Richard Strebinger

Strebinger. Weganin obrzucony rybami

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

21.02.2022 09:00

(akt. 23.02.2022 13:23)

Jego były trener myślał, że jest niezwyciężony. W trakcie jednego ze spotkań został obrzucony … rybami, ale nie zabrał ich ze sobą, bo jest weganinem. Kiedyś, ze względu na kask, w którym grał mecze, zażartował z niego Mesut Oezil. W ostatnich latach bronił w Rapidzie Wiedeń, miał też kilka przerw wynikających z problemów zdrowotnych. Zapraszamy na zapoznanie się z sylwetką Richarda Strebingera, nowego bramkarza Legii Warszawa.

Austria. Wiener Neustadt. To właśnie tam, 14 lutego 1993 roku, urodził się Richard Strebinger. Przygodę z piłką rozpoczął w wieku 9 lat, w SC Markt Piesting – i pierwszy raz stanął między słupkami. – Już wtedy byłem bardzo ambitny, starałem się robić wszystko, aby nie tracić goli. Moja mama też to dostrzegła, kiedy wróciłem do domu ubrudzony i znów musiała prać moje ubrania. Powiedziałem jej: "Chcę zostać zawodowym piłkarzem!". I tak się stało opowiadał golkiper, który grał potem w lokalnych FV Club 83 i LAZ, a następnie w AKA St. Polten, z którym sięgnął po mistrzostwo ligi U-15.

Na każdym kroku czuł wsparcie. – Praktycznie nigdy nie musiałem jeździć autobusem na trening, mama zawsze mnie na niego zabierała i odbierała. Rodzice przychodzili na prawie każde spotkanie. Nawet moi przyjaciele rozumieli, gdy nie miałem czasu. Futbol był głównym tematem mojego życia, a zajęcia i mecze – najważniejszymi momentami dnia – komentował.

"Myślałem, że jest niezwyciężony"

Pierwszy duży krok zrobił w 2008 roku, gdy miał 15 lat. Wówczas przeniósł się do – oddalonego o 700km – Berlina, angaż zaproponowała mu Hertha. Jak do tego doszło? – Znajomy mojego ojca, który jest menedżerem piłkarskim, zasugerował, że powinienem rozważyć wyjazd za granicę. Pojawiły się różne zapytania, m.in. z Herthy, w której odbyłem trening próbny. Spędziłem też tydzień w Anglii, w Blackburn Rovers. Oba kluby mnie chciały, ale klimat rodzinny w berlińskim internacie bardziej mi odpowiadał stwierdził Strebinger. Austriak szybko przyzwyczaił się do intensywności zajęć i – dzięki dobrej formie w okresie przygotowawczym – rozegrał pierwsze mecze w zespole do lat 17. Plany pokrzyżowała mu kontuzja, którą leczył kilka miesięcy. Później rywalizował także w drużynach U-19 oraz U-23 (rezerwy).  

W połowie 2012 roku związał się z Werderem Brema. – To obiecujący talent. Mamy nadzieję, że jego dobre występy w U-23 sprawią, iż będzie odpowiednim wyborem dla zespołu z Bundesligi – mówił prezes zielono-białych, Klaus Allofs. Zawodnik z miejsca wskoczył do składu "dwójki". Grał regularnie, złapał rytm meczowy, który został zachwiany przez kontuzję pleców. Z tego względu przegapił pierwszą część sezonu 2013/14. W przeciwieństwie do wielu powszechnych urazów więzadeł lub kości, nie można było dokładnie przewidzieć, kiedy będzie mógł wrócić do treningów. Musiał czekać. Sytuacja okazała się trudna, ale wyszedł z niej silniejszy. – Kiedyś byłem niecierpliwy, ale przez przymusową przerwę mogłem radzić sobie ze wszystkim będąc trochę bardziej zrelaksowanymwyjaśnił Strebinger, który uważa się za cichego człowieka.

