Domyślne zdjęcie Legia.Net

Szałachowski straci całą rundę?!

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

01.08.2007 09:17

(akt. 22.12.2018 13:29)

Sebastian Szałachowski straci prawdopodobnie kolejną rundę. Co prawda co jakiś czas słychać, że piłkarz Legii niebawem wróci do treningów, ale ten powrót przedłuża się w nieskończoność. Medycy twierdzą, że piłkarz już niedługo będzie do mojej dyspozycji. Ale ja widzę, że aż tak dobrze nie jest. I na Sebastiana poczekamy dłużej. Bo nawet jeśli zacznie trenować, nie oznacza, że już za chwilę będzie mógł grać - przyznaje trener legionistów <b>Jan Urban</b>.
Sztab medyczny Legii zapewnia wprawdzie, że rehabilitacja Szałachowskiego przebiega prawidłowo. Tyle że lekarze dodają, że nikt się nie spodziewał, iż doprowadzenie zawodnika do pełni zdrowia zajmie tak wiele czasu. Urban ma w tej chwili do dyspozycji 25 zawodników. Z drużyny mogą odejść Marcin Burkhardt lub Junior (może nawet obaj). Do tego na przykład Jakuba Rzeźniczaka i Macieja Gostomskiego może zgłosić do rozgrywek z tzw. listy B. Nie musi więc dokonywać takiego wyboru jak Dariusz Wdowczyk przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu, kiedy Szałachowskiego zastąpił Marcinem Smolińskim. - Na pewno Sebastian bardzo by się nam przydał, bo to dobry piłkarz, mogący grać i w pomocy i w ataku. Ale w tym momencie najważniejsze jest jego zdrowie. Doznał naprawdę poważnego urazu i pośpiech w jego sytuacji absolutnie nie jest wskazany - mówi Urban. Bo nie tylko czas rehabilitacji Szałachowskiego jest wielką niewiadomą. Piłkarz opuścił dwa ostatnie okresy przygotowawcze. A tego czasu nie da się nadrobić w miesiąc. Nawet jeśli kontuzjowana noga przestanie już boleć i legionista zacznie trenować z normalnymi obciążeniami, pod względem fizycznym dojdzie do siebie dopiero w końcówce rundy jesiennej. Jeśli więc nawet zostanie zgłoszony do rozgrywek ligowych (teoretycznie mógłby wówczas wystąpić), najprawdopodobniej nikt nie będzie chciał jeszcze ryzykować jego zdrowiem. Dlatego bardziej realne wydaje się pominięcie Szałachowskiego w kadrze pierwszego zespołu jeszcze na to półrocze. Miałby czas spokojnie wyleczyć uraz, nadrobić stracony czas i odpowiednio przygotować się do rundy wiosennej. Ostateczne decyzje mają zapaść do końca sierpnia. - Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Na szczęście nie musimy się spieszyć - przekonuje Urban. A miał być miesiąc... Szałachowski doznał urazu zaraz po rozpoczęciu przygotowań do rundy wiosennej ubiegłego sezonu. W trakcie jednego z meczów charytatywnych został mocno kopnięty w kość piszczelową. To zdarzenie zbiegło się wraz z początkiem treningów po miesięcznych urlopach. W wyniku tego kość nie wytrzymała i lekko pękła. Wprawdzie piłkarz pojechał jeszcze na zgrupowanie do Mrągowa, ale jakiekolwiek próby podjęcia treningów kończyły się na chęciach. Z grymasem bólu wracał do hotelowego pokoju. Na kolejne obozy już nie jeździł. Kiedy koledzy byli na Cyprze i w Hiszpanii, "Szałach" przechodził zabieg. Kontuzjowaną kość wzmocniono specjalną płytką i w marcu miał rozpocząć treningi. Tak zrobił, ale noga w dalszym ciągu bolała. Kiedy zbliżał się finisz ligowych rozgrywek, Szałachowski wyjechał do austriackiego specjalisty doktora Christiana Schenka. Tam wyjęto mu płytkę z nogi, a po konsultacji, którą odbył miesiąc później, otrzymał pozwolenie na powrót do zajęć. Wówczas była połowa czerwca. - Potrzebuję półtora miesiąca, aby nadrobić zaległości Jestem optymistą i mam nadzieję, że wyczerpałem już limit pecha - mówił nam szczęśliwy zawodnik. Ten czas właśnie minął, a piłkarz w dalszym ciągu nie jest zdrowy. Trenuje wprawdzie z piłką pod okiem Lucjana Brychczego, ale tylko lekko ją kopie, bo noga nadal daje znać o sobie. - Teraz zaczął robić już nieco więcej i intensywniej. Zobaczymy, jak na takie obciążenia zareaguje jego organizm - mówi Urban. Jednak Szałachowski już kilka razy zwiększał obciążenia, zmuszony po kilku dniach znów przerwać zajęcia

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.