Domyślne zdjęcie Legia.Net

Suma szczęścia równa się zero

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

28.08.2010 17:39

(akt. 15.12.2018 16:15)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <

Manu w 11. minucie meczu szarżował na bramkę rywali, zbliżał się już do pola karnego kiedy wypuścił sobie piłkę. W tym momencie na interwencje zdecydował się Marcin Drzymont, który zamiast w futbolówkę trafił w nogi Portugalczyka. Gwizdek arbitra jednak milczał. Legioniści zaczęli protestować, a goście wyprowadzili wzorową kontrę. Po chwili błąd Ariela Borysiuka wykorzystał Tomasz Wróbel, który dośrodkował piłkę do będącego bez żadnej opieki w polu karnym Marcina Żewłakowa. Były napastnik reprezentacji Polski nie miał problemu z zaskoczeniem Marijana Antolovicia. - Pierwszą bramkę podarował gościom arbiter. Był ewidentny faul na Manu, ale sędzia tego nie odgwizdał. Ale gola zdobył GKS, a nie sędzia - mówił po meczu Maciej Iwański.

I trudno nie zgodzić się ze zdaniem rozgrywającego Legii. A będąc złośliwym można nawet rzecz, że tego gola podarowała GKS-owi Legia. Piłkarze po takiej, a nie innej decyzji arbitra powinni bowiem grać dalej, a nie protestować. Przecież sędzia i tak nie uwzględni protestów zawodników, co najwyżej ukarze kogoś żółtą kartką. Dodatkowo i Wróbel i Żewłakow mieli tyle miejsca i czasu, że poczuli się jak na treningu. Sędzia popełnił błąd, ale nie ma co o tym dyskutować. Błędy arbitrów były, są i nadal będą, a suma szczęścia zawsze w takich sytuacjach wcześniej czy później równa się zero.

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.