W kwietniu 2014 przedłużył umowę z zielono-białymi. – Postrzegam ten trzyletni kontrakt jako wielkie wotum zaufania ze strony klubu – stwierdził gracz, którego Robin Dutt, ówczesny szkoleniowiec, opisywał jako hiperambitnego. – Spodziewam się, że zrobię tutaj kolejne kroki, zagram pierwsze mecze w Bundeslidze i jak najszybciej rozgrzeję rywalizację z "Raphą" – powiedział Strebinger, który zadebiutował w "jedynce" nieco ponad pół roku później, zastępując kontuzjowanego Raphaela Wolfa. W tamtym momencie dwukrotnie wystąpił w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech.

Wiosnę spędził na wypożyczeniu w III-ligowym Jahn Regensburg. Mimo że klub nie zdołał się utrzymać, to Austriak prezentował się świetnie. Rozegrał 14 meczów, zachował 4 czyste konta, 3-krotnie znalazł się w jedenastce kolejki (w III lidze) magazynu "Kicker", raz wybrano go graczem tygodnia. Otrzymał takie wyróżnienie za mecz z VfL Osnabruck (1:1) – to głównie dzięki niemu po pierwszej połowie wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis. Został też doceniony przez kibiców, którzy skandowali jego nazwisko. – Myślałem, że jest niezwyciężonymówił jego trenerChristian Brand.

Jego niezłe występy w III lidze nie przeszły bez echa. Został zauważony przez klub ze stolicy Austrii.

Od zera do bohatera

Czerwiec, rok 2015. Strebinger trafił do Rapidu Wiedeń. – Oczekiwania wobec niego były wysokie, nawoływania do zmiany warty w bramce stawały się coraz głośniejsze. Ale numerem jeden pozostał Jan Novota, ponieważ Strebinger nie wiedział, jak wykorzystać swoje szanse – pisał serwis laola1.at.

Początek okazał się niełatwy – już w trzecim meczu ligowym został ukarany czerwoną kartką (4. minuta). Usiadł na ławce, z której podniósł się w połowie sezonu, zastępując kontuzjowanego Novotę. To także nie był dla niego prosty czas. Popełniał błędy, musiał się mierzyć z krytyką. Po jednym z meczów (1:2 z Admirą, maczał palce przy obu golach) otrzymał zakaz udzielania wywiadów. Klub nie chciał go skreślać. Wręcz przeciwnie – pomagał mu tak, jak to możliwe. – Myślę, że to bardzo dobry bramkarz. Ale wiem też, że wywiera na siebie ogromną presję (…). Czasami jest spięty. Musimy dać mu jak największe wsparcie. Sądzę, że pokaże jakośćopowiadał dyrektor sportowy, Andreas Mueller.

Austriak nie miał łatwego zadania, ale otrzymał szansę w drugiej części rozgrywek 2015/16. I prezentował się naprawdę przyzwoicie. Był komplementowany zwłaszcza za mecz z Wolfsbergerem AC (3:0), w którym – w ciągu kilku sekund – popisał się potrójną interwencją. – To doda mu sił i pewności na przyszłość. Widzieliśmy, że mamy bramkarza, na którym możemy polegać – komentował jego trener, Zoran Barisic. Zauważyli to również fani Rapidu, od których dostał owacje na stojąco. – Przeszedł drogę od zera do bohateraczytamy

Chwalony przez Hiszpanów, powołany do kadry

W pierwszych meczach sezonu 2016/17 był rezerwowym, ale po miesiącu znowu znalazł się w wyjściowej jedenastce – i nie oddał tego miejsca przez parę miesięcy. Jednym z czynników, który przybliżył go do gry, okazał się… limit obcokrajowców.

Jednak Strebingera broniła, przede wszystkim, dobra postawa między słupkami. Zachował zresztą miejsce w składzie na większość spotkań w Lidze Europy, czyli rozgrywkach, w których nie ma przepisu dot. liczby cudzoziemców w kadrze. Potrafił utrzymywać zespół w grze dzięki kapitalnym interwencjom. Za mecz z Athletikiem Bilbao (0:1), doceniły go hiszpańskie media. – Często ratował Rapid przed stratą punktów czytamy. Ale w trakcie zimowych przygotowań przegrał rywalizację z Tobiasem Knoflachem. I wiosnę przesiedział na ławce (lub trybunach).

