Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sylwester Czereszewski: Zmiana trenera nic nie da

Marcin Szymczyk

Źródło: wmTV

17.05.2011 17:11

(akt. 14.12.2018 09:16)

Były piłkarz Legii Sylwester Czereszewski po zakończeniu kariery zamieszkał w Olsztynie. - Mieszkanie w takim mieście ma swoje plusy - jest pięknie położone, nie ma korków - podróż zawsze zajmuje 10-15 minut. Założyłem w Olsztynie szkółkę piłkarską i w ten sposób się realizuję. Wierzę, że mogę kilka rzeczy przekazać młodym chłopakom. Mam obecnie dwie drużyny zgłoszone do rozgrywek i głównie im poświęcam swój czas. Oglądam jednak mecze OKS-u i Legii - mówi w rozmowie z wmTV Czereszewski.

- Byłem w Legii przez pięć lat, raz zdobyliśmy tytuł mistrzowski, pozostałe sezony to drugie lokaty. Wicemistrzostwo było odbierane jak porażka. Legia to specyficzny klub, prawie każdy trener łamie sobie na tym klubie zęby. Maciej Skorża, mimo zdobycia Pucharu Polski, również nie zaliczy przygody z Legią do udanych. Ciężko się ogląda to jak gra ta drużyna. Przyczyn takie stanu rzeczy jest wiele. Nie mogę zrozumieć tego, że klub ściąga tak wielu obcokrajowców, którzy potem okazują się słabsi od Polaków, którzy w klubie już byli. Owszem nie mamy takich młodych talentów jak jeszcze kilka lat temu czemu winne są zaniedbania w szkoleniu. Ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. Faktem jest, że decyduje właściciel - wykłada pieniądze i chce mieć wyniki. Ale w Legii nie ma obecnie piłkarza, który pchałby ten wózek we właściwą stronę. Nie ma ani wśród obcokrajowców, ani wśród młodzieży. Niby jest Młoda Ekstraklasa, ale to poziom olsztyńskiego OKS-u. 

- Dlatego uważam, że zmiana trenera w Legii nic nie da, będzie to jedynie chwilowy bodziec. Miałem okazję współpracować w swojej karierze z wieloma trenerami - było ich powyżej dwudziestu. I zajęcia z nimi były monotonne, wszystko jak pod linijkę. Najmilej wspominam trenera Dragomira Okukę. Ciężko wtedy pracowaliśmy, ale opłacało się - zdobyliśmy mistrzostwo Polski. To było niesamowite, kończyliśmy mecz po 90 minutach, ale mogliśmy zagrać jeszcze kolejne 2-3 spotkania. Dzięki temu zdobyliśmy pierwsze miejsce, a że padło przy tym kilku zawodników, głównie z Widzewa, to trudno - słabego zdrowia byli. Miło też wspominam współpracę z Bogusławem Kaczmarkiem w Stomilu. Średnio było za Franciszka Smudy - podzielił zespół, nasprowadzał sobie piłkarzy z Łodzi i nie było atmosfery. Podobnie jest teraz w kadrze - rozpoczął od podziałów.

- Porządki w Legii zacząłbym od piłkarzy sprowadzonych latem. Ivica Vrdoljak to walczak i się sprawdził. Ale już taki Manu - narobi tych kilometrów i nic z tego nie ma. Gra dużo, ale jest bezproduktywny. Byłem w szoku jak usłyszałem, że strzelił bramkę w finale PP. Usiadłem przez TV aby to zobaczyć i oczywiście okazało się, że bez pomocy rywala gola by nie było. 

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.