyśmy w coś grać, od razu stałbym się inny.


Jest pan przesądny? Wielu polskich trenerów na przykład nigdy nie wpuściłoby kobiety do szatni?


- Trener ma jak najwięcej dowiedzieć się o przeciwniku, dobrze szkolić zespół, wybrać odpowiedni skład i dokonywać prawidłowych zmian. To jego zadania. To, że w dniu meczu przyniesiono ci do stołu rybę w określonym kolorze nie ma żadnego przełożenia na wynik. Jeśli profesjonalnie wykonasz obowiązki to zespół jest gotowy i wygra. Niezależnie od tego, czy do szatni wejdzie kobieta czy wleci do niej samolot.


Jest pan zadowolony z tego, co wypracował pan z Legią?


- Nie wygraliśmy wszystkich meczów, co znaczy, że nie było idealnie. Oczywiście nie da się wszystkiego wygrać, ale mamy nad czym pracować. Zbliżyliśmy się do lidera na pięć punktów, ale mogło być jeszcze lepiej. Do tej pory wykonaliśmy pracę na wysokim poziomie. Staliśmy się zespołem, wiemy, co mamy robić.

Takie mecze jak rewanż z Napoli zostawiają coś w głowie? Igor Lewczuk powiedział po nim, że to był dla Legii trening biegowy.


- Następnego dnia zapytałem piłkarzy, czy rozumieją, dlaczego powtarzam: „szybciej, szybciej, szybciej”? Zawodnicy Napoli nie tyle dużo biegają, ile szybko myślą. Najwyższy poziom jest tam, gdzie najszybciej reagują i najszybciej przemieszcza się piłka, a nie zawodnicy. Różnica jest gdzie indziej. Włosi, Anglicy, Niemcy – to inny poziom mentalności, musimy ich gonić. Jeśli rozgrywasz takie mecze co tydzień, to się przyzwyczajasz i możesz zostać na tym poziomie.


Legia szuka piłkarzy w Rosji?


- Nie wiem, gdzie to słyszeliście. Jeśli tak będzie, powiem „tak”. Teraz mówię „nie”, bo nie.


Zapis całęj rozmowy z trenerem Stanisławem Czerczesowem można przeczytać w wigilijnym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.