Ciężko trenował, co przyniosło efekty – rozpoczął sezon 2017/18 jako niekwestionowana jedynka. – Jest teraz nowym Strebingerem. W ciągu ostatnich kilku miesięcy pracował nad sobą i bardzo się rozwinął. Ćwiczył jak szalony – tłumaczył Helge Payer, szkoleniowiec bramkarzy Rapidu. Golkiper potwierdzał dobrą formą, popisywał się udanymi paradami, kibice parę razy wybierali go zawodnikiem meczu. – Wykazuje się spokojem i równowagą pisano. Solidna dyspozycja spowodowała, że podpisał nowy kontrakt (do 2022 roku).

Po jednym z meczów (z RB Salzburg), trener Rapidu, Goran Djuranic, powiedział, że to najwyższy czas, aby dostał powołanie do reprezentacji. – To utalentowany bramkarz. Przeciwny zespół mógł strzelić dwa lub trzy gole w pierwszej połowie, miał 100-procentowe szanse na zdobycie bramki, ale on te okazje bardzo dobrze udaremnił. Był niezwykle mocny, zwłaszcza w sytuacjach jeden na jednego – pochwalił go Franco Foda, selekcjoner kadry Austrii. Pół roku później golkiper zadebiutował w barwach narodowych, w sparingu z Danią (0:2).

"To najlepszy bramkarz w Austrii"

W kolejnych rozgrywkach (2018/19) też regularnie grał w klubie. – Nie pamiętam żadnych poważniejszych błędów, które popełnił w ciągu ostatniego półtora roku. Jest wyraźnie bramkarzem reprezentacji – mówił, w sierpniu 2018 roku, kapitan Rapidu, Stefan Schwab. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy go z tyłu. Ma dużo pewności siebie, pracuje nad sobą niesamowicie ciężko – dodał Thomas Murg, piłkarz zespołu z Wiednia.

Strebinger niezmiennie spisywał się dobrze, a fani wybrali go najlepszym zawodnikiem Rapidu w 2018 roku. W drugiej części ówczesnych rozgrywek miał kilka pomyłek, ale nadal czuł zaufanie. – Dla mnie wciąż jest najlepszym bramkarzem w Austrii komentował jego były szkoleniowiec, Dietmar Kuhbauer.

Sezon 2019/20 również rozpoczął między słupkami, ale po przerwie spowodowanej pandemią zabrakło go na boisku, zmagał się z problemami zdrowotnymi. Na starcie poprzednich rozgrywek ponownie był pierwszym wyborem, lecz po miesiącu zasiadł na ławce. – W ostatnich tygodniach nie pozostawił po sobie najlepszego wrażenia (…). Dlatego tym razem zdecydowaliśmy się na Paula Gartlera – stwierdził Kuhbauer. Strebinger się nie poddał i na początku tamtego roku wrócił do wyjściowej jedenastki. I znów zaczął pokazywać jakość.

Obecne rozgrywki także zaczął w podstawowym składzie, w którym grał do momentu kontuzji. Od tamtej pory (wrzesień) nie wystąpił w żadnym spotkaniu o stawkę. Wrócił do zdrowia w trakcie zimowego okresu przygotowawczego, ale wiosny nie zaczynał jako numer jeden. – To zdecydowanie była decyzja sportowa, która nie miała związku z jego kontraktem opowiadał dyrektor sportowy, Barisic.

Obrzucony rybami, weganizm, żartował z niego Oezil

Strebinger z pewnością pamięta wyjazdową wygraną Rapidu z LASK Linz (4:0). Wysokie zwycięstwo okazało się właściwą odpowiedzią na prowokacje ze strony kibiców gospodarzy. W Taxiarchisa Fountasa poleciały m.in. zapalniczki, a golkiper został obrzucony… rybami. – Wydaje mi się, że to były pstrągi – stwierdził Austriak, który przez chwilę myślał o tym, aby wziąć je ze sobą. Ale zrezygnował z tego pomysłu, bo jest weganinem.

Kiedyś jadł dużo mięsa, lecz pewnego dnia, po grillowaniu, zorientował się, że wyraźnie osłabł. I zdecydował się na zmianę diety. – Od tego czasu potrafię natychmiast przełączyć się na tryb 100-procentowej koncentracji. Rozmawiam o tym również z dietetykami, trenerami fitness i czytam książki na ten temat opowiadał.

