Domyślne zdjęcie Legia.Net

Szałachowski zachwycony lekarzem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

11.10.2008 09:13

(akt. 18.12.2018 21:10)

Kontuzjowany pomocnik warszawskiej Legii - <b>Sebastian Szałachowski</b> - kilka dni temu został poddany zabiegowi w austriackiej klinice dr. <b>Christiana Schenka</b>. - Przeszedłem specjalistyczne badania, po których na nogę założono mi specjalny stabilizator. Jak dobrze pójdzie, to za 2-3 tygodnie będę mógł normalnie chodzić - mówi zawodnik wicemistrzów Polski. Szałachowski, który w spotkaniu z Cracovia doznał złamania kości piszczelowej, od trzech tygodni praktycznie nie rusza się z łóżka.
- Zagipsowaną nogę długo trzymałem na wyciągu. Lekarze doszli jednak do wniosku, że noga w stabilizatorze będzie goić się znacznie szybciej niż w gipsie, dlatego pojechałem do Austrii - tłumaczy piłkarz, chwaląc pracę doktora Schenka. - W jego kraju medycyna jest zdecydowanie lepiej rozwinięta niż w Polsce. Pan Schenk leczył nawet Pete'a Samprasa, więc musi znać się na swoim fachu. Kilka dni temu powiedział mi, że jeśli wyleczę właściwie nogę, czeka mnie dobre kilka lat grania - zachwala specjalistę „Szałach". Stabilizator zewnętrzny, który przymocowano do nogi legionisty czterema śrubami, zostanie bezoperacyjnie zdjęty za około 10 tygodni. - Za 2-3 dni wstanę z łóżka i będę mógł stopniowo obciążać nogę. Na początek 20-40 kilogramów. Jak dobrze pójdzie, to po 2-3 tygodniach będę mógł normalnie chodzić. Wtedy w styczniu powinienem wrócić nareszcie do treningów - cieszy się Szałachowski, który wraca do zdrowia w Lublinie. - Zaraz po kontuzji odebrałem mnóstwo telefonów od kolegów z drużyny. Z życzeniami powrotu do zdrowia dzwonił też do mnie trener Jan Urban. Do odwiedzin nie było okazji, bo przebywam głównie w rodzinnych stronach, ale czuję wsparcie wielu ludzi - dodaje. Pełen optymizmu jest także doktor Stanisław Machowski. - Zabieg, któremu Sebastian został poddany kilka dni temu, daje nam gwarancję, że jego uraz wygoi się w najkrótszym możliwym czasie. Wiele będzie jednak zależeć od samego zawodnika i jego psychiki. Pogodzenie się z kontuzją każdemu przychodzi bowiem w inny sposób - diagnozuje klubowy lekarz Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.