W poprzednim sezonie, w związku z meczem Rapid – Arsenal, zażartował z niego… Mesut Oezil. – Co za tydzień dla mojego przyjaciela, Petra Cecha! We wtorek: w kadrze Chelsea na sezon 20/21, w czwartek: gra przeciwko byłemu klubowi. Gratulacje, bracie! – napisał na Twitterze. Strebinger wystąpił wówczas w kasku ochronnym, który od lat jest znakiem firmowym Czecha.  

What a week for my friend @PetrCech!

On Tuesday: Named in @ChelseaFC's PL crip for 20/21.
Thursday: Starting for @skrapid against his former club.

Congrats bro!#UEL

— Mesut Özil (@MesutOzil1088) October 22, 2020

Mocne i słabsze strony

Strebinger ma niezłe warunki fizyczne (1,94m wzrostu). Do jego największych zalet należą pojedynki jeden na jednego – brylował w tym aspekcie w ostatnich latach, zauważało to wielu trenerów i ekspertów. Wyróżnia go dobry refleks, umiejętność kontroli pola karnego i bronienie strzałów z bliskich odległości. – Zawsze miał potencjał, jest świetny na linii czytamy. Jego interwencje niejednokrotnie pomagały w odniesieniu korzystnego wyniku.

Minusy? – Szwankuje u niego stanowczość, jeśli chodzi o wysokie piłki. Zdarza się, że nawet w błahych sytuacjach nie do końca rozumie się z obrońcami, często brakuje jasnych komend pisano. Bywały momenty, w których niezbyt dobrze zachowywał się przy rzutach wolnych dla rywali – zarówno przy dośrodkowaniach (kłopoty z obliczeniem toru lotu futbolówki), jak i bezpośrednich uderzeniach. Niektóre centry z kornerów też sprawiały mu problemy.

Kłopoty ze zdrowiem

Strebinger miał w ostatnich latach pewne problemy zdrowotne, przez które musiał – dłużej lub krócej – pauzować. Przedstawiamy urazy, z którymi zmagał się w okresie gry w Rapidzie.

  • 1.2018 – zderzenie z Thomasem Schrammelem na treningu. – Doszło do złamania za uchem. Jak się później dowiedziałem, miałem dużo szczęścia. Normalnie jest tak, że przez tygodnie i miesiące dostajesz zawrotów głowy – mówił Strebinger. Ta sytuacja sprawiła, że zdecydował się na wprowadzenie środka bezpieczeństwa, jakim była gra w kasku ochronnym. Bramkarz zrobił sobie wtedy raptem kilka dni przerwy, ale od tamtej pory hełm pozostał z nim (na prawie cztery lata).
  • 7.2019 – wstrząśnienie mózgu (Takumi Minamino przypadkowo trafił go kolanem w głowę). Był półprzytomny, chciał nawet odruchowo kontynuować grę. Opuszczał boisko na noszach, spędził noc w szpitalu. Dwa tygodnie później wrócił do składu.
  • 8-9.2019 – problemy z krążeniem, zawroty głowy. Z powodu nieszkodliwej arytmii przedwcześnie zakończył mecz z LASK. Po konsultacji z lekarzami, przeszedł operację serca w trakcie przerwy na reprezentacje. Dwa tygodnie po zabiegu, był gotowy do rywalizacji.
  • 6.2020 – kontuzja pleców, o której poinformował klub. Zawodnik został wykluczony z gry do końca ówczesnego sezonu (na miesiąc).  
  • 8.2021 – uraz barku w meczu z SV Ried (3:0). Opuścił dwa spotkania, po czym zagrał przeciwko Admirze (1:2; 11.09) i kontuzja znów się odezwała. Austriak pauzował do końca roku.

Jestem w świetnej formie, czuję się właściwie lepiej niż kiedykolwiek. Pracuję jeszcze ciężej niż zwykle – mówił na początku tego miesiąca. W trakcie zimowego obozu przygotowawczego grał już bez kasku. Podobnie było w niedzielnym sparingu Legii (1:2 z Wigrami Suwałki).

Strebinger podpisał kontrakt z "Wojskowymi" do 30 czerwca br., z opcją przedłużenia. Będzie walczył o miejsce w składzie z Arturem Borucem, Cezarym MisztąKacprem Tobiaszem.

Polecamy

Komentarze (38)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.